Quesadilla z dynią i indykiem (lub z fasolą, z ciecierzycą)

z Jeden komentarz

Quesadilla z dynią i indykiem (lub z fasolą, z ciecierzycą)

Dziś quesadilla z dynią i indykiem, czyli wersja mięsna, ale podobna, tyle, że bezmięsna wersja może być przygotowana z podmianą mięsa na strączkowe np. fasolę czy ciecierzycę, a reszta bez zmian. Dzięki tej podmianie powstaje quesadilla z dynią i ciecierzycą lub fasolą, która też smakuje naprawdę dobrze.

To bardzo szybkie danie lub przekąska i myślę o nim  jak o domowym fast foodzie. Szczególnie, jeśli składniki mam przygotowane z wyprzedzeniem np. wieczorem poprzedniego dnia. Spróbujcie;) Do tego sałatka, surówka, szybki sos w stylu meksykańskim np. z krojonych pomidorów czy jak u mnie w prezentowanej wersji po porostu gorąca zupa. Bardzo lubię takie szybkie i jednocześnie odżywcze posiłki.

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić quesadillę z dynią i indykiem (lub z fasolą czy z ciecierzycą):) Zapraszam do obejrzenia!

Quesadilla z dynią i indykiem (lub z fasolą, z ciecierzycą)

czas przygotowania: do 20 minut
/proporcje na 4-6 porcji/

marynata do mięsa:

  • 1/2 cytryny (lub 1 limonka):
    – tarta skórka z tej cytryny/limonki
    – świeżo wyciśnięty sok z tej cytryny/limonki
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oliwy lub dobrego oleju

pozostałe składniki:

  • 250-300 g filetu drobiowego (kurczak, indyk)
  • 250-300 g dyni (sam miąższ bez skóry i pestek)
  • 2 garście tartego, dość tłustego sera o niezbyt ostrym smaku
    /u mnie mieszanka: mozzarella i gouda/
  • 1/2 pęczka natki pietruszki (ew. innej zieleniny np. kolendra czy melisa)
  • sól i czarny pieprz –do smaku

do podania:

Mięso myję, osuszam, po czym kroję w dość drobne paski lub kostkę i wkładam do miski.

W osobnym naczyniu mieszam składniki marynaty –tartą skórkę z cytryny, świeżo wyciśnięty sok z cytryny, oliwę i drobno posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek. Marynatę dodaję do mięsa i siekam natkę. Połowę natki dodaję do mięsa i starannie mieszam, aż wszystkie kawałki osnują się dodatkami. Przykrywam i wstawiam do lodówki na minimum godzinę.

W tym czasie szykuję dynię –obieram, usuwam pestki i miękki miąższ, zostawiając wnętrze dyni (ten twardszy miąższ). Kroję go w drobną kostkę. Ser ścieram na tarce o grubych oczkach.

Rozgrzewam patelnię z niewielką ilością oleju do smażenia. Na rozgrzany wkładam mięso i chwilę smażę. Dokładam dynię, mieszam i smażę lub duszę pod przykryciem, aż dynia zmięknie (w zależności od gatunku dyni i wielkości kawałków, na jakie jest pokrojona może to trwać od kilku do kilkunastu minut). Pod koniec doprawiam do smaku solą oraz świeżo mielonym pieprzem i odparowuję ewentualny nadmiar płynu (sosu) z patelni.

Tortille układam na blacie lub talerzu, jedną połowę obkładam częścią sera, na nim układam indyka z dynią, posypuję częścią siekanej natki i przykrywam częścią sera.
Ja zwykle dzielę sobie przygotowane składniki na 4 lub 6 części (w zależności od planowanej ilości tortilli) i obkładam 1/4 lub 1/6 przygotowanych porcji.

Składam tortillę na pół, przykrywając połowę obłożoną farszem drugą połową, na której nie znajdują się żadne składniki i zamykając tym samym farsz w środku.

Tak przygotowaną tortillę układam na suchej, gorącej patelni (bez tłuszczu) i opiekam po 3-4 minuty z każdej strony, aż z wierzchu się zapieką, a ser w środku roztopi się i połączy obie części ciasta. Tak samo postępuję z kolejnymi tortillami. Ja najczęściej biorę dużą patelnię i opiekam 2 tortille na raz, przyspieszając tym samym cały proces.

Podaję od razu. Przed podaniem kroję w trójkąty tj. przekrawam każdą połówkę na 2 lub na 3 części.

Quesadilla z dynią i indykiem (lub z fasolą, z ciecierzycą)

Quesadilla świetnie smakuje z gęstym jogurtem lub kwaśną śmietaną. Albo z zupą i/lub ulubioną sałatką. W prezentowanej wersji podałam do gorącej zupy pomidorowej z dynią i ziołami.

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

Jeden komentarz

  1. Jasiek
    | Odpowiedz

    Hej, MaGdo.

    Jak zwykle – „swój” przepis podczepiam pod Twoje – w dowolnym miejscu. Zazwyczaj pod to, co niedawno robiłem, lub właśnie zamierzam. A w Hiszpanii spędziłem sporo czasu :-).”Praw autorskich” sobie nie roszczę, wystarczy, jeśli wykorzystasz, a przynajmniej złapiesz jakąś inspirację.

    Numer? O, psiakość, chyba 6c. Bo rzecz dotyczy wykorzystywania resztek, a to chyba było numerowane jako nr 6 „Żeglarskich przepisów Jaśka”.

    Ogólna uwaga „filozoficzna” (ha, ha, ha). Co to jest zupa? Zupa jest to rzadki sos. Co to jest sos? Jest to bardzo zagęszczona zupa. Błąd logiczny wypowiedzi: „definiowanie nieznanego nieznanym”.

    Wczoraj zrobiłem sobie zupę pomidorową. Taką klasyczną, z makaronem.

    Niektórzy wolą np. z ryżem – ja z makaronem. Nigdy nie zabielam śmietaną takiej zupy, wolę czystą, ewentualnie „bełtam” z czymś w rodzaju beszamelu (mąka + mleko).

    Oczywiście – zostało. Jak zwykle ugotowałem za dużo.

    Krótki rachunek sumienia: wywar mięsno-jarzynowy – jest. Makaron (akurat drobny wziąłem) jest, może „robić za kluseczki csipetke”. Pomidory – są. „Wstęp do zagęszczenia” – też jest.

    Kolejne wcielenie tej zwykłej pomidorówki to dzisiejsza „węgierska gulaszowa”. Komu, jak komu, ale Tobie nie muszę objaśniać, jak się ją robi. Możemy się tylko różnić smakami – jak dla mnie, w tym „nowym wcieleniu” musi być mnóstwo czosnku, czarnego pieprzu, ostrej papryki, ziemniaki, kminek i trochę majeranku. No i oczywiście sporo mięsa gulaszowego, cebuli, i jakiś tam „akcent” wędzonki (ja do złocenia cebuli wziąłem trochę wędzonej słoniny z wędzonym boczkiem).

    Co ja, psiakość, z tego zrobię pojutrze? No bo też zostanie… Jeszcze nie wiem. Ale zapewne – z dodatkiem kiełbasy albo i czegoś więcej: albo kolejna wersja łazanek, albo – z mnóstwem ziemniaków + posypka z sera żółtego – coś pośredniego między zapiekanką makaronową, ewentualnie ziemniaczaną, a „chłopskim garnkiem”.

    Zgodnie ze stałą umową: przepisy „resztkowe” kasuj – lub zostawiaj wedle własnego uznania. Ewentualnie przenieś w bardziej sensowne miejsce swego bloga.

    Pozdrawiam – Jasiek.