Zrumieniony, chrupiący i doprawiony tak, jak lubimy…
Do niskokalorycznych trudno go wprawdzie zaliczyć, ale jest smaczny i od czasu do czasu chętnie sięgam po jeden plaster takiego wypieczonego boczku. To bardziej „sposób na” niż przepis, ale na prośbę znajomych umieszczam go tutaj, bo ponoć nie każdy zna ten sposób. Oni nie znali, a zajadali go z przyjemnością;) Prośba spełniona –mam nadzieję, że taki chrupiący i dobrze wypieczony plaster i Wam posmakuje!
Chrupiący i pikantny boczek z grilla
- parzony boczek wędzony (ilość dowolna, ja na 6 plastrów wzięłam niecałe 600g boczku)
- przyprawy –w zasadzie dowolne, najczęściej korzystam z poniższych:
– czerwona papryka (słodka lub pikantna)
– pieprz ziołowy
– gotowa przyprawa (np. przyprawa do gyrosa)
Z boczku odkrawam dolną, grubą skórę.
Ja jej nie wyrzucam, tylko zachowuję np. do grochówki na wędzonce, a jeśli nie mam grochówki w najbliższych planach, to skórkę mrożę i czeka w ten sposób na swoją kolej. Gdy przyjdzie na nią czas, odda zupie swój smak i aromat;)
Boczek kroję w niezbyt cienkie plastry.
Każdy plaster z obu stron dość obficie przyprószam przyprawami –według uznania. Raczej nigdy nie solę, bo jest naturalnie słony i najczęściej stosuję 2 zestawy:
– czerwona papryka (słodka lub pikantna), pieprz ziołowy
– gotowa przyprawa i tu najchętniej sięgam po przyprawę do gyrosa
Doprawione plastry zawijam w folię aluminiową i wkładam do lodówki, gdzie czekają do chwili, gdy chcemy je grillować. A wtedy po prostu układam je bezpośrednio na grillowym ruszcie lub na tacce i przypiekam z obu stron na chrupko.
Szczegóły w krótkim filmiku -zapraszam do obejrzenia:
38 komentarzy
Sabina
Boczuś wygląda smakowicie, ale ja mam pytanie z zupełnie innej beczki 🙂 – nigdy nie używasz podczas gotowania przypraw typu vegeta, ziarenka smaku? – sporo przepisów już obejrzałam, a w żadnym nie zauważyłam tego typu dodatków. Pytam z czystej ciekawości oczywiście 🙂 pozdrawiam
MaGda
czasami, ale naprawdę rzadko. jakoś wolę inne przyprawy:):):)
kwestia przypraw jest oczywiście rzeczą indywidualną, więc przy każdej okazji powtarzam, że przyprawy wg własnego uznania:)
ps. jestem natomiast uzależniona od przyprawy kuchni włoskiej, czasem śmieję się, że nie dodaję jej tylko do kompotu;)
Teresa
Oj,oj! Rozgryllowało nam się dziewczę. No i dobrze,bo jest ku temu odpowiednia pora i grzechem by było nie skorzystać.A to co na filmiku robi,to sama rozkosz dla podniebienia.Pozdrawiam.