Ciemne makaronowe rurki, cięta zielona fasolka oraz miękkie i soczyste sojowe paseczki, osnute prostym, lecz pysznym sosem cebulowo-pomidorowym…
Można zapiec, ale po co? Takie gorące, prosto z patelni smakuje równie dobrze i równie wspaniale syci;) Ja lubię dla kontrastu w kolorze i smaku zakończyć to danie pokruszoną fetą oraz natką pietruszki, ale są i tacy, co wolą je po prostu z dużą ilością cebulowo-pomidorowego sosu… i też jest dobrze:) [choć z fetą lepsze;)]
Fajna alternatywa dla mięsa –smaczna i treściwa. Kotlety sojowe można jednak podmienić na mięso drobiowe i danie nabiera całkiem nowego wymiaru;) Jeśli chodzi o makaron, to idealnie pasuje tu pełnoziarnisty –zarówno smakiem, jak i wyglądem, więc chętnie z niego korzystam (jeśli nie mamy, spokojnie sięgamy po zwykły, ale gdy mamy wybór, rekomenduję pełne ziarno). Tyle, jeśli chodzi o składniki. Co do reszty: szybkie i proste w przygotowaniu, miła odmiana od częstych dań mięsnych, no i smaku tak podanemu penne na pewno nie odmówię;) Mam nadzieję, że i Wam się spodoba –komentujcie:)
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam pełnoziarniste penne w pomidorach, fasolce i soi. Zapraszam do obejrzenia!
Pełnoziarniste penne w pomidorach, fasolce i soi
czas przygotowania: 30 minut
- 200-300 g makaronu penne (ja biorę pełnoziarnisty, ale można też zwykły)
- 50 g kotletów sojowych (skorzystałam z kupnych; można też podmienić je na mięso drobiowe np. 200 g)
- ok. 500 ml gorącego bulionu lub rosołu do zalania w/w kotletów –najlepiej domowy, ale może być i z kostki;)
:: z tego po zamoczeniu odlewam jakieś 100 ml do rozcieńczenia sosu - 1 średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- niewielka ilość oliwy z oliwek lub oleju do smażenia
- 1 puszka siekanych pomidorów lub 3-4 świeże pomidory bez skórki
- 1 łyżeczka czerwonej słodkiej papryki
- 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
- 1 łyżeczka przyprawy do pizzy (lub do spaghetti lub przyprawy kuchni włoskiej)
- 1 kubek (poj. 300 ml) zielonej fasolki szparagowej, pokrojonej w mniejsze kawałeczki (=nie dłuższe niż długość penne; fasolka mrożona lub świeża)
Zagotowuję wodę, solę ją, po czym gotuję makaron al dente, według przepisu na opakowaniu. Ugotowany wykładam na cedzak/sito, przelewam ciepła wodą i zostawiam pod przykryciem, aby nie wystygł.
Kotlety sojowe zalewam gorącym bulionem/rosołem i zostawiam pod przykryciem do namoczenia ma jakieś 5 minut –mają być wilgotne i miękkie.
Cebulę obieram i kroję w półtalarki lub piórka.
Rozgrzewam patelnię, dodaję niewielką ilość z oliwy i kiedy się rozgrzeje, podsmażam na niej cebulkę z przeciśniętym przez praskę lub drobno posiekanym czosnkiem. Kiedy cebula zacznie się szklić, a czosnek aromatycznie pachnieć, dodaję pomidory oraz niewielką ilość wody (ja płuczę wodą puszkę i dolewam tę pomidorową wodę;)). Przyprawiam do smaku –ja: papryka, pieprz ziołowy, przyprawa do pizzy. Mieszam, przykrywam i na małym ogniu duszę przez kilka minut.
W tym czasie szykuję kotlety –powinny być już miękkie. Kroję je w paseczki kształtem i wielkością przypominające makaron penne;) Bulionu, w którym się moczyły nie wylewam, bo przyda się w dalszym etapie;) Paseczki sojowe dodaję do sosu pomidorowego, dodaję także fasolkę szparagową i całość mieszam. Jeśli sos jest za gęsty (a pewnie jest, bo kotleciki sojowe wchłoną go w siebie jak gąbka;)), dolewam bulion –tyle, ile trzeba, by uzyskać pożądaną konsystencję sosu;) Przykrywam i duszę pod przykryciem do miękkości fasolki.
Po 10 minutach sprawdzam fasolkę i jeśli jest dobra dodaję makaron. Dokładnie mieszam, wyłączam grzanie i i zostawiam pod przykryciem lub chwilkę podgrzewam, by wszystkie składniki miały równą temperaturę, po czym gorące podaję. Ja lubię posypać to danie już na talerzu pokruszoną fetą oraz posiekaną natką pietruszki –według mnie tak smakuje najlepiej;)
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
241 komentarzy
ewulek
Pani Magdo,aja mam pytanie odnosnie pierwszego chleba z mlodego zakwasu.Ile mam jego wziasc na upieczenie chleba z pani pol porcjii,czy tez 350 gr?? Stronka wspaniala,pieknie,prosto i dokladnie wszystko pokazane,wiadomo ile maki,czy maslo bo mowi Pani iile ma szklanka. U nas maslo ma 250 gr i dla mnie to jest przydatne. Nie ma reklam ,tylko szczere mowienie,to lubie, i tak jest fajnie.Serdecznie pozdrawiam i nastepnym razem nie bede Paniowac …. Zakwas udal sie.Pozdrawiam serdecznie, ja kiedys pieklam chleby na tzw Backferment , to jest cos innego jak zakwas, w granulkach z miodu i mielonego ziarna ale o podobnym dzialaniu,do dzisiaj miele ziarno sama.Serdecznie pozdrawia. pa pa
MaGda
Witam cieplutko:)
Pewnie, że nie „Paniować”;) Nie mam z tym żadnych problemów i jakoś tak sympatyczniej. Cieszę się, że strona się podoba, a przepisy przydają. Co do chleba, ja po prostu podzieliłabym proporcje składników na pół i tyle. Praktycznie już „na dniach” pokażę jeszcze prostszy i szybszy chleb na zakwasie, gdzie zakwas dokarmiam rano, a wieczorem kroję już pierwszą kromkę… i tylko dlatego wieczorem, że w międzyczasie jestem w pracy:):):) Chleb jest rewelacyjnie prosty i smaczny, więc mam nadzieję, że się spodoba. A w tym: brałabym składniki na pół:)
Pozdrawiam serdecznie,
MaGda
jolka
…na moim stole z pewnością 🙂 czekam na przepis kotlecików z soi 🙂
podrwienia, Madziu 🙂