Dobrze i ciekawie doprawione, soczyste, z przyjemnie zrumienioną orzechową „panierką”…
Od dłuższego czasu intrygował mnie pomysł skrzydełek w maśle orzechowym i zapewniam, że jeszcze co najmniej jedno podejście do tego wariantu zrobię, mam już bowiem kolejny pomysł:)
W prezentowanej dziś wersji skrzydełka wyszły bardzo fajnie i z zadowoleniem je tu prezentuję. Mięso jest smaczne i ładnie odchodzi od kości. Skrzydełka te je się z prawdziwą przyjemnością… i najlepiej z pominięciem sztućców rzecz jasna, tj. po prostu z pomocą własnych palców;)
Smakują na gorąco, prosto z piekarnika (ach, ten zapach!), ale i na zimno odnajdą się doskonale. Sprawdzą się więc zarówno jako ciepła przekąska, jak i danie na wynos np. na piknik. Spróbujcie!
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto filmik jak przygotowałam skrzydełka w ostrym maśle orzechowym:) Zapraszam do obejrzenia!
Skrzydełka w ostrym maśle orzechowym
czas przygotowania: do 15 minut + kilka godzin lub noc na odstanie w przyprawach (pomijam tylko, jeśli się spieszę) + ok. 30 minut pieczenia
/proporcje na 6 skrzydełek, czyli na 1-2 osoby w zależności od serwowanych dodatków; ilości można oczywiście proporcjonalnie zwiększać/zmniejszać;)/
- 6 skrzydełek
- sól do przyprószenia mięsa
- 3-4 łyżeczki masła orzechowego
(ja: takie z wyraźnie wyczuwalnymi kawałkami orzeszków, ale myślę, że może być dowolne) - świeżo wyciśnięty sok z limonki lub z połowy cytryny
- 1/2 łyżeczki ostrej czerwonej papryki
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
- 1/3 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka płynnego miodu
- na wierzch mięsa, do zapiekania:
– ok. 1/3 łyżeczki ostrej papryki
– ok. 1 łyżka oliwy z oliwek lub oleju roślinnego
– ok. 1 łyżka płynnego miodu
Skrzydełka myję i osuszam, po czym szykuję do pieczenia tj. odpowiednio je kroję i nacinam tak, by skrzydełka miały szansę równomiernie przejść przyprawami.
Każde skrzydełko składa się z trzech części: grubszej/mięsistej zewnętrznej, środkowej oraz kościstej/bez mięsa zewnętrznej. Odcinam tę najcieńszą bez mięsa, gdzie jest tylko skóra i kości, a zostawiam dwie części bardziej mięsiste tj. środkową oraz grubszą;) Część najbardziej mięsistą, tę grubszą (na jednej kości) zostawiam bez krojenia. Część środkowa natomiast ma dwie kości –wbijam pomiędzy nie nóż, przebijając mięso na wylot. Skrzydełko ma zostać 1 kawałkiem (teraz już 2-częściowym), tyle, że środkowa część ma mieć dziurę w mięsie. Szczegółowo pokazuję to tutaj: https://skutecznie.tv/2013/04/jak-przygotowac-skrzydelka-do-pieczenia
Tak przygotowane mięso przyprószam z każdej strony solą i starannie je tą solą nacieram. Ostawiam na bok, a sama szykuję marynatę vel pastę orzechową.
Do naczynia dodaję miękkie masło orzechowe (w temp. pokojowej) oraz sok z limonki lub cytryny i z grubsza mieszam. Następnie dodaję przyprawy: ostrą paprykę, kardamon oraz sól. Dokładnie mieszam na gęstą pastę. Ja ją podgrzałam przez jakieś 10 sekund w mikrofali, by przyprawy uwolniły aromat, ale można to pominąć.
Na koniec dodaję miód i całość raz jeszcze dokładnie mieszam. Tak przygotowaną pastą obkładam teraz skrzydełka od góry i od dołu, starając się nałożyć jej nieco więcej w miejscach, gdzie mięso jest grubsze. Najpierw nacieram je zatem pastą z jednej strony, po czym tą stroną z masą do dołu układam skrzydełka w naczyniu żaroodpornym i obkładam je od góry pozostałą połową pasty orzechowej;)
Przyprószam z wierzchu ostrą papryką, skrapiam oliwą oraz miodem i tak przygotowane skrzydełka wstawiam pod przykryciem na kilka godzin lub na noc do lodówki.
W razie braku czasu można je piec od razu, ale jak każde mięso, będą po prostu lepsze, gdy odstoją swoje w przyprawach;)
Kiedy jestem gotowa do pieczenia, wyjmuję je z lodówki i rozgrzewam piekarnik do 200 st. C
Piekę pod przykryciem, na drugiej półce od dołu przez jakieś 20-30 minut (u mnie 30 minut), a tak naprawdę do czasu, aż skrzydełka się upieką, a mięso będzie ładnie odchodzić od kości. Wtedy zdejmuję pokrywkę i jeszcze kilka minut dopiekam do zrumienienia się skórki (ALE uważam, by nie spalić orzechów, jeśli mam je w większych kawałkach!)
Upieczone wyjmuję z piekarnika, zostawiam na jakieś 5 minut, by mięso odpoczęło, a buzujące w nim w nim soki ucichły;)
Podaję od razu, póki gorące, polane sosem orzechowym z dna naczynia (mieszam go najpierw starannie, by połączyć składniki;)). Smakują także na zimno i w tej wersji świetnie odnajdą się na piknikach czy jako przekąska na wynos.
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
Skomentuj