Obiad Na Weekend (odc.2)

z 10 komentarzy

Obiad Na Weekend (odc.2)

Zgodnie z Waszą prośbą kolejny odcinek z serii Obiad Na Weekend będzie w czwartek.

No to zapraszam na odcinek drugi. Nie obiecuję, że uda mi się wstawiać je co czwartek, ale spróbujmy:)

Dzisiejsza propozycja to łosoś w cytrynie z kaszą jaglaną oraz cukinią w oliwie i czosnku. Smaczne, szybkie i w miarę lekkie, więc można się po nim rozpieścić deserem –zrobię suflety.

Składniki oraz szczegółowe przepisy podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki film z propozycją naszego Obiadu Na Weekend (odc.2):) Zapraszam do obejrzenia!

Obiad Na Weekend (odc.2)

czas przygotowania: 60-70 minut (rzeczy dzieją się tu w międzyczasie, więc idzie to dość sprawnie –moja kolejność działań jest rozpisana poniżej) | proporcje dla 4 osób

Spis treści odcinka:

  • Kasza jaglana 00:22
  • Łosoś w cytrynie 02:10
  • Cukinia w oliwie i czosnku 03:59
  • Czekoladowe suflety 05:06

Kasza jaglana

czas przygotowania: do 10 minut pracy własnej + 20-25 minut na ugotowanie
/proporcje dla 4 osób/

  • 1 szklanka kaszy jaglanej (np. o poj. 200 ml)
  • 2 szklanki gotującej się wody (ta sama szklanka, którą odmierzałam kaszę)
    + dodatkowo: 1 szklanka gotującej się wody –do sparzenia kaszy
  • do doprawienia kaszy po ugotowaniu:
    – 1/3 łyżeczki soli
    – 1/2 łyżki lub 1 łyżka dobrego gatunkowo oleju np. z pierwszego tłoczenia
    /doskonale sprawdza się olej kokosowy, lniany, słonecznikowy czy z pestek winogron; czasem dodaję oliwę, choć osobiście wolę oleje/

Odmierzam kaszę i zagotowuję wodę (za chwilę będzie potrzebny wrzątek).

Rozgrzewam suchą patelnię lub garnek, w którym będę kaszę gotować. Na mocno rozgrzaną wsypuję suchą kaszę i często mieszając, prażę przez kilka minut, aż zacznie przyjemnie, lekko orzechowo pachnieć. Trzeba często mieszać, by kaszy nie przypalić –ma być gorąca i lekko pojaśnieć.

Uprażoną przekładam do garnka, zalewam szklanką wrzątku, mieszam i przelewam przez sito, odcedzając kaszę (woda nie będzie już potrzebna). Sparzoną i odsączoną przekładam ponownie do garnka i zalewam gotującą wodą (w proporcji 1:2). Wody do gotowania nie solę. Całość mieszam i czekam, aż się zagotuje, po czym zmniejszam grzanie, przykrywam i gotuję na możliwie najmniejszym ogniu przez 15 minut. W tym czasie NIE podnoszę pokrywki i NIE zaglądam do kaszy.

Ten czas można wykorzystać na wyjęcie ryby z lodówki i sufletów z piekarnika –o nich za chwilę.

Po 15 minutach wyłączam grzanie i nadal NIE podnosząc pokrywki zostawiam kaszę pod przykryciem, by doszła –na kolejne 5-10 minut.

W tym czasie suflety pomału stygną, ja szykuję warzywa i wkładam łososia na grill (patrz sekcja z tymi przepisami).

Na koniec kaszę doprawiam, czyli odkrywam, dodaję sól, dobry olej lub oliwę i delikatnie mieszam widelcem, rozprowadzając dodatki w kaszy. Jest gotowa, przykrywam i czeka na podanie.

Łososia najpierw doprawiam, a pod koniec wkładam do grillowania –chcę go podać prosto z grilla, więc wszystko inne musi już być gotowe. Cel: soczysty, subtelnie cytrynowy łosoś pod plastrami cytryny.

Łosoś w cytrynie

czas przygotowania: 5-10 minut pracy własnej + 30-60 minut marynowania (pomijam tylko, gdy się spieszę) + ok. 10 minut grillowania
/proporcje na 400 g łososia/

  • 400 g świeżego, surowego łososia (filet ze skórą, bez ości)
  • sól –do przyprószenia ryby z obu stron
  • 1 cytryna:
    – z jednej połówki wyciskam ok. 1 łyżeczkę soku
    – drugą połówkę kroję plastry 1/2 cytryny

Z łososia usuwam ewentualne ości (np. pęsetą), a następnie przyprószam solą z każdej strony, także boki i skórę.
Można go doprawić rano wtedy ma czas na przegryzienie się z przyprawami zaraz na początku szykowania obiadu też da radę.

Doprawionego układam skórą do dołu i z wierzchu skrapiam świeżo wyciśniętym sokiem z cytryny. Rozprowadzam sok i sól po całej powierzchni ryby, wmasowując je delikatnie.

Cytrynę kroję w cienkie plastry i obkładam nimi rybę z góry. Plastry lekko przyprószam solą.
Tak przygotowaną rybę przykrywam i wstawiam pod przykryciem do lodówki na minimum 30 minut.

Ja robię to, zanim zabiorę się za suflety i kaszę.

Następnie wyjmuję z lodówki i można piec lub grillować.

Delikatnie natłuszczam płyty grzewcze w miejscu, gdzie dotkną ryby i cytryn (np. olejem), rozgrzewam na średni stopień (jak do ryb). Na rozgrzany wykładam łososia skórą do dołu, zamykam grill i piekę przez ok. 10 minut lub do czasu, aż straci surowość.

Ja w tym czasie wyłączam grzanie w kaszy i zabieram się za cukinię.

Dopowiedzenie: Jeśli nie macie grilla, to można piec w piekarniku np. w delikatnie natłuszczonym naczyniu żaroodpornym, w 180 st. C w funkcji grzanie góra-dół (bez termoobiegu, by nie przesuszyć łososia), aż ryba straci surowość.

Plastry cytryny pod wpływem temperatury puszczają sok, który będzie nasączał rybę, dając jej ciekawy posmak pieczonej cytryny (taki cytrynowy i delikatnie słodki od skarmelizowanego cukru z owoców). Kiedy łosoś zmieni barwę na bladoróżową/łososiową, jest gotowy. Przekładam na talerz i podaję od razu, póki gorący.

Jeśli zostanie, będzie smakować także na zimno np. do kanapki czy sałatki.

Do tego podam przygotowaną wcześniej cukinię w oliwie i czosnku.

Cukinia w oliwie i czosnku

czas przygotowania: do 15 minut
/proporcje dla 2 osób/

  • 1 średnia cukinia
  • 1/2 średniej cebuli
  • 1 ząbek czosnku
  • 1 łyżeczka oleju lub oliwy do smażenia
  • 1/2 łyżeczki masła
    /dokładam odrobinę masła dla lepszego smaku, można pominąć/
  • solidna szczypta soli i czarnego pieprzu –do smaku
  • 1 mała gałązka świeżego tymianku
    /w prezentowanej wersji: cytrynowy, daję tylko listki/

Cukinię obieram, przekrawam na pół, wydrążam pestki (np. łyżką), po czym kroję w cienkie półplastry lub cienko szatkuję. Jeśli jest młoda, pestek nie usuwam.

Cebulę obieram i kroję w cienkie półplastry lub w piórka.

Rozgrzewam patelnię z olejem i masłem. Na rozgrzanym podsmażam cebulę, aż się zeszkli. Dodaję drobno posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek, smażę krótko i od razu dokładam cukinię. Mieszam i smażę, aż cukinia będzie al dente, czyli nie za bardzo miękka.
Oczywiście można smażyć ją dłużej, tak jak lubicie.

Na koniec, gdy jest już dobra, dodaję przyprawy: sól, czarny pieprz i listki świeżego tymianku (tymianek delikatnie rozcieram w palcach dla uwolnienia głębszego aromatu).

Podaję na gorąco.

Na razie jednak przykrywam i zaglądam do ryby, bo powinna być już dobra.
I na koniec deser –dziś: szybkie czekoladowe suflety, które robię na początku, zaraz po doprawieniu ryby.

Czekoladowe suflety

czas przygotowania: 15-20 minut
/proporcje na 4 suflety w klasycznych foremkach sufletowych /

info: składniki odmierzam szklanką o poj. 200 ml lub z pomocą wagi

  • 3 całe jajka
  • 125 g ciemnej czekolady (gorzka, deserowa)
  • niepełne pół kostki masła (90g)
  • niepełne pół szklanki cukru pudru (70g)
  • ok. 1/3 szklanki (50g) mąki pszennej tortowej /typ 400 lub 450
  • masło do posmarowania foremek

Foremki do sufletów natłuszczam cienko masłem. Piekarnik rozgrzewam do 220 st. C

Czekoladę łamię na mniejsze kawałki, dodaję pokrojone masło i roztapiam, uważając, by za bardzo nie podgrzać –mają się stopić, ale to nie ma być bardzo gorące (topię w mikrofalówce albo w kąpieli wodnej). Dokładnie mieszam i odstawiam na bok, by lekko przestygło –za chwilę będzie łączone z jajkami.

Do miski wbijam jajka, dodaję cukier puder i miksuję 2-3 minuty na puszysto tj. aż jajka wyraźnie pojaśnieją i zwiększą objętość. Dodaję mąkę i delikatnie mieszam –już nie mikserem, tylko trzepaczką. Dolewam roztopioną wcześniej czekoladę z masłem.

Mieszam krótko i delikatnie, tylko do połączenia składników. Przelewam do foremek, dzieląc na 4 równe porcje.

Ustawiam na blasze i wstawiam do rozgrzanego do 220 st. C piekarnika. Piekę przez 7-10 minut (druga półka od dołu, funkcja grzanie góra-dół, bez termoobiegu), a tak naprawdę do czasu, aż suflety urosną i z wierzchu ładnie się zapieką.

Upieczone wyjmuję z piekarnika, zostawiam do lekkiego przestygnięcia. Suflet jest z wierzchu zapieczony, a w środku skrywa płynne czekoladowe wnętrze, co oferuje dodatkową przyjemność jedzenia:) Odstawiam je w ciepłe miejsce i szybko wracam do obiadu.

Podaję delikatnie ciepłe, bo tak smakują najlepiej. Przed podaniem można przyprószyć ciemnym, mocnym kakao lub tartą czekoladą lub cukrem pudrem.

Podsumujmy:
– najpierw doprawiłam rybę (10min)
– w czasie gdy się marynowała zrobiłam ciasto na suflety, od razu wstawiam je do pieczenia (10min)
– zaraz po wstawieniu do piekarnika uprażyłam kaszę i wstawiłam ją do gotowania (10min)
– kasza potrzebuje ok. 15 minut na gotowanie, w tym czasie:
* wyjęłam suflety i odstawiłam w ciepłe miejsce
* po czym pokroiłam cukinię i pod koniec rozgrzałam grill
– potem kolejne 15 minut na odstanie kaszy, w tym czasie:
* włożyłam rybę na grill
* gdy się grillowała, podsmażyłam cukinię
– na koniec przyprószam suflety i wołam do stołu.
Nakrywają dzieci;)

Całkiem sprawnie, prawda?

Życzę Wam miłego weekendu, który już wkrótce. Mam nadzieję, że zestawienie spodoba się Wam i przypadnie do gustu.

…jak i: że taka forma przepisów przypadnie Wam do gustu. Jeśli macie inne pomysły, potrzeby, propozycje, to śmiało piszcie (poniżej lub w wiadomościach prywatnych np. via wiadomości prywatne przez FB: http://www.facebook.com/Skutecznie.Tv/)

Smacznego:)

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

10 komentarzy

  1. Jola
    | Odpowiedz

    Super pomysł na obiad. Dziękuję i pozdrawiam.

  2. Dominika
    | Odpowiedz

    a ja bym była wniebowzięta gdyby pojawiła się książka z przepisami dla insulinoopornych 🙂 to by było coś 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Dopisuję do Listy Waszych pomysłów -nie wiem jak to się uda, ale czytam Wasze komentarze, by wszystko w miarę możliwości uwzględniać. Dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam serdecznie!

  3. Yasmin
    | Odpowiedz

    Pani Magdo bardzo mi sie te serie podobaja. Mam wlasnie ochote kupic sobie do kuchni taki grill elektryczny. Po przeczytaniu komentarzy moich poprzednikow rowniez gratuluje kolejnych publikacji i mam takie male pytanie czy jest szansa na ksiazke tylko i wylacznie z propozycjami na obiad? Czasami to juz mi pomyslow brakuje i coraz czesciej tutaj do Pani zagladam od kiedy mnie pewna znajoma do Pani na bloga odeslala. Pierwsze ksiazki juz nabylam, czekam na te co ukaza sie w lutym i chcialabym kiedys jeszcze nabyc taka wlasnie tylko z propozycjami na obiad. Jeszcze raz serdecznie gratuluje kolejnych sukcesow i trzymam kciuki za kolejne. Pozdrawiam serdecznie. Pa:-)

  4. Joanna
    | Odpowiedz

    Mistrzyni logistyki kulinarnej 🙂

  5. Violetta
    | Odpowiedz

    Popieram wypowiedź przedmówcy 🙂 :-). A tak w ogóle to maleńka dygresyjka- jestem ci ja na stronie Świata Książki i co widzę …. dwie nowe pozycje popełnione przez ciebie!!!!!!Gratuluję. ale czemu się nie chwalisz Kobieto!!Bardzo się cieszę i czekam na 20 lutego niecierpliwie.Tytan pracy z Ciebie i powtarzając za Irena Kwiatkowską-Tyś kobieta pracująca ,żadnej pracy się nie boisz.Pozdrawiam gorąco 🙂 Viola

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Bo mi Wydawnictwo psikusa sprawiło:( Film miałam zaplanowany na początek lutego, zaraz po powrocie (bo data premiery była taka: 20.02.), a tu mam od Was info, że książki już na półkach! Wczoraj zatem nagrałam szybki film (zdziwicie się jak inny;)), dziś montaż i puszczę w świat. …ale jakby co, ja też dopiero wczoraj pierwszy raz te książki (już wydrukowane) do ręki wzięłam. Gorące pozdrowienia od kobiety pracującej, co żadnej pracy się nie boi;) [z tym „żadnej” to przesada;P]

      • Violetta
        | Odpowiedz

        Książki już zamówione Nie mogę sie doczekać.Miłego dnia

  6. Jędrzej
    | Odpowiedz

    Miła i Wspaniała Pani Magdaleno….. od 4 lat jestem wdowcem….mieszkam z Synem, który kończy studia…..prowadzę sam dom…i GOTUJĘ…….

    dzięki Pani przepisom mocno podszkoliłem się…….

    byliśmy zaproszeni na Święta do dalszej rodziny……w drodze powrotnej mój Syn powiedział……….”Ty lepiej i smaczniej gotujesz”……TO PANI ZASŁUGA

    pozdrawiam pięknie z zimnego i mglistego Poznania…

    Dzięki za wspaniałe przepisy

    Jędrek

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Ale super! Dziękuję:) Cieszę się, że przepisy się przydają, a dania smakują! Pochwała od Syna to jest COŚ! Gratulacje:) Pozdrawiam serdecznie i, korzystając z okazji: serdecznie zapraszam do dalszych, mam nadzieję nadal częstych odwiedzin -będzie mi bardzo miło.