Brązowe, pełnoziarniste świderki, apetycznie zrumienione, o wspaniałym smaku i zapachu wędzonego boczku, cebuli oraz pieprzno-ziołowego twarogu…
Danie bardzo sycące, dość kaloryczne i niezwykle proste. I w tej prostocie tkwi chyba jego siła, bo jest naprawdę bardzo smaczne;) Choć osobiście nie przepadam za tłustymi daniami, to tak przyrządzony makaron od czasu do czasu lubię sobie podjeść -szczególnie późną jesienią czy zimą, gdy jakoś tak w sposób naturalny nadchodzi ochota na tego typu potrawy. Jest to klasyk szczególnie uwielbiany przez panów, a jego mocną stroną jest krótki czas i sprawność przygotowania:)
Cóż, ja polecam, mimo, że tłuste -raz na jakiś czas chyba można zaszaleć?
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam smażony makaron z cebulką i twarogiem na wędzonce. Zapraszam do obejrzenia!
Smażony makaron z cebulką i twarogiem na wędzonce
czas przygotowania: do 30 minut
- 250 g makaronu pełnoziarnistego (ja: świderki)
- kilka plastrów wędzonego boczku
- kilka plastrów słoniny
(jeśli nie mam ochoty na danie w stylu chłopskim, to słoninę podmieniam na chudą szynkę (gotowaną lub wędzoną) + oliwę z oliwek) - 2 duże cebule
- 1 solidna łyżeczka majeranku
- sól do przyprószenia cebuli do smaku
- ok. 120 g twarogu (chudy, tłusty –według uznania, ALE dobrze, by był taki bardziej suchy i łatwo się kruszący)
- 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego
- odrobina soli do smaku
Zagotowuję wodę, solę, dodaję niewielką ilość oleju i gotuję makaron według przepisu na opakowaniu. Ugotowany odcedzam, przelewam ciepłą wodą i jeśli pozostałe składniki nie są jeszcze gotowe (szykuję je w czasie, gdy makaron się gotuje), zostawiam makaron w cedzaku pod przykryciem, by nie ostygł i czeka na swoją kolej.
Boczek i słoninę (lub szynkę czy inną wędlinę) kroję w plastry, a następnie w drobne paseczki.
Cebule obieram i kroję w półtalarki lub piórka.
Rozgrzewam głęboką patelnię i wytapiam na niej boczek oraz słoninę (lub podsmażam szynkę na niewielkiej ilości oliwy z oliwek). Następnie dodaję cebulę i smażę kilka minut, aż się zeszkli. W międzyczasie, smażącą się cebulę przyprószam dość obficie roztartym w dłoniach majerankiem oraz solę. Kiedy jest już podsmażona w stopniu mi odpowiadającym, dodaję makaron i dokładnie mieszam, po czym smażę tak długo, aż makaron się ogrzeje i lekko zrumieni, a danie przejdzie wzajemnie smakami dodanych składników;) Ja smażę jakieś 8-10 minut.
W tym czasie szykuję twaróg –przekładam go do miski, rozdrabniam widelcem i doprawiam pieprzem ziołowym oraz solą. Dokładnie mieszam, rozprowadzając przyprawy.
Kiedy makaron jest już gorący i podsmażony w stopniu mi odpowiadającym (jeśli trzeba doprawiam go teraz do smaku), dodaję do niego mniej więcej 2/3 przygotowanego twarogu, a resztę zostawiam do przybrania dania na talerzu. Twaróg dokładnie mieszam, rozprowadzając go dokładnie w makaronie, cebulce i boczku. Mieszam delikatnie, ale naprawdę dokładnie, do czasu, gdy twaróg pod wpływem gorąca zacznie się topić i lekko ciągnąć, apetycznie oblepiając makaronowe świderki;)
Podaję gorący, prosto z patelni i już na talerzu przyprószam go pozostałym twarogiem oraz majerankiem. Zamiast majeranku można posypać go posiekaną drobno natką pietruszki.
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
11 komentarzy
Monika
Wszystkie przepisy są bardzo inspirujące, co sprawia że często i chętnie tutaj zaglądam. Potrawy wyglądają bardzo apetycznie i smakują równie wspaniale! Bardzo lubię podpatrywać przepisy na Pani stronie, a rodzina i znajomi są zachwyceni potrawami, jakie pojawiają się teraz na stole. Dzięki Pani gotowanie stało się moim hobby. Pozdrowienia od wielkiej fanki, również bydgoszczanki! 🙂
MaGda
Cieszę się, że smakują! Zapraszam do częstych odwiedzin i ciepłe pozdrowionka dla bydgoszczanki:) M.
Robal
Zaskoczyl mnie majeranek w tym daniu. Ale fakt jest pyszne, chociaz ja mam opory przed ”topieniem” bialego sera. Mam wrazenie ze on mi znika, dlatego zawsze wkruszam ser na samym koncu do talerza.
Dzieki za przypomnienie.
Ania K.
Pozdrowienia Madziu od fanki Twojej kuchni, też bydgoszczanki:)
MaGda
O! Wobec tego -wprawdzie z Poznania- ale również prze-serdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się, że Ci się tu podoba!
M.
Elżbieta
Dzisiaj zrobiłam sobie na obiad i jest bardzo dobre.Ja też jestem z kujaw
Robal
na Kujawach, skad pochodze, bardzo popularne sa kluski ziemniaczane z serem. Ziemniaki surowe sciera sie na tarce o drobnych oczkach (na miazge 😉 odlewa wode i dosypuje maki, aby ciasto bylo dosc scisle (polecam nawet bardzo scisle, zeby sie nie rozpadly w czasie gotowania). Opcjonalnie po odlaniu wody mozna wbic surowe jajko. Gotujemy gar wody i kiedy ta wrze, maczamy lyzke w tym wrzatku i oblewamy przeg talerzyka, albo deski do krojenia (aby ciasto sie nie przykleilo). Potem nabieramy lyzka ciasto, kladziemy na deske (albo talerzyk) i rozplaszczamy. Opierajac deske (albo talerzyk 😉 o brzeg gara, maczamy lyzke we wrzacej wodzie i zsuwamy kluski (w zasadzie robi sie to automatycznie juz po pierwszej probie, trzeba pamietac, aby co jakis czas, maczac lyzke we wrzatku i mieszac to, co nam wpadlo do gara). Zanim zagotuje sie woda mozna przygotowac boczek z cebulka i oddzielnie pokruszyc ser. Ja osobiscie wole tlusty, bo jest kwasniejszy. Kiedy kluski sa juz ugotowane (kilka minut od wyplyniecia) przerzucamy je na durszlak, odcedzamy i gorace mieszamy najpierw z podsmazonym boczkiem i cebulka, a potem z pokrzuszonym serem.
Podaje sie z jakims napojem, ja jestem przyzwyczajony jes kluchy z zimnym mlekiem, ale to juz skrzywienie z dziecinstwa 🙂
Niemniej twoje danie tez wybrobuje, ale przedtem wpisze je na indeks potraw zakazanych. I bede mial radoche, lamiac zakaz od czasu do czasu. Zupelnie jak z Tortellini del campo.
Pozdrawiam cieplo.
PS: mozna wczesniej zetrzec ziemniaki i przysypac je maka, aby nie sciemnialy.
MaGda
no proszę -ja też z Kujaw! kluski znam, ale u mnie zawsze podawało się je z gotowaną kiszoną kapustą z boczkiem:) to ulubione danie mojego Taty, ale właśnie w wersji z kapustą. z serem nie próbowałam… oczywiście do nadrobienia;) M.
Robal
Nooooooooooooo!!!! To sie od razu przyznaj skad. Ex Wloclawek sie klania 🙂 Elzbieta tez do raportu! 🙂
Pozdrawiam obie kujawianki 🙂
MaGda
ex-Bydgoszcz, ale w stałym kontakcie, bo najbliższa rodzina nadal tam jest.
pozdrowionka… obecnie z Poznania;)
M.
Justi
haha! danie „studenckie”. każdy mieszkaniec akademików je chyba znał 🙂