Prawdziwe rogale świętomarcińskie

z 43 komentarze

Prawdziwe rogale świętomarcińskie

Dziś prawdziwe rogale świętomarcińskie.

Z pyszną masą z białego maku i bakalii, z ciasta półfrancuskiego, z siekanymi migdałami i lukrem. Pulchne, pachnące, pyszne, a przy tym masywne, bo trochę ważą, no i mało kto zje u nas naraz jednego rogala –zwykle kroimy je sobie na połówki i zjadamy w mniejszych porcjach, bo to słodki konkret jest;)

Prawdziwe rogale świętomarcińskie

Tradycja na 11 listopada w Wielkopolsce i okolicach, więc jeśli jeszcze ich nie znacie (jak to w ogóle możliwe??), to koniecznie zerknijcie! Po lekturze tego wpisu oraz po obejrzeniu filmu każdy, kto tylko zechce będzie mógł upiec sobie takie rogale w domu i rozkoszować się ich smakiem.

Ale szybkie to one na pewno nie są;)

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto video poradnik jak zrobić prawdziwe rogale świętomarcińskie:) Zapraszam do obejrzenia!

Spis treści video poradnika:

  • Organizacja działań 00:52
  • Masa z białego maku i bakalii 01:12
  • Ciasto półfrancuskie drożdżowe 05:08
  • Zawijanie rogali 11:01
  • Zdobienie po wypieku 12:54

Prawdziwe rogale świętomarcińskie

czas przygotowania: kilka godzin
/proporcje na 12 sporych rogali (takich wielkością dość zbliżonych do oryginalnych… bo to są oryginalne rogale;) można je zrobić z podwójnej porcji, robiąc 24 rogale/

masa z białego maku i bakalii:

  • 250 g białego maku
    [edit: Gdzie kupić? W Wielkopolsce w listopadzie to chyba w każdym (lub w większości) sklepów spożywczych. Poza Wlkp trudno mi się wypowiedzieć, ale na pewno uniwersalną odpowiedzią będzie 'w necie’ -jestem przekonana, że jest dostępny w sklepach internetowych i tu pomocna będzie wyszukiwarka. I chyba nic innego, bardziej sensownego nie podpowiem:( ]
  • 40-60 g migdałów (ew. innych orzechów, ale migdały najlepsze)
  • 40 g masła
  • 125 g cukru
  • 125 g miodu
  • 40 g rodzynek
  • 1 łyżka domowej skórki pomarańczowej
    /jeśli nie mam, to obieram skórkę z wyszorowanej i sparzonej pomarańczy, kroję w kostkę i niezbyt długo podsmażam w cukrze na patelni/
  • 150 g biszkoptów (pokruszone)
    /najlepiej domowe, spokojnie może być biszkopt, a jeśli nie ma, to inne pokruszone jasne ciastka; biszkopty są wypełniaczem i jednocześnie zagęszczają masę, a że są tańsze od białego maku, stąd cukiernie często stosują właśnie taki zamiennik (=spokojnie można ilość biszkoptów zmniejszać lub dostosować do własnych upodobań albo podmienić na więcej maku/
  • 2-3 jajka (2 jeśli są duże, 3 jeśli są małe –patrz przepis)
  • opcjonalnie: kilka kropli migdałowego aromatu lub ekstraktu do ciast

ciasto półfrancuskie:

  • 150 g mrożonego masła (patrz przepis)
  • 10 g drożdży
  • 200 ml mleka
  • 1 całe jajko + 1 żółtko
  • 60 g cukru
  • 60 g masła
  • 500 g mąki pszennej
  • 1/3 łyżeczki soli

lukier:

  • 100 g cukru pudru
  • 2 łyżki wody lub mleka (wodę/mleko jak zawsze lej stopniowo do pożądanej konsystencji lukru)
  • posypka: siekane migdały (obrane ze skórki, ok. 50 g)

Informacja organizacyjna: Ja zwykle robię te rogale w dwóch etapach:

  • 1 dzień: masa
  • 2 dzień: ciasto

Masa:
Mak płuczę, osączam, po czym przekładam do garnka i zalewam wrzątkiem –wody mniej więcej 3 cm nad poziom maku. Gotuję na najmniejszym ogniu przez około 30 minut, co jakiś czas mieszam. Po ugotowaniu dokładnie osączam na gęstym sicie, zostawiam do lekkiego przestygnięcia, po czym mielę (trzykrotnie!) z pomocą maszynki do mielenia, z nakładką o najmniejszych oczkach.

W czasie, gdy mak się gotuje, szykuję dodatki.

Siekam rodzynki oraz pomarańczową skórkę.

Migdały sparzam, zostawiam na kilka minut we wrzątku, po czym obieram ze skórki. I po zmieleniu maku przepuszczam je także przez maszynkę –tak, że w misce mam zmielony trzykrotnie mak i migdały (migdały mielę jeden raz).

W garnku roztapiam masło, dodaję cukier oraz miód, mieszam i gdy się rozpuszczą, dokładam posiekane rodzynki i skórkę pomarańczową. Mieszając podgrzewam chwilę na małym ogniu, aby dodatki połączyły się z miodem, po czym dodaję zmielony mak i migdały. Mieszam i podgrzewam przez kilka minut na małym ogniu. Uwaga: często mieszam, żeby nie przypalić. Po kilku minutach zestawiam z ognia do przestudzenia.

Kiedy przestygnie dodaje pokruszone biszkopty (jak kruszę w blenderze) i dodaję jajka –kolejno tj. najpierw jedno, starannie mieszam i dopiero, gdy połączy się z masą dokładam kolejne. U mnie zwykle wystarczają dwa jajka, gdyby masa była za gęsta, można ewentualnie dodać trzecie.

Masę przykrywam i wstawiam do lodówki, gdzie czeka na swoją kolej.

Ciasto zwykle robię albo następnego dnia (wtedy masę robię wieczorem dnia poprzedzającego) lub w drugiej połowie dnia (wtedy masę robię rano;)).

Ciasto drożdżowe:

Masło, które ma być zamrożone wkładam do zamrażarki (można w dniu poprzednim).
Pozostałe składniki na ciasto wyjmuję z lodówki mniej więcej godzinę wcześniej.

Mleko podgrzewam do temperatury ciała (37 st.C lub sprawdzam czystym palcem –nie może parzyć;)).

Najpierw robię rozczyn: do miski wkruszam drożdże, mieszam z łyżeczką cukru i dodaję łyżeczkę mąki (biorę z tej odważonej tj. przygotowanych 500 g) oraz część ciepłego mleka (ok. 50 ml). Mieszam, rozprowadzając wszystkie składniki, po czym przykrywam i odstawiam na 15 minut.

W tym czasie roztapiam masło –ma być płynne, ale nie gorące.

Mąkę mieszam z solą i przesiewam przez sito (można ją przesiać od razu do miski z ciastem –patrz dołączony do przepisu film;)).

Ucieram jajko i żółtko z cukrem, aż jajka zwiększą objętość i wyraźnie pojaśnieją. Dosypuję przesianą mąkę z solą, dolewam wyrośnięty zaczyn i mleko. Zaczynam mieszać lub miksować, łącząc składniki w ciasto. Pod koniec dolewam stopniowo (partiami) roztopione masło –kolejną porcję dolewam dopiero, gdy pierwsza dobrze połączy się z ciastem.
I dokładnie wyrabiam na miękkie, gładkie, elastyczne ciasto –można ręcznie lub maszyną do chleba w funkcji do wyrabiania ciasta albo po prostu mikserem o nakładach do ciasta drożdżowego. Ja zazwyczaj korzystam z miksera. Wyrabia się bardzo przyjemnie i jest gotowe, gdy jest miękkie, elastyczne i nie lepi do dłoni.
WAŻNE: dobre wyrobienie ciasta gwarantuje pulchny wypiek, więc warto chwilę się nad tym pochylić. W moim przypadku (tj. mikserem) miksuję co najmniej kilka minut, ręcznie –nieco dłużej.

Wyrobione przekładam na stolnicę i chwilę porządnie zagniatam –ciasto jest elastyczne i nie klei się do rąk. Przekładam do miski, przykrywam i zostawiam do wyrośnięcia na 30 minut.

W tym czasie szykuję masło: zamrożone masło ścieram na tarce o grubych oczkach, przekładam na talerz i wstawiam do lodówki –przed użyciem ma być wciąż porządnie schłodzone.

Po 30 minutach ciasto powinno ładnie wyrosnąć. Przebijam je pięścią, odgazowując, po czym zagniatamy i rozwałkowuję w prostokąt. Wałkuję na stolnicy przyprószonej mąką lub na macie silikonowej. Ciasto jest super do wałkowania, nie klei się do wałka ani stolnicy.

Zimne masło z lodówki układam na cieście –na 2/3 prostokąta, a 1/3 zostawiam nieobłożoną (pustą) –w razie wątpliwości parz film, dołączony do przepisu na Skutecznie.Tv
Ciasto składam ku środkowi na trzy części. Zaczynam od strony bez masła i składam ją, przykrywając połowę ciasta z masłem, a następnie składam ku środkowi część obłożoną masłem (patrz film). W ten sposób uzyskuję 3 warstwy ciasta przełożone 2 warstwami masła. Dociskam i wałkuję na kształt prostokąta. Rozwałkowane składam ponownie dokładnie w ten sam sposób tj. na trzy i wstawiam do lodówki na 20-30 minut. To wałkowanie i składanie ciasta na trzy powtarzam jeszcze dwukrotnie, każdorazowo schładzając ciasto w lodówce przez 20-30 minut.
Dzięki temu ciasto uzyskuje 81 warstw przełożonych zimnym masłem, co sprawi, że podczas pieczenia będzie jednocześnie rosnąć i ładnie listkować (w końcu to ciasto półfrancuskie;)).

Po ostatnim schłodzeniu tak przygotowane ciasto rozwałkowuję na bardzo długi prostokąt o grubości ok. 5 mm i wycinamy z niego naprzemienne trójkąty. Ja dzielę prostokąt na pół, każdą połówkę na pół i uzyskane w ten sposób ćwiartki kroję w 3 trójkąty (patrz film).

Jeśli trzeba każdy trójkąt rozwałkowuję raz jeszcze tak, żeby na pewno był cienki na 5 mm, po czym obkładam nadzieniem (zaczynając od podstawy trójkąta). Ja nadzienie dzielę na 12 równych części, dzięki czemu na każdym trójkącie układam równą, dość grubą porcję farszu (patrz film).

Podstawę trójkąta zawijam na 2-3 cm, przykrywając część farszu, nakrawam na środku, rozchylam nacięcie rozsuwając je na zewnątrz i trzymając za uzyskane w ten sposób końcówki zawijam ciasto wokół nadzienia, tworząc rogala.

Nadaję rogalom ładny kształt i układam na blasze wyłożonej matą lub papierem do pieczenia (u mnie 2 blachy, po 6 rogali na blasze). Przykrywam i odstawiam na ok. 30 minut do wyrośnięcia.

Pod koniec wyrastania rozgrzewam piekarnik do 180 st. C i wkładam blachy. Ja najpierw wkładam tę z rogalami, które formowałam najpierw, dzięki czemu każda partia ma swój czas na wyrastanie.
Piekę na drugiej półce od dołu, w funkcji grzanie góra-dół przez ok. 20 minut, a tak naprawdę do czasu, aż się zrumienią. Wyjmuję pierwszą blachę, wsuwam drugą, a pierwsza partia już stygnie;)

Kiedy ostygną lukruję i posypuję siekanymi orzechami.

Prawdziwe rogale świętomarcińskie

I wreszcie gotowe.
Są nieziemsko kaloryczne i nie do końca zdrowe, ale za to przepyszne. Według nas dużo, dużo lepsze niż kupne, nawet te z certyfikowanych cukierni –i to nie tylko opinia naszej rodziny. Warto więc od czasu do czasu zainwestować te kilka godzin i upiec prawdziwe domowe rogale świętomarcińskie. Bo smakują super, serio;)

Informacja praktyczna:

  • Smakują dobrze także po kilku dniach, Przechowuję je wówczas pod przykryciem w temperaturze pokojowej –u mnie pojemnik do ciast z pokrywką.
  • Ale jeśli wiem, że nie będzie gości, a wszystkich rogali na pewno przez kilka dni nie zjemy, to po prostu je mrożę. Mrożą i rozmrażają się bardzo dobrze. Lukruję wtedy zazwyczaj po rozmrożeniu lub zamrażam tak, by pojemnik/worek nie dotykał lukru podczas zamrażania i rozmrażania. I tyle;)

Smacznego!

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

43 Komentarze

  1. Anna
    | Odpowiedz

    Czy ciasto można przygotować dzień wcześniej i może leżakować w lodowce ?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Przepraszam, że odpowiadam z opóźniemiem, ale dopiero odczytałam (komentarz z niewiadomych powodów wpadł w spam). Odpowiadając, nie próbowałam, więc nie podpowiem:( Gdybym miała takie wyzwanie, to ja pewnie bym sprawdziła znając siebie. Ale z drugiej strony, tam są jednak drożdże i wyrastanie, plus to taki przepis, gdzie jest jednak trochę pracy, więc jak już go robię, to wszystko „wg przykazań”, bo gdyby coś miało nie wyjść, to nie chciałabym zostać z nieoczekiwanym wynikiem;)

  2. Beata
    | Odpowiedz

    Pani Magdo, rogale są pyszne. Jestem fanką wypieków na okazje tj. świętego Marcina, tłusty czwartek, Podkoziołek. Jako rodowita poznanianka zawsze kupowałam tradycyjne rogale świętomarcińskie, ale teraz z uwagi na zamieszkanie daleko od Poznania nie jest to możliwe. Mając przepis pani autorstwa mogę kultywować moje tradycje, nawet za cenę kalorii😉. Dziękuję za inspirację. Wszystkie Pani przepisy są fantastyczne, gęsina na Marcina też.

  3. Asiula
    | Odpowiedz

    Wyśmienity przepis, rogale wyszły przepyszne 🙂 ……. masę makową lekko zmieniłam …zamiast dodać mielone migdały do maku dodałam mąkę migdałową 150 g, jednocześnie zagęściło masę. Wrócę do niego na pewno ! Pozdrawiam

  4. Marta
    | Odpowiedz

    Czy mąkę pszenną można zastąpić jakąś inną bezglutenową? Jeżeli tak, to czy zmieni się jej ilość?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Nie próbowałam z bezglutenową, więc nie podpowiem:( Ktoś wie? Ktoś pomoże?

  5. Karolina
    | Odpowiedz

    Dzień dobry.
    Mam pytanie odnośnie mrożenia przygotowanego nadzienia. Mam dość sporo białego maku i chciała bym zrobić sobie masę na zapas. Czy mogę zamrozić taka nie pieczona masę? Oczywiście bez jajek, jajka dodała bym po rozmrożeniu.
    Pozdrawiam

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Z tą masą nie próbowałam, ale generalnie mak na makowiec (bazę masy makowej) mrożę z powodzeniem od lat, więc zakładam, że i tu powinno być dobrze, bez jajek rzecz jasna.

  6. Magdalena
    | Odpowiedz

    Robiłam już trzy razy rogale (o każdej porze roku 🙂 i może nie jest to dla mnie szybki deser, ale warty poświęcenia. Wszystko dopracowane w każdym calu. Teraz zrobię z podwójnej porcji i pomrożę. Aż ślina cieknie na samą myśl. A i listopad się zbliża … 🙂

  7. DOROTA
    | Odpowiedz

    Bardzo spodobał mi się ten przepis,w najbliższym czasie na pewno zrobię,może troszkę pracochłonny ale za to w prosty sposób pokazany na filmie aż chce się robić to ciasto.Już nie raz słyszałam że to takie trudne,a tu proszę pani pokazała bez żadnych udziwnień i prosto zrobić pyszne rogale’

  8. ania
    | Odpowiedz

    Czy moge uzyc suchych drozdzy?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Myślę, że na pewno tak, ale przelicznika nie podam, bo nie próbowałam -znam akurat taki przepis i pod nim się podpisuję;)

  9. Hanka
    | Odpowiedz

    Witam! Czy można to przechować przez noc w lodówce? Pozdrawiam!

    • Hanka
      | Odpowiedz

      oczywiście to ciasto!

  10. organizer na kosmetyki
    | Odpowiedz

    wyglądają fenomenalnie 🙂

  11. Dominika
    | Odpowiedz

    Czy tak przygotowane ciasto można przechowywac w lodówce, żeby odpiec rogale następnego dnia?

  12. Sławek
    | Odpowiedz

    Czy zamiast 150 gr biszkoptów mogę dodać 150gr maku ?

  13. Magda
    | Odpowiedz

    Przepis MEGA!!!!
    Rogale wyszły wspaniałe….jadłam różne Rogale Marcińskie ale TE…są naprawdę wspaniałe.
    Oglądając filmik myślę – kurcze tyle roboty…i ten biały mak…ale dla chcącego nic trudnego!!!!
    Polecam…w przyszłym roku na pewno powtórzę wypiek jednak z podwójnej porcji…
    Pozdrawiam

  14. Aga
    | Odpowiedz

    Zrobiłam! Ciasto magia – to jak rośnie, jak się rozwarstwia coś niesamowitego. Nadzienie u mnie to wielka improwizacja, nie miałam białego maku więc zamieniłam na niebieski, nie dałam biszkoptów, za to dołożyłam orzechy włoskie, suszone wiśnie, daktyle, figi. Po tych zmianach pewnie nie można tego rogala nazwać świętomarcińskim więc wymyśliłam, że będzie to rogal niepodległościowy:) chociaż nazwa to i tak sprawa nie mająca większego znaczenia, najważniejsze, że wyszły smaczne. Następnym razem mam nadzieję, że uda mi się zdobyć biały mak i będą już zgodne z tradycją. Bo powtórka będzie na pewno.

  15. Monika
    | Odpowiedz

    Witaj Magdo.
    Ostatnio korzystam z Twoich przepisow.O pizzy gyros na razie zapomnieli.Pieklam po 2 razy w tygodniu,po 3 szt.Nasza rodzinka to 6 osob.Uwielbiaja ja.I skladniki na pizze sa,bedzie na sobote pieczona.
    Madziu,tych rogali nigdy nie pieklam,nigdy nie jadlam.Nie jestem w posiadaniu bialego maku.I mam pytanko,czy tak na pierwszy raz (skoro nie wiemy jak smakuja z bialym?)moglabym zrobic z niebieskim makiem?I czy wtedy reszta skladnikow,i proporcje takie same jak do bialego?Pozdrawiam.

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Tak, można podmienić na inny mak, ale z pełną świadomością, że to już nie będzie TO. Serio: inny smak i efekt, ale z czarnym/niebieskim powinny smakować ok, choć inaczej.

  16. Mariola
    | Odpowiedz

    W tym roku przymierzam się do pieczenia, najpierw się uczę oglądając film kilka razy:-). Zastanawiam się jak będzie z termoobiegiem, żeby kilka blach włożyć od razu do piekarnika?

  17. Monika Katarzyna
    | Odpowiedz

    W ciagu tygodnia musialam zrobic dwa razy! Wychodza przepyszne, dokladnie takie, jak w Poznaniu. Do masy dodalam troche masy marcepanowej. Bialy mak w Niemczech kupuje w marketach azjatyckich lub tureckich. Dziekuje za przepis i pozdrawiam z Niemiec!

  18. Monika Katarzyna
    | Odpowiedz

    W ciagu tygodnia musialam robic 2 razy! Wychodza wspaniale. Smakuja dokladnie tak, jak w Poznaniu. Dziekujemy za przepis i pozdrawiamy z Niemiec. Bialy mak mozna kupic w marketach azjatyckich i tureckich.

  19. Małgorzata
    | Odpowiedz

    Droga Pani Magdo:-)
    Właśnie kończę wałkowanie. Przede mną ostatnia faza. I niedługo będziemy cieszyli się rogalami 🙂
    Pozdrawiam ciepło

  20. Anka
    | Odpowiedz

    Zrobione, zjedzone, po brzuszku poklepane, zgodnie z tradycją poczęstowane, każdemu kto się nawinął. dzięki Magda 🙂

  21. Oliwia
    | Odpowiedz

    zrobiłam !!!!!! właśnie się studzą. pierwsza partia już polukrowana i posypana migdałami. zapach fantastyczny, widok cudowny, smak? jeszcze nieznany :). ponieważ nie dostałam białego maku więc robiłam z ciemnym. Wszystkim, którzy boją się zacząć mogę śmiało powiedzieć „bierzcie się do pieczenia” wcale nie są trudne. Polecam za sugestią Magdy podzielić prace na dwa etapy,w jeden dzień mak, w drugi dzień ciasto. Najdłużej trwa to chłodzenie ciasta w lodówce ale w tym czasie można sobie obiad podszykować :). Zrobiłam sobie więcej „farszu” makowego i zanim dodałam jajka i pokruszone herbatniki połowę zamroziłam wiedziona myślą, że pewnie niedługo rodzina zmusi mnie do pieczenia nowej porcji rogali i chyba się nie pomyliłam :). Jeszcze raz zachęcam do pieczenia!!!! pozdrawiam i życzę powodzenia

  22. Jola
    | Odpowiedz

    Pani Magdo w domu remont kuchni.Postanowiłam ,że pierwszym wypiekiem w odnowionej kuchni będą rogale świętomarcińskie,Już nie mogę się doczekać. Dziękuję za przepis .Kiedy obejrzałam ten super film od razu poprawił mi się humor.Pozdrawiam.

    • Jola G.
      | Odpowiedz

      Dziękuję za przepis, Pani Magdo!
      Wszystko prosto wytłumaczone, dobrze rozpisana gramatura plus filmik sprawiły, że mi za pierwszym razem wyszły 😀
      Jedyne co zmieniłam-masło użyłam bardzo miękkie aby móc je rozsmarować na cieście. Złożylam, schłodziłam i dopiero pierwsze wałkowanie zrobiłam. Mi to ułatwiło pracę bo ręce do wałkowania mam jak słabeusz.
      Pozdrawiam!

  23. Anka
    | Odpowiedz

    masa gotowa, czeka na jutrzejsze pieczenie. Raz już robiłam rogale z bardzo podobnego przepisu… po prostu kapcie spadają z zachwytu. Domowe to jednak są nie do podrobienia. Dzięki Magda za przepis… teraz jeszcze poproszę o przepis na gęś i tradycji stanie sie za dość 🙂 Pozdrawiam z zachlapanego Szczecina

  24. Gosia
    | Odpowiedz

    Droga Madziu, ciasto wałkowane już 2x i czeka w lodówce na następne 2 rolowania 🙂 Znalazłam Twój przepis dziś o 5 rano i powiedziałam sobie, że jak nie odważę się dziś na zrobienie ciasta półfrancuskiego to będę żałować,że przed Św. Marcinem tak łatwo sobie odpuściłam. Ciach mach iciasto jest już w trakcie robienia, tylko z białym makiem już nie wyrobiłam, więc użyję takiej z puszki z ciemnego maku, ale dodam jeszcze orzechów, skórki pomarańczowej,suszonych moreli aby było na bogato. Nie mogę się doczekać tego efektu upieczonego rozwarstwiającego się ciasta półfrancuskiego..
    Do tej pory robiłam na św. Marcina małe rogaliki z ciasta kruchego.Wtedy na stolnicę sypało się cukier-kryształ,tak jak podsypuje się mąką (w cieście cukru nie wtedy nie ma). Cukier podczas rozwałkowywania wbija się w spodnia część okrągłego placka i po wykrojeniu i nadzianiu trójkątów, na wierzchu po upieczeniu zostaje skarmelizowana posypka.
    Biegnę bo muszę 3x wałkować.
    Mam nadzieję że będzie jutro wspaniała słodka uczta- domownicy nic nie wiedzą jeszcze.
    Za wszystkie inspiracje, wspaniałe filmiki i blog serdecznie dziekuję.
    Pozdrawiam z serca Wielkopolski!! :))

  25. Wiola
    | Odpowiedz

    O jezusiu ile pracy o nie!!! Wolę kupić

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Spoko, ja też kupuję. Te robię raz na jakiś czas, z reguły w weekend lub gdy mam wolne:) Ale dlatego, że jednak je czasem robię, to na pewno wiem, że domowe najlepsze:)

  26. Aneta
    | Odpowiedz

    A gdzie kupujecie biały mak??

    • MaGda
      | Odpowiedz

      W Wielkopolsce w listopadzie to chyba w każdym (lub w większości) sklepów spożywczych. Poza Wlkp trudno mi się wypowiedzieć, ale na pewno uniwersalną odpowiedzią będzie 'w necie’ -jestem przekonana, że jest dostępny w sklepach internetowych i tu pomocna będzie wyszukiwarka. I chyba nic innego, bardziej sensownego nie podpowiem:(

    • Marzena
      | Odpowiedz

      a ja w tym roku testuję biały mak z puszki(z bakaliami) zakupiony w Selgrosie:) wcześniej kupowałam paczkowany w Piotrze i Pawle, pozdrawiam ciepło z Lublina:)
      P.S. Pani Magdo, a za bloga to ja Panią po prostu kocham:)

  27. anulka
    | Odpowiedz

    Już kilka lat piekę rogale ale w cieście krucho-drożdżowym ????takie lubimy…z białym makiem…miodem pachnące migdałami i zawsze dodaję kapkę amaretto do nadzienia. Na wierzch kładę lukier,skórkę pomarańczową i się Jana ziemne orzeszki…i rzeczywiście te do nowe zawsze lepsze nawet od tych certyfikowanych. Moje może nie certyfikowane ale nie wyobrażam sobie imienin męża (Marcina) bez tej naszej tradycji ????

    • anulka
      | Odpowiedz

      *i kładę na wierzch.
      *domowe
      słownik namieszal jak zwykle????

  28. Joanna
    | Odpowiedz

    Magda

    To prawdziwe cudo:))
    Dziękuję za ten przepis, bo rogale świętomarcińskie uwielbiam, ale do tej pory nie odważyłam się sama podjąć próby wykonania wypieku.
    Kiedyś musi być ten pierwszy raz, a więc jutro podejmę rękawicę.

    Pozdrawiam

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Ze spokojem, jak z każdym drożdżowym, dać sobie chwilkę czasu i „bez nerw”, i będzie dobrze;) Daj koniecznie znać jak poszło, a ja trzymam kciuki!

  29. Narzeczeni w kuchni.pl
    | Odpowiedz

    Co ja bym dała za takiego domowego rogala! Chęci do podjęcia wyzwania nie brakuje, tylko ten czas.. Madziu, dziękujemy za niezwykle precyzyjny przepis. Przygotowanie filmu zajęło pewnie tyle czasu, co sam wypiek. Pozdrawiamy Serdecznie!

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Dzięki za przemiłe słowa:) Uściski!