Dwa tygodnie temu prezentowałam pierwszą część nalewki truskawkowej, gdzie nastawiałam owoce w słoju: https://skutecznie.tv/2014/06/nalewka-truskawkowa-cz-1
Nadszedł czas na kolejny etap –zainteresowanych serdecznie zapraszam:)
Nalewka jest kwintesencją lata –pachnie i smakuje truskawkami, ma obłędny kolor i jest bardzo smaczna. Pijemy z umiarem, delektując się nią powoli:)
Niezbędne czynności oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto filmik jak sfinalizowałam nalewkę truskawkową i zostawiłam ją do dojrzewania;) Zapraszam do obejrzenia.
Nalewka truskawkowa cz.2 | Nalewka do butelek
czas przygotowania: ok. 24 godziny na odstanie w cukrze + 10 minut gotowania syropu i czas stygnięcia + 2-3 miesiące odstania/dojrzewania przed przelaniem do butelek
- 5-6 szklanek cukru
- 1 łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
Jak nastawić owoce: https://skutecznie.tv/2014/06/nalewka-truskawkowa-cz-1
Po dwóch tygodniach w słoju i codziennym mieszaniu, otwieram słoik i całość przelewam przez sito. Wódkę ponownie przelewam do słoika, zamykam i odstawiam na bok, a owoce przekładam do głębokiego naczynia –ja do garnka, w którym będę później gotować syrop (mniej naczyń do mycia;))
Owoce zasypuję cukrem, przykrywam i zostawiam w ciepłym miejscu na ok. 24 godziny.
Po tym czasie truskawki puszczą sok –odcedzam je (np. wyjmuję łyżką cedzakową) i przekładam na talerz, a sok zagotowuję na truskawkowy syrop. Gotuję na średnim ogniu, co jakiś czas mieszając, przez ok. 10 minut, aż cukier się rozpuści, a syrop zagotuje i zacznie lekko gęstnieć. Wtedy wyłączam grzanie, wkładam truskawki, mieszam i zostawiam całość do całkowitego ostygnięcia.
Kiedy ostygną, dolewam odlaną wcześniej wódkę oraz sok z cytryny, mieszam i zawartość garnka ponownie przekładam do słoja/słoików (jeśli do kilku, to tak, by w każdym znalazła się odpowiednia porcja truskawek;)). Zamykam szczelnie i odstawiam w ciemne, chłodne miejsce na 2-3 miesiące. Co jakiś czas mieszam, potrząsając słojem.
Po tym czasie jest gotowa do filtrowania. Wszystkie naczynia i akcesoria (miska, sito, łyżka, butelka/-i), z których będę korzystać dokładnie myję i wyparzam (nie wiem czy wyparzanie jest konieczne, ale ja tak robię;)).
Otwieram słój i zlewam nalewkę do większego naczynia (miska, dzbanek), a owoce dokładnie odciskam z soku. Ten sok także dolewam do nalewki.
Owoce można odcisnąć przez gazę (czyste ręce!), przez gęste sito lub innym ulubionym sposobem;) To, co zostanie wykorzystuję do ciast lub deserów (w ostateczności wyrzucam).
Tak przygotowaną nalewkę przelewam przez gęste sito lub jeszcze lepiej przez kilkukrotnie złożoną gazę lub bibułę/filtr do kawy –będzie czysta i klarowna:) Rozlewam ją do umytych i wyparzonych butelek, zakręcam i przechowuję w ciemnym miejscu np. do spiżarni.
Podaję w kieliszkach do likieru i jest to naprawdę smak lata zamknięty w butelce. Z doświadczenia wynika, że kto zrobi raz, będzie robił co roku. Dajcie znać czy i Wam smakowała;)
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
19 komentarzy
Ewa
A co z owocami po zlaniu? Jak je wykorzystać? Myślę że na biszkopt i zalać galaretką – jak Pani myśli?
Elżbieta
A czy i jak robi Pani malinówkę? – mam jeszcze pytanie formalne ( wiem ,że brak czasu, rodzina itp.), ale nie uważa Pani, że zbyt rzadko odpowiada Pani na pytania zaglądających na bloga czytelników. Są często ważne pytania , proszące o pomoc , ale niestety pozostaje echo. Podoba mi się Pani blog choć jestem tu od niedawna, ale w porównaniu z innymi zbyt rzadko odpowiada Pani na pytania, a to chyba mniej więcej na tym też polega? Proszę tego nie traktować jako wyrzut, ale dobrą radę. Pozdrawiam
MaGda
Ależ absolutnie nie traktuję tego jako wyrzut. I od razu piszę: staram się odpowiadać na bieżąco, zajmuje to oczywiście trochę czasu, ale dla mnie to idea blogowania:) Szczególnie, gdy są to pytania o przepis. Nie siedzę non stop przy kompie, stąd odpowiadam w sesjach -kilka razy dziennie, minimum raz dziennie. A na które pytanie nie odpowiedziałam? Proszę powtórzyć, bo może umknęło wśród innych komentarzy?
Malinówka coś w tym stylu: 2 kg dojrzałych, jędrnych owoców + 1kg cukru + 1L spirytusu +0,5L wody -> Opłukać owoce, pozostawić do obeschnięcia. W dużym słoju układać maliny (warstwami), przesypując cukrem, delikatnie ucisnąć. Odstawić w ciepłe miejsce na 4-5 dni, by puściły dużo soku. Po czym go zlać, wlać do niego spirytus, wymieszać i odstawić na 2 tygodnie. Po tym uzupełnić wodą, przefiltrować przez gazę/filtr do kawy. Rozlać do butelek, trzymać w chłodnym, ciemnym miejscu przez min. 6 miesięcy.
Elżbieta
Cieszę się, że się Pani nie gniewa. Mnie brak odpowiedzi nie dotyczy bo jak pisałam jestem tu od niedawna, ale przeglądając komentarze zauważyłam, że niektórzy potrzebowali odpowiedzi bez rezultatu. Jeżeli chodzi o Pani odp. na moje pytanie to dziękuję, a pytałam dlatego, że ja robiłam podobnie, ale zdarzyło mi się, ze mi maliny zasypane cukrem po 2-3 dniach sfermentowały.
MaGda
Tak, słyszałam to o truskawkach, dlatego truskawki robię właśnie inaczej, ale z malinami nie miałam dotąd problemu. Może też można potraktować je „sposobem truskawkowym”:)
Wojtek Strażak
Gorąco i serdecznie dziękuję szlachetna i urocza Magdo za za odpowiedż na pytanie.
Korzystając z okazji, że jestem tutaj zapytam jeszcze, jak Twoim zadaniem długo należy trzymać inne owoce rosnące w naszych ogrodoch, działkach i lasach w zalewie alkoholowej, przed zasypaniem ich cukrem????
Czy można to jakos ujednolicić???
Dowcip branżowy:
Czym różnią sie skrzypce od fortepianu???
Fortepian się dłużej pali…
Wojtek Strażak
Droga Madziu!!!
Czy w innych nalewkach też zalecasz gotowanie syropu owocowego???
MaGda
Nie, zazwyczaj tylko owoce zalane spirytusem/wódką i zasypane cukrem, reszty dopełnia czas:) No i w sumie ja nie zalecam, po prostu taki mam przepis na truskawkową i z niego korzystam. Jeśli poznam inny, do którego będę przekonana i wyjdzie smacznie, to go też tutaj z pewnością zaprezentuję.
maria
Madziu rozumiem że te 5 szklanek cukru dotyczy całej porcji sprzed dwóch tygodni a nie tylko jednego słoja ? Pozdrawiam
MaGda
tak, całej porcji, którą nastawiałam 2 tygodnie temu (1,5 kg truskawek)
Kaja
Pani Magdo, a wiśniowa będzie? Mniaaam :))
MaGda
Tak, będę robić w tym roku. Planuję oczywiście nagrać -i mam nadzieję, że dam radę zrealizować ten plan:)
Kaja
Byłoby naprawdę super, szczególnie teraz, póki ceny tych owoców są w miarę przystępne:))
Maria
Czekać na nalewkę wiśniową czy szukać innych przepisów ? W 100% wolałabym robić z „skutecznie”
MaGda
No dobra:) Pojadę po wiśnie w tym tygodniu i najwyżej zrobię także tę nalewkę na 2 części (jeśli nie wymyślę inaczej).
maria
Dziękuję pięknie :))
Iza
Pani Magdo. Robię nalewki w zasadzie z wszystkiego co rośnie na działce lub w lesie… Nigdy nie niczego nie gotuję!!! (szkoda witamin które uległyby rozkładowi) owoce po zlaniu alkoholu przesypuję cukrem i zostawiam do całkowitego rozpuszczenia cukru. Trochę to trwa (zależnie od owoców), ale warto poczekać, bo właśnie wtedy wydobywa się niepowtarzalny smak i aromat 🙂 potem zlewanie (niektóre owoce trzeba lekko przepłukać przegotowaną zimną wodą), łączenie płynów, filtrowanie, butelkowanie i (najtrudniejsze) leżakowanie (od 3 do 12 miesięcy)… przyznam, że nie zawsze mamy tyle cierpliwości 🙂 na szczęście te najdłuższe czasy oczekiwania dotyczą tych „leczniczych” (np. orzechówki)
Troszkę przydługi komentarz, ale może komuś się przyda i będzie mógł się delektować niepowtarzalnym smakiem domowej nalewki.
Pozdrawiam serdecznie. Iza
MaGda
Tak, inne nalewki tak robię (patrz np. brzoskwiniowa, którą pokazywałam wcześniej). Tylko tę truskawkową robię tak i bardzo mi smakuje. Dodam jednak, że nie mam porównania, bo nie robiłam jej nigdy inaczej jako, że zostałam skutecznie nastraszona, że truskawki mogą spleśnieć:) Ta mi bardzo smakuje, stąd zostaję przy tej wersji. Inne owoce: bez gotowania (zresztą tu też ich stricte nie gotuję, tylko wkładam do gorącego syropu i w nim stygną;)).
Iza
Pani Magdo pleśnienia owoców może się Pani zupełnie nie obawiać, ponieważ w takim stężeniu alkoholu procesy gnilne są po prostu niemożliwe – bakterie są zbyt delikatne, by siedzieć w czymś takim 😉