Jak znaleźć czas na domowe gotowanie
Jak znaleźć czas na domowe gotowanie? Postaram się zwięźle i krótko, ale najkrócej byłoby chyba napisać:
Wiedz, że chcesz i dlaczego chcesz gotować w domu, a czas na pewno się znajdzie. 😉
I to jest niepodważalny fakt.
Rozwijając jednak tę myśl, podam kilka praktycznych wskazówek, które sprawdzają się u mnie.
Przy czym… nie ma tu złotych rad. Coś, co pomoże jednej osobie, w przypadku drugiej okaże się bezużyteczne. Dlatego każdy może sobie wypracować własną metodę i podejście do tematu. Są osoby, które lepiej czują się w sytuacjach zaplanowanych i są takie, które z kolei rewelacyjnie funkcjonują w… chaosie.
→ ZNAM MOJE PO CO
Po pierwsze dawno temu zdecydowałam, że chcę gotować w domu.
Skoro tu zaglądasz i w ogóle czytasz ten tekst, to nawet jakoś specjalnie nie wgłębiam się w to DLACZEGO warto gotować w domu. Bo, skoro to czytasz, to zakładam, że już tego chcesz;)
Moje żelazne argumenty i moje główne PO CO wylistuję poniżej –śmiało korzystaj, jeśli możesz się z nimi utożsamić. Lub po prostu wypisz lub uświadom sobie własne „dlaczego warto”, by w chwili kryzysu o nim pamiętać. Moje PO CO to m.in.:
- wiem co jem: zdrowie; plus panuję nad kaloriami, mikro i makroelementami
- jem co lubię: jak wyżej, tylko w zawężeniu do upodobań smakowych. Czyli najpierw wartościowość odżywcza, potem to, co lubię.
- ognisko rodzinne: dzieci wyrastają w domu, gdzie istnieją rodzinne posiłki. Mają swoje ulubione dania. Uczą się je gotować. Poznają rodzinne smaki. Budują jedzeniowe wspomnienia z dzieciństwa. Wspólne spożywanie posiłków to świetna okazja (czasem jedyna), by pogadać o tym co w szkole czy w duszy gra.
- resztki: są genialne i często zostają w domowym gotowaniu. Są bardzo przydatne –można na ich bazie zrobić sałatki, pasty, wykorzystać do podgrzania następnego dnia lub zabrać na wynos np. zamiast kanapki. Lub zamrozić na później. I gotowanie idzie szybciej.
- taniej: kosztem fizycznym jest tylko koszt składników, więc finalna cena dania zawsze będzie niższa niż ta w restauracji czy z cateringu. Jest taniej, choć „płacimy” własnym czasem, ALE ten przy odpowiednim podejściu może być naprawdę krótki.
…kosztu mojego czasu nie liczę, bo –patrz ostatni argument;) - uwielbiam gotować! I gotowanie po prostu mnie odpręża, relaksuje, daje odskocznię od codzienności. Po prostu lubię to robić, a wymyślanie prostych i szybkich dań sprawia mi ogromną frajdę.
To są moje argumenty. Więcej o tym dlaczego uważam, że zdecydowanie warto gotować w domu mogę napisać w osobnym artykule. Dajcie znać czy jest taka potrzeba –wystarczy info w komentarzach poniżej.
Lub jeszcze lepiej: jeśli tylko zechcecie, napiszcie dlaczego Waszym zdaniem domowe gotowanie to jest właśnie TO!
Kolejny punkt:
→ PROSTE DANIA
Szykuję proste dania. Kocham proste dania! Raz, że najlepiej smakują, dwa: zajmują mniej czasu, trzy: z reguły są lżejsze i bardziej „fit” oraz wartościowe odżywczo.
Czyli: nie codziennie pierogi ruskie lub pieczeń rzymska z jajkiem przepiórczym, tylko strifry’e, sałatki, 20-30 minutowe zupy, proste gulasze mięsne lub warzywne czy wszelkiego rodzaju placuszki, itp.
Pierogi robię raz na jakiś czas i zwykle hurtowo, a potem mrożę i tylko odgrzewam. Wymyślne dania z reguły w soboty i niedziele;)
→ PLANUJĘ
Zaplanuj co ugotujesz i kiedy. Hasłowo lub bardziej szczegółowo. Zapisz na kartce na lodówce, w notesie lub pliku współdzielonym w telefonie i na kompie.
Plan ma to do siebie, że musi być elastyczny. Jestem gotowa na to, że nic z niego nie wyjdzie / może nie wyjść, bo wypadnie pilny zawodowy wyjazd, dzieci się rozchorują lub mąż złamie rękę. Uwzględniając to i licząc się z losem nie nabawiam się frustracji.
Z grubsza planuję też to KIEDY gotuję. Obecnie nie zapisuję już tego w kalendarzu, ale wiem dajmy na to, że kiedy dzieci odrabiają lekcje, ja gotuję zupę na jutro (i przy okazji jestem obok w razie, gdybym była potrzebna). Generalnie gotuję późnymi popołudniami, wieczorem oraz w weekendy.
…no chyba, że gotuję na bloga, wtedy danie leci według blogowego planu.
Nie codziennie musi być coś innego na obiad! Dobra zupa wystarczy na 2-3 dni, drugie danie z luzem na dwa. Gotuję bazę dań (np. wywar czy pulled pork) i w kolejne dni robię na ich podstawie szybkie obiady.
Ułóż szybki jadłospis, czyli co i w jakim dniu gotujesz. Jadłospis (szczególnie śniadania i obiady) zwykle planuję kilka dni do przodu, najlepiej od razu do końca tygodnia. I według niego robimy większe zakupy (niekoniecznie je robię je sama;)).
Za to koniecznie sama planuję zakupy –można je zrobić przez internet (u mnie niestety nie ma dużego wyboru) lub raz czy dwa w tygodniu. Dzięki temu bez problemu szybko i sprawnie gotuję to, co zaplanowałam lub stosuję modyfikacje planu;)
→ GOTUJĘ SZYBCIEJ/KRÓCEJ
Szybkie gotowanie. W tym przypadku najlepiej sprawdzają się potrawy, których przygotowanie nie wymaga dużo czasu (np. szybkie w obróbce składniki) lub „robią się same” (np. pieczone mięsa czy warzywa i generalnie dania z piekarnika, zupy, itp.).
Gotuję od razu więcej, na przykład na 2-3 dni. Możliwości jest wiele. Można jeść te same dania i podgrzewać. Lub część zawekować, a za kilka dni tylko otworzyć słoik i podgrzać. Lub poporcjować i zamrozić, by za kilka tygodni tylko rozmrozić i podgrzać. Takie „zapasy” przydają się też w zabiegane dni lub w „dni lenia”, gdy po prostu nie chce się gotować.
Inną opcją jest wspomniane wcześniej ugotowanie bazy jakiegoś dania, a później na jej podstawie gotowanie różnych posiłków. Klasycznym przykładem jest tu moje ulubione gotowanie wielkiego gara wywaru/rosołu w weekend i wykorzystywanie go do szybkich zup w ciągu roboczego tygodnia. Taki wywar można przelać do słoików i zawekować lub wstawić do lodówki i przez kilka dni z pewnością da radę. Innym przykładem może być mięso typu pulled pork czy klopsiki (linki poniżej), jak i np. pieczenie całej blachy warzyw z wyprzedzeniem i potem tylko szybkie podgrzanie na patelni.
Przepisy na kilka WYWARÓW tu:
- https://skutecznie.tv/2013/06/domowy-rosol-drobiowy-z-szybkowaru/
- https://skutecznie.tv/2015/03/tradycyjny-domowy-rosol-klarowny/
- https://skutecznie.tv/2013/11/wywar-warzywny-lekki-i-esencjonalny/
A na PULLED PORK tu (podobnie można wykorzystać dowolne duszone czy pieczone mięso):
- https://skutecznie.tv/2017/06/pulled-pork-szarpana-wieprzowina/
- https://skutecznie.tv/2017/06/pulled-pork-burgery-i-kanapki-sos-bbq/
- https://skutecznie.tv/2017/06/pulled-pork-kapusniak-wywarze-odc-3/
- https://skutecznie.tv/2017/08/pulled-pork-3-sposoby-podania-odc-4/
- https://skutecznie.tv/2017/08/pulled-pork-3-sposoby-podania-odc-5/
- https://skutecznie.tv/2017/10/wekowanie-miesa-tyndalizacja/
KLOPSIKI tu:
- https://skutecznie.tv/2018/08/klopsiki-do-sosow-makaronow-kasz-kilka-porcji/
- https://skutecznie.tv/2018/08/jednogarnkowe-spaghetti-z-klopsikami/
→ ANGAŻUJĘ RODZINĘ (LUB STOŁOWNIKÓW)
…i robię to, kiedy tylko mogę (i jak nie mogę, też się staram;)).
Do prac domowych bez skrępowania angażuję innych. Szczególnie tych, dla których gotuję (u mnie: mąż i dzieci, u Ciebie może to być np. partner/partnerka, współlokator, itp.).
Nigdy nie miałam z tym problemu: ostatecznie mieszkamy razem, żywimy się razem, oboje pracujemy zawodowo, więc gdzie jest napisane, że dom i gotowanie, i zakupy, i sprzątanie jest tylko na mojej głowie. No… nigdzie;) Ja też pracuję i też muszę wcisnąć rzeczy domowe w swój wolny czas, a nie mam go dużo. Przekazując część zadań na męża (a z czasem na dzieci), zyskuję więcej czasu, który mogę m.in. wykorzystać na domowe gotowanie. Jeśli ja gotuję, to raczej nie zmywam. Jeśli mąż gotuje, to raczej on nie zmywa. Itp.
…u nas jest może o tyle nietypowa sytuacja, że gotowanie to moja pasja. Dodatkowo prowadzę ten blog, więc siłą rzeczy to ja gotuję najczęściej. Dlatego obecnie mamy zmywarkę (ale kiedyś na zmianę myliśmy ręcznie!). Na zakupy najczęściej z kolei jeździ mąż (listę robię ja, braki dopisujemy wspólnie). Sprzątamy razem, każdy ma wyznaczone rejony (w tym dzieci!). Itp.
Podsumowując: oddając część zadań domowych innym, zyskuję więcej czasu.
Współdziel obowiązki domowo-dzieciowe z mężem/żoną czy partnerem/partnerką. Nie odgrywaj osoby wszystkomogącej i niezastąpionej, bo… to się okrutnie zemści. I to szybko.
Zatem [i tu: dostosuj do swojej sytuacji →] partner jest partnerem i jeździ (wyłącznie lub na zmianę) z dziećmi na treningi, pomaga sprzątać, bierze udział w życiu domowym, robi zakupy. No tak, i pracuje. Ja też;)
→ GOTUJĘ PRZY OKAZJI
Często gotuję w międzyczasie. To chyba mój ulubiony sposób funkcjonowania. I już to wyjaśniam;)
Planuję. Dlatego wiem z grubsza co i jak musi być zrobione. A jeśli nawet nie planuję, to i tak z grubsza wiem co musi być zrobione. Dlatego, gdy tylko mam chwilę wolną i mogę zrobić coś w tle, to właśnie to robię.
Np. Dzieci popołudniu siadają do odrabiania lekcji. Zwykle robią je w swoim pokoju, ale gdy czegoś nie wiedzą, schodzą na dół, siadają przy stole i co jakiś czas o coś pytają. Ja wtedy kroję warzywa i gotuję zupę. Lub doprawiam mięso na jutro.
Dzieciaki chcą przegadać jakiś temat lub opowiedzieć co w szkole. Jeśli widzę, że rozmowa nie wymaga patrzenia im w oczy i słuchania „na 120%”, to mogę w trakcie np. obrać ziemniaki czy doprawić składniki na jutro, by wstawić do lodówki i nazajutrz po powrocie do domu tylko wrzucić na patelnię.
Rozmowa z mężem, planujemy wstępnie wakacje, rozważamy opcje, luźna rozmowa. W tym czasie mogę zagotować wywar lub sos boloński, przelać do słoików i zawekować.
Czekam na coś (np. zostało 20 minut do wyjazdu na trening) …jak wyżej.
Gotuję coś tak czy tak i mam „przestoje” –np. czekam, aż mięso dojdzie, tak czy tak jestem w kuchni, gotuję więc kaszę na jutro.
Itp.
Brzmi to jakbym była matką Polką, ale uwierzcie, daleko mi do niej! I każdy, kto mnie zna tylko to potwierdzi;) Ja po prostu staram się dobrze wykorzystywać czas i jestem już chyba mistrzynią „międzyczasu”. To tylko tak mechanicznie brzmi, w rzeczywistości jest bardzo proste, szybkie i… dzieje się w międzyczasie. Praktyka czyni mistrza i MOŻNA dojść niemal do perfekcji.
→ opcja: TYLKO W WEEKENDY
Alternatywą może być gotowanie tylko w weekendy, za to hurtowych ilości na cały tydzień. Spędza się wtedy kilka godzin na gotowaniu (kilka wolnowarów może załatwić sprawę;)), porcjowaniu, po czym wekowaniu lub mrożeniu lub po prostu chowaniu porcji na kolejny tydzień do lodówki.
Niby wygodne i znam osoby, którym to świetnie służy, ale u mnie to rozwiązanie nie sprawdza się.
Chyba wolę w tym wypadku rozwiązania pośrednie. A weekend zostawiam sobie w większości wypadków po to, by cieszyć się dniem wolnym od pracy, a nie zapełniać go całym dniem w kuchni. Wtedy i dzieci, i mąż mają czas, i ja też chcę go mieć, by spędzić go wspólnie. Ale to u mnie, u Ciebie może to wyglądać zupełnie inaczej;)
PODSUMOWANIE
- Znam moje PO CO
- Proste dania
- Planuję
- Gotuję krócej (szybkie dania)
- Angażuję rodzinę
- Gotuję „przy okazji”
Mam nadzieję, że powyższe sposoby i spojrzenie na temat będą pomocne.
Bo w gruncie rzeczy gotowanie w domu może być proste i szybkie. I w dzisiejszych czasach chyba nawet takie właśnie być powinno. Jeśli z założenia gotuję prosto i szybko, to zawsze znajdę na to czas. Nawet, gdybym miała gotować wieczorem, a następnego dnia po powrocie do domu tylko to podgrzać;)
Jako, że ja tak właśnie gotuję, to przepisy na szybkie i proste dania znajdziecie na łamach tego bloga, link do wyszukiwarki (po słowie kluczowym i kategoriach!):
→ WYSZUKIWARKA https://skutecznie.tv/kategorie/
Korzystajcie, dzielcie się swoimi przepisami i patentami –będzie mi bardzo miło♥ Tymczasem…
…SMACZNEGO!
9 komentarzy
Halina
Nic dodac nic ująć, tylko wdrażać w życie:)
Mariola
Swietny artykul .Dziekuje . I dzieki wielkie za wszelkie przepisy , ktore uwielbiam. Twoja energia – szalenie pozytywna , jest dla mnie bardzo wazna rowniez. Pozdrawiam i powodzenia w dalszych dzialaniach blogowych i oczywiscie w sprawach Rodziny i osobistych.
basia
Pod Twoim Magdo wpływem nauczyłam się organizacji, zawsze mieć niezbędnik produktów, ,zapas jedzenia w razie sytuacji na „już”, robienia w miedzy czasie, czasem wyczarowania z tego co się ma lodówce.Tego wszystkiego o czym piszesz. I odkryłam ile to samej można zrobić: majonez baza do zup i co tam masz .Mój Ulubiony okres Twoich dań to lata 2014-2017/ .Humus i takie , to nie moje smaki ale marchew po mazursku czy kiszone buraki kocham .Dziękuje ślicznie. Pozdrawiam 😉
Ps. jesteśmy tak mniej więcej rówieśniczkami i mam tez takich chłopców:))
Justyna
Moje PO CO są bardzo zbliżone do tego co Magda napisała. Może troszkę zmodyfikowałabym kolejność – zdrowie (dieta bg i bm syna) + koszty + wspólny posiłek + forma relaksu. Gotuję głównie wieczorem bo po 18:30 dopiero jestem w domu. Ostatnio piekłam indyka o 5 rano , także i takie kwiatki się zdarzają 🙂 Wstępne planowanie rozpoczyna się w piątek. Wtedy dostaje na maila jadłospis przedszkolny syna i dostosowuję plany do tego jadłospisu (noszę mu zamienniki). Duże gotowanie robię w niedzielę lub środy czyli w dni bez pracy. Gotuję wtedy 2-3 dania , porcjuję, podpisuje i zapełniam stopniowo zamrażarkę (mąż ma wówczas jedzenie dla siebie i syna na momenty kryzysowe). Kaszę i ryż też gotuję w większych ilościach i przez 2-3 dni wyjadamy pod różnymi postaciami. Myślę, że słowem kluczowym jest ORGANIZACJA i myślenie „na zaś” . Pozdrawiam
Danuta
Dzień dobry.Niestety najgorzej u mnie z planowaniem.Czy można przepisy ułożyć w jadłospis?.Dziękuję POZDRAWIAM.
Ewa
Ja na szczęście wyrosłam w domu, gdzie gotowało się praktycznie każdego dnia. Moja mama jest z zawodu kucharką i sporo od niej podpatrzyłam, kiedy gotowała w domu i wychowywała mojego młodszego brata. Teraz z kolei tata-emeryt przejął pałeczkę. Uwielbiam gotować i cieszę się za każdym razem, gdy komuś smakuje to co przygotowałam. Owszem zdarza nam się jadać z mężem na mieście albo zamawiać do domu, ale sprawdzone przepisy na zdrowsze wersje fast foodów też mam i chętnie korzystam. Uwielbiam Pani bloga i oglądam każdy przepis, bo zawsze mogę coś cennego podpatrzyć. Podoba mi się Pani podejście do zdrowego odżywiania i zaangażowania domowników w obowiązki domowe. Pozdrawiam serdecznie.
Iga
I u nas jest szybko, z planem i często też 'przy okazji’. Półroczna córcia nie daje mi postać przy garach dłużej niż pół godziny, więc twoje przepisy świetnie się sprawdzają. Dziękuję!!! 🙂
Boźenna
Od kiedy zapoznałam się z takim sposobem przygotowywania posiłków, nie wrócę do poprzedniej formy. Jest super. Można dużo sprawnie smacznie róźnorodnie i w krótkim czasie.
A Prowadząca jest urocza i z wdziękiem!
Dziękuję!
Beata
To jest najlepsze rozwiązanie, bo oszczędzasz czas na przyjemności albo tak jak ja na lenistwo.
🙂