Domowy rosół zaciągany –prosty i idealny na przeziębienia

z 23 komentarze
Domowy rosół –prosty i idealny na przeziębienia

Mięsno-warzywny, gorący, aromatyczny rosół, lekko gęsty, bo delikatnie zaciągnięty jajkiem z mąką…

Miska tego specyfiku jest świetną propozycją na chłodne dni, szczególnie, gdy zaczyna brać katar. Prosty -i jak to zupa- praktycznie gotuje się sam, tylko co jakiś czas trzeba podejść i dodać to i owo:) Każdy ma jakąś swoją wersję rosołu. Ja też zazwyczaj gotuję go trochę inaczej, ale ten przeziębieniowy robię właśnie tak. I polecam z czystym sumieniem. Komentarz na końcu filmu był niezamierzony i spontaniczny, dlatego zdecydowałam się go pokazać, żeby nie rzucać słów na wiatr –zupa jest naprawdę smaczna:)

…i tu już być może subiektywne wrażenie: naprawdę pomaga podczas pierwszych symptomów przeziębienia –przynajmniej nam:) Podaję niezbyt gorący, taki mocno ciepły. Gardło i okolice gardła w przełyku są cudownie dogrzane, a rosół pozostawia wspaniały smak… mmm, kiedy to piszę, to znowu nabieram ochoty na tę zupkę:)

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam ten domowy rosół zaciągany–prosty i idealny na przeziębienia. Zapraszam do obejrzenia!

Domowy rosół zaciągany –prosty i idealny na przeziębienia

czas przygotowania: 2-3 godziny z czego większość to czas gotowania się zupy, który zależy od mięsa

SKŁADNIKI:

  • mięso -porcja rosołowa (kurczak, kura, pałki, skrzydełka według uznania, ja biorę ćwiartkę wiejskiej kury z zamrażarki)
  • liść laurowy
  • 4-5 kulek ziela angielskiego
  • 3 drobiowe kostki rosołowe
  • 4 małe ząbki czosnku
  • 3 litry wody (najlepiej przefiltrowanej, można dolać jej więcej)
  • 2 średniej wielkości cebule (dowolne; ja biorę 1 białą, 1 czerwoną)
  • pęczek włoszczyzny (marchew, seler, pietruszka: korzeń i natka)
  • 1 jajko
  • 3 czubate łyżeczki mąki
  • 1 płaska łyżeczka oliwy z oliwek
  • woda do rozcieńczenia
  • posiekana natka pietruszki do wykończenia zupy (świeża lub suszona lub mrożona; ilość według uznania i smaku)

Do dużego garnka wkładam porcję mięsa, dodaję liść laurowy, ziele angielskie, kostki rosołowe, całe ząbki czosnku (nakrojone w krzyż u nasady, aby łatwiej uwalniały aromat). Zalewam zimną wodą, najpierw 2 litry, potem ewentualnie uzupełnię kolejnym litrem, po czym podpalam gaz i w czasie gdy wywar zaczyna się gotować, ja przygotuję cebulę.

Cebulę obieram i kroję wzdłuż na połówki, po czym opiekam je na gazie (opcjonalne, można to pominąć, ale taka podpieczona cebula daje rosołowi naprawdę fajny smaczek; ja układam na palniku, podpalam gaz, opiekam w ogniu jakieś 2-3 minuty i dodaję cebulę do rosołu).

Gotuję na małym ogniu, aż mięso będzie miękkie. Zależy to oczywiście od mięsa i od tego czy było mrożone czy nie, ale można przyjąć, że gotuję 1-2 godzin, po czym wyjmuję rozgotowaną cebulę i czosnek (można nawet wcześniej, żeby nie rozgotowały się za bardzo i nie rozwaliły w zupie). Dopiero wtedy dodaję włoszczyznę (marchew, pietruszkę, seler).

Obieram pozostałe warzywa, myję i dodaję do rosołu, gdy mięso jest już ugotowane, a cebula i czosnek wyjęte. Gotuję do miękkości.

Do naczynka wbijam jajko, dodaję mąkę, oliwę, uzupełniam niewielką ilością wody, po czym mieszam na gładką, niezbyt gęstą, płynną „masę” bez grudek.

Odlewam do mniejszego garnka taką ilość rosołu, jaką chcę podać (ja wzięłam 9 pełnych chochelek dla 3 osób tj. po 3 chochelki na 1 osobę) lub przelewam przez sitko całą zawartość garnka (wówczas jeśli chcę, aby zupa była gęstsza, biorę trochę więcej mąki do zaciągnięcia). Doprowadzam rosół do wrzenia, po czym zaciągam go przygotowaną mąką z jajkiem. Cały czas mieszam, żeby nie zrobiły się kluseczki. Kiedy się ponownie zagotuje rosół jest gotowy. Czas dodać warzywa: dodaję natkę pietruszki, mieszam i już nie zagotowuję. Marchew, seler i korzeń pietruszki ścieram na tarce o grubych oczkach i dodaję do zupy. Mieszam i gotowe. Podaję od razu i już w talerzach stygnie do „jadalnej” temperatury.

Smacznego:)

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

23 Komentarze

  1. Asia
    | Odpowiedz

    własnie zjedliśmy – pycha!!! tzn przepyszny!!! polecam nawet dzieciom które nie lubią warzyw w zupie tak jak moja córka – poprosiła tym razem o dokłdkę. Mma jescze pytanie czy w szybkowarze można go ugotować? czy do szybkowaru można w tym czy w tym przepisie http://gotuj.skutecznie.tv/2013/06/domowy-rosol-drobiowy-z-szybkowaru/ włożyć mrożone warzywa i mięso – czy przy takim gotowaniu szybkowar zachowuje się identycznie? zadałam to pytanie też na tamtej tronie. Dziękuję za odpowiedź i przepyszny przepis 🙂

  2. Joanna
    | Odpowiedz

    Pyszne! Jak zawsze Magdo! 😉
    Jedno pytanie do koncówki (miałam bowiem wrażenie, że masa jajkowa jakby się zważyło gdy ją dodałam). Wszystko zrobiłam jak Ty, na filmiku, więc nie za bardzo rozumiem co się stało??

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Nie wiem:( Chciałabym pomóc, ale trudno tak na odległość ocenić -może za długo i za mocno gotowane?

      • Joanna
        | Odpowiedz

        Spróbuje raz jeszcze.
        Zostało mi trochę rosołu-ile masy jajecznej powinnam zrobić?

  3. Karina
    | Odpowiedz

    Chciałabym zapytać o bulion. Gdzieś doczytałam, że robi go Pani „na zapas” lub specjalnie w celu przechowania. Proszę powiedzieć jak to dokładnie u pani funkcjonuje, ile dni jest w lodówce i jak jest gotowany? Pytam bo mam 15-sto miesięcznego maluszka, któremu jeszcze wszystko trzeba gotować, więc ciągle robię wszystko na świeżo (chodzi mi tu o bazy rosołkowe). Może podpowie mi Pani jakieś ciekawostki ze swojego doświadczenia, jakieś triki dotyczące żywienia takich malutkich dzieci, jak to usprawnić? Chętnie posłucham rad. 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Ja gotowałam/i w sumie gotuję nadal/ duży gar wywaru mięsno-warzywnego, po ostudzeniu wstawiam do lodówki i na jego bazie codziennie lub co drugi dzień mogę gotować inną zupę. Odlewam po prostu porcję na ilość osób (u mnie: średnio 3-4 chochle na osobę), podgrzewam i gdy bulion jest gorący, dodaję stosowne warzywa i robię np. zupę ogórkową, pomidorową, jarzynową, kalafiorową, pieczarkową, itp. Sprawdza się znakomicie:) Czasem taki rosół wlewam do słoika i zamrażam, gdy nie mam na niego akurat pomysłu, na później jest jak znalazł… Zostawiam od góry trochę wolnego miejsca, bo jak to woda, zamarzając zwiększy objętość i w przeciwnym wypadku mógłby rozsadzić słoik:)

  4. Badzia
    | Odpowiedz

    Wszystko ok. ale te kostki rosołowe 🙁 błe

    • MaGda
      | Odpowiedz

      można pominąć. ja kiedyś trochę nieuświadomiona byłam co do ich składu:( teraz ograniczam lub po prostu w ogóle pomijam.

  5. Dorma
    | Odpowiedz

    Powiem szczerze, że pierwszy raz widzę rosół do którego dodaje się mąki z jajkiem. Właściwie to nie wiem w jakim celu się to dodaje. By zupa była gęstsza? Nie wiem czy się odważę tak zrobić, myślę, że jednak rosół powinien być klarowny o złotym kolorze

    • MaGda
      | Odpowiedz

      tak, oczywiście, taki klasyczny to jasny i w złocistym kolorze:) to był rosół z czasów, gdy dzieci były małe i dodatkowo nie chciały jeść -lekarka poradziła, by zamiast lanych klusek rozprowadzić ciasto w rosole i tak szło. dzieci wcinały aż miło i nawet nam smakowało:):):) gdybym teraz robiła, nie dodawałabym kostek, wtedy byłam „świadoma inaczej” co do ich składu;)

  6. Klaudia Maksa
    | Odpowiedz

    Dzień dobry. Ja sobie teraz dopiero przypomniałam, że jakiś atorytet kulinarny dodawał do rosołu czosnek. Zapomniałam na śmierć o tym triku. Pani Magdo, ja zna Pani to? Ja wyławiam wszystkie warzywa z bulionu, bo ja robie bulion 5 litrowy potem przelewam do słoików, zresztą jak Pani, więc wyjmuję te warzywa, a jest ich sporo, blenduję i dodaję do jednej porcji rosołu (słoika), dodaję wodę ze słoika po ogórkach kiszonych, jak jest mało dodaję przecier ogórkowy z moich zapasów. Zupa smakuje wyśmienicie po przyprawieniu i jest zrobiona w 5 minut. Poza tym ładnie wygląda :)Pozdrawiam

    • MaGda
      | Odpowiedz

      nie znałam:) muszę spróbować;) dzięki, M.

  7. joanna
    | Odpowiedz

    Jem wlasnie pyszniutki rosolek,oby mnie postawil na nogi ;)))

  8. joanna
    | Odpowiedz

    Ja wlasnie sie totalnie rozchorowalam,ale jak nie ugotuje,to nikt tego za mnie zrobi ;)takze dzis wysylam meza po produkty i gotuje Twojego przepisu Madziu-rosolek :P)))

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Oj, to zdrowiej! Mam nadzieję, że rosołek posmakuje… I oczywiście szybkiego powrotu do pionu! M.

  9. Karolina
    | Odpowiedz

    moja babcia i prababcia juz ten przepis uzywaly: rosól na przeziebienie.
    Dodaje ze babcia jest lekarzem a prababcia byla farmaceuta.
    Wyglada na to ze bardziej efektywne niz jakas chemia!

    • MaGda
      | Odpowiedz

      No proszę:) A u mnie to też z babcinych, maminych, domowych porad wykiełkowało:) Dużo robi też nastawienie, ale kiedy kubki smakowe są otępiałe od kataru, to taki rosół jest naprawdę zbawieniem, przynajmniej dla moich kubeczków:D:D:D
      Pozdrawiam serdecznie!
      M.

  10. Kazimiera
    | Odpowiedz

    Witam!
    Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.
    Pozdrawiam – Kazia

  11. Kazimiera
    | Odpowiedz

    Witaj Magdo!
    Nie zauważyłam,żebyś zbierała,,szumowiny”-u mnie się tworzą i je zbieram.
    Coś robię nie tak?
    Pozdrawiam – Kazia

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Mięso myłam ciepłą wodą przed zamrożeniem, więc już nie szumowałam. Można to robić, jak najbardziej:)
      Podejścia do szumowania są różne, ja zazwyczaj szumuję, ale nie zawsze (czyli: na duży ogień,szybko zagotowuję, gotuję przez 1 min.,zlewam wodę,a mięso dokładnie myję zimną wodą, potem znowu zalewam świeżą zimną wodą i gotuję dalej)
      M.

  12. monika
    | Odpowiedz

    No to spróbuję i dam znać – chyba, że już zrobiłaś i wyszła dobrze?… Ziemniaczana może być w diecie bezglutenowej, więc pewnie też wypróbuję i dam znać…

  13. monika
    | Odpowiedz

    Czy jeśli zamiast zwykłej mąki użyję kukurydzianej, to też wyjdzie dobrze? Mój synek jest na diecie bezglutenowej, a czuję że ta zupka by mu smakowała…

    • MaGda
      | Odpowiedz

      myślę, że spokojnie można użyć mąki kukurydzianej. Ja nigdy tak nie robiłam, ale w sumie pomysł niezły, plus trochę inny smak, więc pewnie następnym razem tak z czystej ciekawości spróbuję:) Wówczas na 100% będę wiedziała, że można:)
      …a jak zrobisz przede mną, to daj znać, dobrze? od razu wpiszę w przepis dla innych mam szukających czegoś do tematu „dieta bezglutenowa”

      …i właśnie przypomniałam sobie, że kiedyś nie miałam mąki i zaciągałam ten rosół mąką ziemniaczaną tak, że z ziemniaczaną wychodzi i smakuje, a ziemniaczana w bezglutenowej może być, prawda?