Zapraszam na najlepsze (i chyba najprostsze) domowe pączki, bo będą to pączki wykrawane.
Ich geneza jest bardzo prosta;) Lepienie pączków to umiejętność, która przyszła do mnie z czasem. I choć teraz uważam, że jest to całkiem proste, to zbyt dobrze pamiętam jak bardzo męczyłam się z nimi podczas pierwszych prób (dobre kilka lat temu, jak nie dłużej). Dlatego nigdy nie powiem, że to jest proste, tylko cierpliwie objaśnię technikę oraz powiem, że TO przyjdzie z czasem. Bo przyjdzie, tylko trzeba próbować. Ja na początku tworzyłam pączki kładzione (tj. łyżką prosto na gorący olej –Iza, pamiętasz to?! 😉 , potem oponki, potem wykrawane i ciasto za każdym razem było boskie, tylko lepienie mi niezbyt szło. Dlatego dziś specjalnie dla wszystkich, którzy do lepienia nie mają serca lub chęci lub (jeszcze) wprawy wstawiam dzisiejszy wpis. Częstujcie się, bo będzie prosto i pysznie!
O ile kiedyś nie umiałam lepić pączków i NIGDY mi to nie wychodziło, to przepis na ciasto miałam sprawdzony i genialny. I dziś tym przepisem się dzielę –oraz techniką na wykrawane pączki z cukrem pudrem. Na Tłusty Czwartek w sam raz. I tak, specjalnie wstawiam w weekend, żeby zainteresowani mogli ewentualnie poćwiczyć, a w czwartek po prostu błysnąć. Pączki będą pulchne, mięciutkie i przepyszne –to najlepsze ciasto na domowe pączki, jakie znam, więc z przekonaniem polecam.
Co więcej owo ciasto na pączki jest na tyle uniwersalne, że sprawdzi się we wszystkich wyrobach typu pączki tj. smażonych na głębokim tłuszczu. Można z niego przygotować zarówno klasyczne pączki z nadzieniem, jak i donaty czy oponki. Dzisiaj obiecane pączki wykrawane –z cukrem pudrem.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić wykrawane pączki -ciasto na najlepsze pączki domowe: pulchne, miękkie i… proste 🙂 Zapraszam do obejrzenia! Video przepis na moim kanale YT tutaj: Wykrawane pączki. Najlepsze pączki domowe! Pulchne, miękkie i… proste
Wykrawane pączki. Najlepsze pączki domowe! Pulchne, miękkie i… proste
czas przygotowania: ok. 20 minut + 2x ok. 30 minut na wyrastanie
/proporcje na ok. 12 sztuk; można zrobić z podwójnej lub potrójnej ilości, uzyskując ok. 24 pączki/
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 50 g masła (1/4 kostki)
- 25 g świeżych drożdży
- 2 szklanki mąki pszennej (biorę jasną)
/przepis na pulchne pączki pełnoziarniste tu (też są pyszne!): https://skutecznie.tv/2016/02/pulchne-paczki-pelnoziarniste/ - szczypta soli
- 2 żółtka
- 1/3 szklanki cukru
- 2-3 łyżeczki wódki
/ALE: zwykle podmieniam na domowy ekstrakt waniliowy, który robię na wódce –z tego przepisu: https://skutecznie.tv/2015/01/domowy-ekstrakt-waniliowy/
Masło rozpuszczam w ciepłym mleku i kiedy mleko nieco przestygnie (powinno mieć nie więcej niż 40 st. C tj. „test palca”, czyli mleko nie parzy) dodaję drożdże i również je w nim rozpuszczam.
Żółtka ucieram z cukrem na puszysto.
Mąkę wsypuję do miski i dodaję szczyptę soli, mieszam. Do mąki dodaję żółtka utarte z cukrem, mleko z drożdżami oraz wódkę (lub lepiej: ekstrakt waniliowy na wódce!), po czym dokładnie mieszam składniki, ucierając je na pulchne, miękkie ciasto.
Spokojnie można łyżką i kiedyś tak robiłam, teraz wybieram mikser –szybciej i wygodniej. Ciasto powinno mieć dość luźną konsystencję, co gwarantuje pulchne pączki.
Kiedy jest gotowe, przykrywam i zostawiam pod przykryciem do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość. W zależności od warunków otoczenia i jego temperatury może to trwać od 30 do 50 minut (zwykle wystarcza 40 minut).
Po tym czasie formuję pączki. Można robić klasyczne i smażyć z nadzieniem lub wykrawane i smażyć bez nadzienia (i np. nadziać później):
– smażone bez nadzienia: wyrośnięte ciasto delikatnie przekładam na przyprószony mąką blat, delikatnie rozpłaszczam na grubość ok. 2 cm (nie wałkuję! –patrz dołączony do przepisu film) i wykrawam kółka np. szklanką lub foremką do ciastek
– smażone z nadzieniem: wyrośnięte ciasto nabieram zwilżoną w wodzie łyżką, delikatnie rozpłaszczam na „umączonej” dłoni, nakładam wybrane nadzienie i starannie zlepiam brzegi ciasta, lepiąc w ten sposób pączki;)
Uformowane układam na czystym ręczniku kuchennym (by się nie kleiły) i zostawiam do wyrośnięcia, najlepiej pod przykryciem z drugiego ręcznika lub ściereczki. Czas oczekiwania zależy od temperatury otoczenia –po ok. 30 minutach powinny być dobre. Ważne, by przed włożeniem do gorącego tłuszczu pączki były dobrze napuszone tj. dobrze wyrośnięte, pulchne i leciutkie.
Pod koniec wyrastania wlewam olej do garnka i porządnie rozgrzewam. Rozgrzewanie trwa ok. 10 minut i trzeba to uwzględnić.
Temperatura oleju 175 st. C, jeśli nie mam termometru, to wkładam drewnianą łyżkę –gdy robią się wokół niej bąbelki, olej jest dobrze rozgrzany. Można też włożyć kawałek ciasta i sprawdzić czy od razu zaczyna się smażyć.
Smażę na złociście-brązowy kolor z obu stron. Kiedy usmażą się z jednej strony przewracam widelcem na drugą i dosmażam.
Z ważnych rzeczy:
→ Trzeba uważać, żeby olej nie nagrzał się za mocno, bo wtedy pączki nie zdążą dojść w środku (ciasto może być jeszcze surowe), a z zewnętrz zaczną już za mocno ciemnieć.
→ Jeśli olej nagrzeje się za mocno, wrzucam kawałek surowego ziemniaka (np. połówkę lub ćwiartkę), który schłodzi temp. oleju i zacznie się smażyć z pączkami (absolutnie nie wpływając na ich smak)
→ Trzeba także uważać, by olej nie był za zimny (nie odpowiednio rozgrzany), bo wtedy ciasto „opije się” tłuszczem i pączki będą ciężkie, tłuste i nie tak apetyczne/świetne jak byłyby, gdyby wkładać je do rozgrzanego tłuszczu. Kropka.
Usmażone wyjmuję i zostawiam do ostygnięcia, a do garnka wkładam kolejną partię.
Te usmażone można wyłożyć na papierowy ręcznik lub na raszkę (ja wolę raszkę).
Kiedy ostygną, są gotowe. Można nadziewać lub nie;)
Nadziewanie:
– szprycuję dżemem lub budyniem lub kremem (nadzienie do szprycy z grubszą „igłą”, wbijam w środek pączka i szprycuję);
– przekrawam na pół, wkładam nadzienie, składam i podaję przekładane.
Jeśli smażę bez nadzienia, to najlepsze jednak są bez nadzienia –samo pulchne ciasto, przyprószone np. cukrem pudrem. Nazywamy je wówczas „pączki wykrawane”. I tak, smakują obłędnie…
Te wykrawane przyprószam cukrem pudrem lub lukruję. W prezentowanej wersji puder, ale super sprawdzi się też klasyczny lukier lub bardzo wodnisty lukier (czyli taka lukrowa glazurka: mało cukru pudru i więcej niż klasycznie wody/mleka/soku z cytryny).
Niezależnie od formy pączki z tego przepisu wychodzą pulchne, mięciutkie i są przepyszne. Powtórzę się, ale: to najlepsze ciasto na domowe pączki, jakie znam, więc z przekonaniem polecam.
Oczywiście jemy ostrożnie i z umiarem, bo do najzdrowszych nie należą. Jak to pączki, są także dość kaloryczne.
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
21 komentarzy
Dominika
Pani Magdo ja mam pytanie: dlaczego w tym przepisie na 2 szklanki mąki jest podane 25 gr drożdży, a w przepisie na pączki z marca 2011r. na 4 szklanki mąki jest 10 gr drożdży? Większą ilość mąki i innych składników rośnie tak samo dobrze z mniejszą ilością drożdży? Sama już nie wiem jakich proporcji się trzymać.
MaGda
Inne ciasto, inny czas wyrastania… Jak zawsze: można eksperymentować z ilościami i czasami (sama często tak robię, bo uwielbiam eksperymenty w kuchni), jednak na blogu podaję po prostu to, co sprawdziłam i pod czym mogę się podpisać, że wyjdzie ok:)
Kasia
Czy można usmażyć na smalcu?
MaGda
Tak, można.
Basia
Pani Magdo jestem podglądam
pani przepisy.
Samej nie wypada się chwalić,ale moja sąsiadka w czwartek powiedziała PRZEPYSZNE!
Dzisiaj powtórka i biorę się do roboty .Pozdrawiam!
Dorota
Magdo, to co z tà pojemnościà szklanki? 200 czy 250 ml?
BARBARA
dlaczego odchodzi mi skórka od pączków ?
Tomasz
Witam,nierobimy rozczynu…?Odrazu wyrabiamy ciasto? Dzięki za odpowiedź.
MaGda
To przepis sprawdzony od lat i tak go właśnie robimy. Myślę, że można zrobić rozczyn, na pewno będzie ok.
HANKA
WYŚMIENITE!!!Zrobiłam podwójną porcję i zniknęły???Rodzina stwierdziła,że lepsze niż z cukierni.
MaGda
Prawda? Moi mówią to samo;) Cieszę się, że smakują!
Sylwia
Wyszly przepyszne jak wszystkie do tej pory pani przepisy. Poczatkowo sie wystraszylam poniewaz ciasto bylo troche twarde ale Po wyrosnieciu bez problemow wykroilam paczki.
Meg
Madziu, nie wyszły mi niestety… Wszystko zrobiłam zgodnie z przepisem. Utopily mi się w oleju… W ogóle nie wypływały, szybko zrobiły się brązowe, a w środku surowe 🙁 czy to może być wina wódki (była otwarta już jakiś czas, więc pewnie troche wywietrzała…)?
Pozdrawiam
Meg
MaGda
Nie, wódka nie ma tu nic do rzeczy:( Trudno ocenić na odległość, ale to raczej drożdże lub mąka, bo z opisu brzmi jakby ciasto było niedostatecznie niewyrośnięte:( Plus: jeśli szybko robiły się brązowe, to olej mógł być za gorący, przez co nie zdążyły dojść w środku i stąd surowizna.
Meg
Masz rację, na pewno drożdże zawiniły, bo po południu mąż robił coś innego z drożdży z tej samej paczki i ewidentnie były zepsute… Spróbuję więc jeszcze raz 🙂
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Twoją stronę! Jestem od niej uzależniona 🙂
Danuta
Dzień dobry rok temu piekłam pączusie w piekarniku pamiętam że były pyszne, muszę poszukać przepis. Niestety muszę unikać smażonych potraw. Pozdrawiam .
Justyna
Madziu, a Twoja szklanka jaką ma pojemność?
Elżbieta
Czytałam,że dobrze wyrobione i wyrośnięte( napuszone) pączki gwarantują jasną obwódkę , a u Ciebie jej nie widać?
MaGda
Nie wiem. Widocznie robię je inaczej. Są smaczne, napuszone, dobrze wyrośnięte, pulchne i świetnie smakują, to mnie całkowicie zadowala. Obwódki w pączkach nigdy nie szukałam, choć znam tę teorię. Nie pisałam doktoratu z pączków, więc zgaduję, ale może po prostu nie trzeba ich tak obracać w oleju… tylko, że ja lubię jednolicie brązowe, więc obracam. Spróbuj w tym układzie włożyć, usmażyć, raz przewrócić i zakładam, że będzie obwódka.
Tomek
Co do obwódki – w zeszłym roku robiłem pączki z Pani przepisu – https://skutecznie.tv/2011/03/jak-przygotowac-ciasto-na-paczki-puszyste-i-mieciutkie/ – i wiele z nich miało fajny jasny brzeg 😀 Zauważyłem, że te z obwódką były najbardziej „kształtne”, tj. okrągłe i bardzo wyrośnięte. Te mniej kształtne obwódki nie miały, ale były równie smaczne – poniżej podsyłam zdjęcie 🙂
https://zapodaj.net/4095942c173ba.jpg.html
Ja podałem na dwa sposoby – jedne z samym lukrem cytrynowym (są tak dobre, że nie trzeba nadzienia 😉 ), a drugie nadziewane marmoladą i oprószone cukrem pudrem. Pychota, mam nadzieję, że dziś znowu mi wyjdą. Pani Magdo, widzę, że w tym przepisie dała Pani 2x mniej drożdży niż w przepisie, który wspomniałem powyżej. Czy jest jakaś różnica w smaku, czy chodzi tylko o wyrośnięcie ciasta? Pozdrawiam 😉
Dorota
Tamten przepis jest na 4 szklanki màki a ten na dwie, więc drożdży jest połowę mniej, ale to ten sam przepis tak naprawdę. Czyli faktycznie od lat sprawdzony.