Słoikówka light, czyli mięso ze słoika inaczej

z 16 komentarzy
Słoikówka, czyli mięso ze słoika -wersja light

Już lekko doprawione, chude mięso w słoiku…

Słoikówka tym razem w wersji light;) Zatem z chudego mięsa i bez dodatku tłuszczu. Oczywiście podczas gotowania  jakiś tłuszczyk się z mięsa wydzieli, ale wypływa do góry, a potem zastyga, więc dla tych, którzy go nie chcą jest bardzo łatwy do usunięcia;) Podobnie jak wcześniejsza, bardziej tradycyjna słoikówka, i ta jest bardzo smaczna i praktyczna, choć może nieco bardziej „sztywna” w konsystencji. No i ze względu na „lekkie” mięso, ja gotuję tylko raz i tylko 2 godziny, ale można pogotować dłużej (ja zazwyczaj tak robię: 2 x po 2 godziny, tak jak we wcześniej pokazywanej słoikówce: ) i powinno być chyba bardziej miękkie.

:: Ułatwia życie, bo można zrobić od razu więcej słoików (np. z 4 kg mięsa), a że może stać długo, to długo nam posłuży;) A potem: na kanapki, do obiadów, na wyjazd… no po prostu jak z konserwą;) Obiad czy kolacja gotowe w przysłowiowe 5 minut;) A ze względu na wykorzystane składniki (po odsunięciu wytopionego tłuszczyku) moim zdaniem sprawdzi się i w diecie Dukana.

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam słoikówkę, czyli mięso ze słoika w wersji light. Zapraszam do obejrzenia!

Słoikówka light, czyli mięso ze słoika inaczej

czas przygotowania: 2 dni (z czego właściwej pracy TYLKO jakieś 20 minut)
/proporcje na 2 słoiki, czyli na każdy słoik ok. 400g mieszanki mięsnej/

  • ok. 300 g mięsa drobiowego
    (ja wzięłam 2 filety z kurczaka)
  • 500 g mielonego mięsa wołowego
    (ja akurat skorzystałam z kupnego, ale najlepiej zmielić wołowinę samodzielnie:))
  • 1 płaska łyżka soli
  • 1 solidna łyżeczka przyprawy chińskiej „5 smaków”
    (można także pominąć lub dodać inną przyprawę np. czerwoną paprykę)
  • 1 niewielki ząbek czosnku
  • 4 kulki czarnego pieprzu (po 2 kulki na słoik)
  • 4 kulki ziela angielskiego (po 2 kulki na słoik)
  • 2 listki laurowe (po 1 listku na słoik)
  • niewielka ilość zimnej wody

Mięso drobiowe myję, osuszam i oczyszczam z ewentualnych błonek i tłustych kawałków, po czym kroję je w bardzo drobne kawałeczki np. w małą kosteczkę. Dodaję mieloną wołowinę.

Mięso przyprószam solą, przyprawą chińską, po czym dokładnie mieszam, starannie i mocno ugniatając mięso tak, jakbym chciała wcisnąć w nie przyprawy. Mięso ugniatam w misce, przykrywam i wstawiam do lodówki na kilka godzin lub np. na noc, czyli na jakieś 12 godzin. Można także dłużej –ja mojemu dzisiejszemu mięsu dałam 24 godziny w lodówce;)

Słoiki z nakrętkami dokładnie myję i wyparzam. Najlepiej, aby słoiki były „szerokie” tj. takie, gdzie średnica otworu odpowiada wielkością średnicy denka;)

Kiedy mięso odstało już swoje w lodówce, dodaję do niego przeciśnięty przez praskę czosnek –naprawdę mały ząbek, czosnek ma dać fajny smaczek, a nie zdominować smak mięsa. No i raz jeszcze mieszam mięso, wgniatając w nie czosnek i przyprawy -tak, jakbym wyrabiała mielone.

Mięso dzielę na 2 porcje i wkładam do słoików. Następnie do każdego słoika dodaję pieprz, ziele angielskie oraz liście laurowe. Mięso dokładnie ugniatam w słoiku -najlepiej widelcem;)- aż do samego dna tak, aby nie było tam zbędnego powietrza. Każdy słoik zalewam niewielką ilością wody, naprawdę niedużo, tylko tyle, by przykryć mięso. Wpuszczam ją, podważając mięso widelcem na dno słoika. Ja biorę zimną wodę, przefiltrowaną.

Słoiki szczelnie zakręcam i:
– wstawiam do garnka, zalewam zimną wodą na wysokość mięsa w słoikach i gotuję na bardzo małym ogniu pod przykryciem przez jakieś 2, ew. 3 godziny od chwili, gdy woda w słoikach(!) zacznie się w gotować. Grzanie naprawdę małe, woda w garnku powinna być na pograniczu wrzenia i NIE powinna się gotować. Po tym czasie wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w wodzie do spokojnego wystygnięcia.
– ustawiam na blasze, w odstępach, by się nie dotykały i wstawiam do zimnego piekarnika. Piekarnik nagrzewam wraz ze słoikami (nagrzewają się stopniowo, dzięki temu nie pękną!) do 150 st. C i trzymam je w tej temperaturze przez pełne 2, ew. 3 godziny od chwili, gdy woda zacznie się w nich gotować . Po tym czasie wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w piekarniku do spokojnego wystygnięcia.

Ze względu na „lekkie” mięso ja gotuję tylko raz i tylko 2 godziny, ale można pogotować dłużej (np. 3 lub 4 godziny) i mięsko powinno być chyba bardziej miękkie. Piszę chyba, bo tak nie robiłam –lubię to mięso właśnie w takiej konsystencji nieco „sztywniejszej”:)
[MG: zazwyczaj gotuję 2 razy, a tu eksperymentowałam i gotowałam raz, wstawiam komentarz, który otrzymałam i który wydaje mi się sensowny:
Ze względu na jad kiełbasiany zalecałbym 3 krotne powtórzenie gotowania, w odstępie jednodniowym. Do lodówki chowamy po trzecim gotowaniu. Dwa pierwsze razy trzymamy słoiki w cieple, dając szansę na wyklucie się ew. pałeczkom jadu, których przetrwalniki są odporne na temperaturę.]

Ostudzone wstawiam do lodówki, najlepiej na noc, do całkowitego schłodzenia –mięso jest gotowe. Przechowuję je w lodówce, gdzie mogą stać nawet i 6 miesięcy (u mnie nigdy nie wytrwały;)), a poza lodówką do 2 czy  nawet 3 miesięcy. MEGA praktyczne!

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

16 komentarzy

  1. lidia
    | Odpowiedz

    witam pani madziu 🙂 nie wiem co zrobiłam zle ale nie zsiadła mi się galaretka 🙁 smak suuper ale mięso pływa w wodzie . być moze dodałam jej za dużo ? czy pani odwraca słoiki do góry dnem po pasteryzacj ? mnie smalczyk opadł na dno a u pani jest na górze . bardzo proszę o poradę . pozdrawiam lidia podgórska 🙂

  2. Marta
    | Odpowiedz

    Czy podczas obróbki w piekarniku do blachy nalewamy wody? Dziękuję za odp. Pozdrawiam!

  3. henryk
    | Odpowiedz

    Witam.Dzięki za odpowiedz. Szczerze mówiąc to nie liczyłem na to że ktokolwiek odpowie mi na maila który nie jest związany z tematem. Jeszcze raz dziękuję za zaangażowanie, nie usuwaj,temat wyjaśniony i zamknięty. Dodaję że słoikówka z łopatki i karczku jest po pierwszym gotowaniu, ciekawy jestem efektu końcowego.
    Pozdrawiam H.P.

  4. Krzysztof
    | Odpowiedz

    Gotować trzeba po 24 godzinach ponownie. Chodzi o te przetrwalniki, ale prużyć w piecyku przy nastawionym na 150 oC, a więc w słoikach powinno być 140 oC już ponownie nie trzeba. W TEJ TEMPERATURZE I PRZETRWALNIKI DIABLI BIORĄ.

  5. Pavulonix
    | Odpowiedz

    Chyba by się filtr antyfloodowy przydał :/

    Dzięki wielkie za komplet Słoikówek i szybkich przepisów możliwych do wykonania nawet w terenie. W końcu wyjazdy bez glutaminianu sodu i tektury falistej serwowanej jako „soczyste kawałki mięsa”. Słoik do menażki z wodą i podano do stołu a do tego, pomimo prostoty wykonania, smakuje, że aż palce lizać 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      :):):)
      …i o to chodzi, prawda? Cieszę się, ze smakowało!

  6. Angelo
    | Odpowiedz

    Pyszne. 🙂 Prosze o wskazówkę co zrobiłem źle jak pozostała woda zamiast galaretki?

  7. Helena S.
    | Odpowiedz

    Czy można mięso na słoikówkę wcisnąć w jelita, zamiast do słoików? Jeżeli tak, to jak utrwalić do przechowywania?

  8. Biedrona
    | Odpowiedz

    Moje pierwsze mieso w sloikach i jest wspaniale. Bardzo dziekuje za przepis i spedzony czas umieszczenia tak szczegulowych instrukcji. Wydrukowalam i dodalam do kolekcji. Zakwas na chleb (Twoj przepis) jest juz w piekarniku i w sobote bede piekla moj pierwszy chleb na zakwasie… podziele sie wrazeniami.

  9. Justyna
    | Odpowiedz

    Zrobiłam mięsko ale wygląda na to że coś zrobiłam nie tak, mi9ęsko załapało trochę tłuszczyku na górze a na dole słoika zrobiła się woda bo to nie galaretka i nie chce zastygnąć!! RATUNKU PROSZĘ O POMOC:(

  10. ela
    | Odpowiedz

    Mam pytanie czy tym sposobem mozna zrobic z lopatki tzn. przyprawic sola i czosnkiem itd. ale bez metody trzydniowej?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      zakładam, że chodzi o słoikówkę z łopatki, którą pokazywałam wcześniej? nie próbowałam, ale myślę, że można… chyba:) ja wolę robić 3-dniówką, bo wtedy chyba mięso lepiej kruszeje -stąd pokazałam sprawdzoną metodę, którą sama stosuję. w tej wersji był eksperyment, który się udał, ale mięso było samo w sobie delikatniejsze (drób a wieprzowina), więc trudno mi to obiektywnie porównać:(

  11. Ewa
    | Odpowiedz

    WSPANIAŁE!!!Właśnie już zrobiłam i otwieram mięsko w smaku pycha i wiem co ja i moja rodzina je:) Przepisy ma Pani rewelacyjne:))))pozdrawiam

    • MaGda
      | Odpowiedz

      cieszę się! ja też wolę taką własną domową wędlinę, szczególnie dla dzieci:)
      pozdrawiam i… zapraszam do częstych odwiedzin;)
      MaGda