Jak zrobić suszone pomidory

z 32 komentarze

Suszone pomidory

Dzisiaj suszone pomidory na zimę –przyjemnie miękkie (coś jak suszone śliwki) i bardzo aromatyczne. Są tak smaczne, że można je jeść tylko z chlebem, ale oczywiście sprawdzą się klasycznie do sałatek, mięs, farszów, pesto, do wzbogacania zup czy sosów. Przepis jest bardzo prosty i wymaga małego nakładu pracy, tyle, że trzeba sobie zarezerwować trochę czasu. Dlatego zazwyczaj robię je w weekend.

Suszone pomidory, o ile rzeczywiście banalnie proste, to jednak nie są szybkie, bo samo suszenie zajmie sporo czasu. Ja suszę w piekarniku, ale można je wysuszyć na słońcu lub skorzystać z suszarki do warzyw i owoców i suszyć np. przez noc. Każda metoda jest dobra, ważne, żeby te pomidory wysuszyć –nie mam suszarki, więc skorzystam z piekarnika. Przy okazji jest to najszybsza metoda:)

Uprzedzając pytania, nie jest to wcale drogie. W miarę nowy, przeciętny piekarnik zużywa w ciągu godziny energię za kilkadziesiąt groszy (zainteresowanych tematem odsyłam do wyszukania stosownych linków i wyliczeń w necie), więc w przypadku suszenia pomidorów przez niecałe dwie godziny koszt energii to mniej więcej złotówka, a przez trzy godziny jakieś 2 zł.

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić suszone pomidory:) Zapraszam do obejrzenia!

Jak zrobić suszone pomidory

czas przygotowania: 15-20 minut pracy własnej + czas suszenia i ew. doglądania (metoda dowolna: do 4 godzin w piekarniku lub kilkanaście godzin w suszarce (np. przez noc) lub kilka dni na słońcu)
/proporcje na 10-12 słoików (ok. 300 ml) lub kilka większych/

  • 5 kg pomidorów
    /ważne: najlepsze LIMA (podłużne, mięsiste i mało soku), ale sprawdzałam już z wieloma gatunkami i choć lima rzeczywiście najlepsze, to chyba mogę zaryzykować stwierdzenie, że przepis sprawdzi się z każdym pomidorem, z wyjątkiem koktajlowych –te są dla mnie za słodkie po ususzeniu/
  • sól –do posypania pomidorów przed suszeniem
  • 2 litry oleju roślinnego, oliwy lub mieszanki obu
    /ja najczęściej sięgam po słonecznikowy, rzepakowy lub oliwę, przy czym najbardziej smakuje nam słonecznikowy pół na pół z oliwą/
  • zioła i przyprawy –wg uznania:)
    /stosuję różne, w prezentowanej wersji dodałam suszone zioła i wybrałam bazylię oraz oregano (2 łyżki bazylii i 2 łyżki oregano); można dać też świeże, ale mam wrażenie, że z suszonymi ziołami są bardziej trwałe, więc wolę sięgać po suszone;)/
  • 1-2 ząbki czosnku na słoik
  • 2 łyżeczki octu
    /u mnie najczęściej winny, jabłkowy lub balsamiczny (ale gdybym nie miała, sięgnęłabym po dowolny)/

SUSZENIE

Pomidory myję i z grubsza osuszam.

Następnie kroję je na połówki, a większe na ćwiartki. Ponieważ od razu robię dużą ilość, to w celu usprawnienia pracy działam hurtowo:
– najpierw wszystkie pomidory kroję na połówki , czyli odkrawam część z twardą końcówką od ogonka i kroję wzdłuż na pół. Zostawiam tylko pomidory, końcówki od ogonka wyrzucam.
– następnie te połówki wydrążam, czyli łyżką usuwam pestki z gniazdem nasiennym –usuwam tylko gniazda nasienne z sokiem i pestkami. Cały miąższ zostawiam.
Środek usuwam ze względu na dużą zawartość soku. Nie mam suszarki, suszę w piekarniku, więc staram się maksymalnie skracać czas w piekarniku. W suszarce najprawdopodobniej dałabym całe, tylko pokrojone na kawałki.

Wnętrza pomidorów nie wyrzucam, tylko wykorzystuję do zrobienia świeżego soku (wystarczy zblendować z czosnkiem i przyprawami) czy np. sosu do spaghetti, mięs czy zapiekanek.

Wydrążone pomidory przekrawam na pół lub na trzy części tak, by uzyskać mniej więcej równe kawałki i układam na blasze wyłożonej papierem lub matą do pieczenia –ściśle, jeden przy drugim, skórką do blachy.
Dla zobrazowania ilości: z połowy porcji (2,5 kg pomidorów) wychodzą mi na tym etapie 2 blachy (później pomidory się kurczą i finalnie uzyskam z nich 1 pełną blachę). Pierwsze 2,5 kg suszę w I partii, a pozostałą część w II partii –patrz poniżej na: suszenie „na zakładkę”.

I każdy pomidor teraz lekko solę

Piekarnik rozgrzewam do 90-100 st. C z termoobiegiem (u mnie 100 st.C, ale sprawdźcie w swoich, bo każdy piekarnik jest jednak nieco inny). Pomidory wstawiam na niższe półki, a piekarnik zostawiam lekko otwarty (tak na 10 cm, by para mogła ulecieć) i cały czas suszę przy uchylonych drzwiczkach. Ja suszę 2 blachy naraz, wtedy jest ciut dłużej, ale w łącznym rozrachunku idzie to oczywiście szybciej:)

Pomidory powinny zmniejszyć objętość i delikatnie się skurczyć. Suszone zbyt krótko mogą zaowocować „papką” w słoiku, bo będą jeszcze zbyt wilgotne i miękkie w trakcie pakowania ich do zalewy. Ja po prostu wyjmuję, kiedy są już dość mocno pomarszczone, ale nadal są pomidorowo czerwone (wspominam o kolorze, bo one jaśnieją podczas suszenia) Bardzo natomiast pilnuję, by nie wysuszyć ich za mocno –po pierwszym razie z pewnością wyczujecie czas waszego piekarnika.

UWAGI:

  • Zwykłe te bardziej soczyste pomidory suszą się dłużej (bo ponad 3 godziny i nadal są lekko miękkie, choć już dobre). Pomidory lima (1 blachę) suszę ok. 1,5 godziny w 90-100 stopniach i są idealne. Zatem jeśli macie wybór, polecam właśnie je –suszą się krócej, poza tym mają więcej miąższu, a mniej nasion.
  • Czas suszenia zależy od piekarnika, od pomidorów oraz od ilości blach. U mnie dla jednej blachy wystarczają niepełne 2 godziny, jednak w przypadku dwóch blach całość najczęściej trwa ok. 3 godzin, bo suszę „na zakładkę”.
  • Suszę w 2 partiach (2,5 kg na jeden rzut) tj. po 2 blachy na raz. Drugą połowę przygotowuję:
    – albo pod koniec suszenia pierwszej partii, po czym wyjmuję te suszone z piekarnika i wstawiam kolejne blachy
    – albo jeśli na zewnątrz jest mocne słońce, podsuszam w międzyczasie tę drugą partię na słońcu. U mnie akurat pogoda dopisała, więc tak właśnie zrobiłam –wszystkie pomidory wydrążyłam od razu: pierwsza partia do piekarnika, a drugą rozłożyłam na blachach na słońcu na czas suszenia się I partii (a potem tylko wsunęłam je do piekarnika do dosuszenia).
  • Suszenie „na zakładkę”:
    – na pierwsze półtorej godziny wkładam do piekarnika 2 blachy wypełnione pomidorami
    – po tym czasie pomidory powinny się porządnie skurczyć, więc przekładam je z 2 blach na 1, także skórką do dołu i wsuwam ją na krótko najniższą półkę piekarnika
    – a powyżej wkładam 2 kolejne blachy z jeszcze nie suszonymi pomidorami (u mnie trochę podsuszone na słońcu)
    – te z dolnej półki (I partia) suszę krócej i wyjmuję po 30-90 minutach (czasu nie podam precyzyjnie, bo zależy od tego, jak ususzyły się pomidory –u mnie zazwyczaj 30-40 minut wystarcza).
    – te z górnych półek dosuszam do pożądanego stopnia (czasu także nie podam precyzyjnie, bo zależy od tego, jak ususzyły się pomidory –u mnie zazwyczaj wystarcza im trochę dłużej niż 2 godziny pobytu w piekarniku)
    U mnie, w tym systemie, łączny czas suszenia wynosi zatem 3-4 godziny.

W efekcie uzyskuję 2 pełne blachy suszonych pomidorów –na każdej ok. 2,5 kg (waga przed suszeniem).

PRZYPRAWY I ZALEWA

Suszone pomidory przechowuję w oleju lub oliwie. Można je zawekować na gorąco lub zalać olejem na zimno.

Pomidory zdejmuję z blachy i wkładam do większej miski. Posypuję ziołami (ew. innymi przyprawami). U mnie tylko bazylia i oregano. Przypraw można sypać naprawdę sporo –ja sypię „na oko”, ale dość obficie (1 łyżka suszonej bazylii i 1 łyżka suszonego oregano na blachę). Skrapiam octem (1 łyżeczka na blachę) i starannie wszystko mieszam –delikatnie by nie rozwalić pomidorów.

No i końcówka: pomidory wkładam do słoików –mniej więcej do 3/4, ale nie więcej, bo po zalaniu mocno pęcznieją. Ja na dno każdego słoika wkładam 1-2 ząbki czosnku dla lepszego smaku. Można też dołożyć kapary, papryczki chili czy np. fetę. U mnie dzisiaj sam czosnek.

I teraz wersja z wekowaniem na gorąco: w garnku podgrzewam olej (u mnie najczęściej słonecznikowy, rzepakowy lub oliwa) –nie za długo, tylko do czasu, aż zacznie parować (ok. 110 st.C, ale ja zawsze na oko) i gorącym zalewam słoiki. Ostrożnie, by się nie poparzyć! Słoiki są wyparzone, więc gorące, ale i tak leję stopniowo, po małej porcji do każdego, by słoik przyzwyczaił się do temperatury. Jak najszybciej zamykam i odwracam do góry dnem, by lepiej się zawekowały. Do tej operacji oczywiście przyda się gruby ręcznik lub rękawice kuchenne, bo wszystko jest bardzo gorące. Po ostygnięciu odwracam i powinny być ładnie zawekowane. ALE jak zawsze ważne są tu 2 rzeczy: nowe, niepowyginane i nieuszkodzone nakrętki oraz czysty, wyparzony słoik

A wersja na zimno jest prostsza: jeśli robię pomidory na bieżące potrzeby np. w mniejszych ilościach lub wiem, że zostaną zużyte szybko, to zalewam je zimnym olejem lub oliwą i słoiki trzymam na dolnej półce w lodówce. Doprawiam tak samo: zioła, ocet, mieszam i do słoja –ja wkładam do 1 większego i zalewam olejem prosto z butelki. Zakręcam i gotowe.
Te niepasteryzowane nigdy mi się nie popsuły, ale ważne jest, by pomidory były bardzo dokładnie przykryte warstwą oleju lub oliwy i powinna ona sięgać co najmniej kilka mm wyżej niż pomidory, w celu odcięcia dopływu powietrza. W ten sposób przechowywane na pewno wytrzymają pół roku –tzn. tyle sprawdziłam, później były już zjedzone, ale powinny postać nawet dłużej.

Jeśli myślicie o dłuższym przechowywaniu to ważne, a w zasadzie kluczowe, by słoiki były dobrze oczyszczone i wyparzone. W przeciwnym wypadku pomidory mogą się popsuć.

No i gotowe. W zasadzie już na drugi dzień można otwierać i próbować. Suszone pomidory robię oczywiście dla suszonych pomidorów, ale zawsze wykorzystuję także całą oliwę czy olej z tych pomidorów –do sałatek i wszędzie tam, gdzie dałabym oliwę aromatyzowaną. Ma świetny smak i zapach 🙂

PRZECHOWYWANIE I WYKORZYSTYWANIE

Jeśli chodzi o przechowywanie, u mnie nie wytrzymały dłużej niż kilka miesięcy –ale jakiś jeden przypadkiem ostał się przez rok, stąd wiem, że i tak długo wytrzymają;) Przechowuję w ciemnym, chłodnym miejscu i wykorzystuję do sałatek, zapiekanek, farszów lub po prostu do pieczywa. Zupa pomidorowa z dodatkiem kilku suszonych pomidorków smakuje niemal jak ze świeżych, a jeśli nawet nie całkiem, to na pewno mocno zyskuje na smaku. Zużywam także olej.

Smacznego:)

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

32 Komentarze

  1. Jadzia
    | Odpowiedz

    Witam ponownie, dzisiaj znowu suszę pomidory, bardzo polubiłam robienie tych słoiczków ale martwi mnie trochę jedna rzecz. Właściwie kiedy te pomidory są dobrze ususzone, a nie przesuszone…..Czy jak są już pomarszczone porządnie ale jeszcze w środku wyczuwa się ten miękki miąższ to już są gotowe? Czy dopiero jak są wysuszone na suchą cienką blaszkę? Nie wiem czy umiem wyczuć ten moment….

  2. Jadzia
    | Odpowiedz

    Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź, bo poprzednie podziękowania nie wyświetliły się 🙂 a najwyżej będą trzy 😉 pani Magdo zasłużyła pani na nie 🙂

  3. Jadzia
    | Odpowiedz

    Właśnie suszę pomidory i mam umyte już słoiki. Tylko, że te słoiki z tego co wyczytałam mają być gorące…? czy ja mam teraz przelać gorącą wodą?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Można wstawić na chwilę do piekarnika lub do mikrofali:)

      • Jadzia
        | Odpowiedz

        O no właśnie dziękuję mój aniele kuchenny 🙂

      • Jadzia
        | Odpowiedz

        Jeszcze raz dziękuję bardzo, bo poprzednia odpowiedź nie wyświetliła się 🙂

  4. Iwona
    | Odpowiedz

    Pani Magdo. Mam sporo papryki peperoni, czy mogę wykorzystać moje papryczki zamiast pomidorów.
    Pozdrawiam.

  5. Kasia
    | Odpowiedz

    Ratunku!!!!
    Wysuszyłam pomidorki,przyprawiłam jak należy no i się zaczęło…do ZIMNYCH SŁOIKÓW włożyłam pomidory i zaczęłam zalewać je goracym olejem…Pomidory napęczniały,zalałam do pełna słoiki,zakręciłam,a potem okazło się,że pomidory oklapły i wystają ponad olej…czyli oleju jest mniej!
    I teraz nie wiem,czy otwierać słoiki,dolewać gorącego i znowu zakręcać,czy zostawić…?boję się,że spleśnieją…chociaż mąż mówi,że zrobiła się tam w środku próżnia i nie będą pleśnieć…a miały być na prezenty…ale ogólnie te,które zalałam zimnym olejem wyszły super!!przpeyszne!!!

    • MaGda
      | Odpowiedz

      No wiem, dlatego wspominam właśnie, że pęcznieją:( A wiem, bo ja tak zrobiłam chyba za pierwszym razem. Teoretycznie nie powinno się nic stać (mama ma rację), ale ja na wszelki wypadek wstawiłabym do lodówki (tak właśnie kiedyś zrobiłam, bo bałam się, że szlag je trafi, a w lodówce było ok).

      • Kasia
        | Odpowiedz

        Dziękuję za odpowiedź!
        Trzymam je właśnie w lodówce,żeby się nie zepsuły i stawiam je raz na zakrętce,raz normalnie,żeby wszystkie były w oleju;-)
        a przepis jest super i jutro planuję zrobić kolejną partię!

  6. Kasia
    | Odpowiedz

    Zaczęłam suszyć,zobaczymy co z tego wyjdzie…mam nadzieję,że coś pysznego!Uwielbiam suszone pomidory…:-)
    No i gdyby dotrwały mogłyby zostać fajnymi prezentami pod choinkę;-)
    oprócz pierniczków;-)

  7. Kasia
    | Odpowiedz

    A ja mam takie pytanie: czy olej po pomidorkach, można wykorzystać ponownie do pomidorków? Bo zrobiłam 4 słoiczki, ale one zaraz znikną, a olej zostaje. I tak myślę, że można go jeszcze raz wykorzystać 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Tak nie robiłam, ale w sumie czemu nie. Tylko to może już zimno, bo nie podgrzewałabym ponownie.

    • Magda
      | Odpowiedz

      Olej z suszonych pomidorów wykorzystuję do sałatek

  8. Alicja
    | Odpowiedz

    A ja mam pytanie,moja Kochana Madziu….mam dwie suszarki do ..no grzybów itd,,,jak wygląda suszenie w suszarce..tzn chodzi mi o czas ;)Próbowałaś?
    p.s.
    Jutro przymierzam się właśnie 😉

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Niestety nie pomogę, bo jak wspominam we wpisie i w filmie nie mam suszarki:(

  9. Hanna
    | Odpowiedz

    Witaj Madziu, kolejny przepis z którego już korzystam. Podziwiam Twoje wyczyny kulinarne i bardzo chętnie korzystam z mądrych podpowiedzi. Myślę, że mogę też coś podpowiedzieć- otóż do nalewania przetworów do słoiczków używam lejka zrobionego ze zwykłego lejka do butelek, ale obciętego tak, że otwór jest odpowiedni i nie oblewa się słoiczków. (obcinanie to zadanie dla męża, bo plastikowy lejek jest dość twardy). Podobno można już kupić takie lejki do słoików, ale ja mój obcięty bardzo sobie chwalę.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne przepisy.

  10. Kasia
    | Odpowiedz

    Moje gratulacje świetne przepisy.Jestem doświadczoną osobą, ale patrzę na Twoje wyczyny kulinarne z podziwem i wiele z nich zagościło w moim domu. Kasia.

  11. Duśka
    | Odpowiedz

    A ja mam pytanie czy piekarnik ustawiać tylko na termoobieg, czy grzałka plus termoobieg?
    Mam swoje pomidorki malinowe w dużej ilości i chciałam je podsuszyć. A czy razem z pomidorem można włożyć suszoną cukinię?
    Ja robiłam zwykle tylko cukinie (z pietruszką i czosnkiem), suszoną na patelni grillowej, ale ten rok rozszerzam tez na pomidory 🙂

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Grzałka, czyli górny grill, tak? Jeśli to masz na myśli, to nie -sam termoobieg, tylko, żeby suszyć, a nie opiekać. Co do drugiej części pytania: musisz spróbować -nie znam czasów ani reakcji cukinii na suszenie, więc mogłabym tylko zgadywać, bo tak nie próbowałam:)

    • tojapatka
      | Odpowiedz

      Witaj, jestem absolutną fanką cukinii, robię z niej prztawory na słodko, ostro, sosy i przeciery ale niegdy ne suszyłam, możesz proszę opisąc bardziej szczegółowo jak to powinno wyglądać? Zaintrygowałaś mnie:)
      z góry dziękuję
      pozdrawiam
      Patka

      • Duśka
        | Odpowiedz

        Co do piekarnika nie chodzi mi o opiekacz tylko zwykłą grzałkę plus termoobieg (taką mam funkcję) czy wyłącznie sam termoobieg.

        A cukinie robię tak:
        kroję w plastry, ale nie za cienkie i na suchej patelni grillowej je wysuszam (ale teraz sądzę, że opcja z piekarnikiem będzie lepsza), ważne żeby była dobrze wysuszona, bo się popsuje. W czyste słoiczki (ja używam małych), układam warstwami: plaster cukinii,czosnek w cienkie plasterki (ja lubię dużo) i posypane zieloną pietruszką (tez lubię dużo), i nowa warstwa cukinia, czosnek, pietruszka, ostatnią warstwę tworzy pietruszka. Następnie na dwa sposoby zalewam olejem słonecznikowym lub mieszanką słonecznikowego i oliwy i teraz albo zalewam gorącym olejem, zakręcam i odwracam do góry dnem lub zalewam zimnym i pasteryzuję w piekarniku ok 15 min. Najpyszniejsze z serkiem camembert pyyyycha a na imprezy robię koreczki: cukinia, camembert i winogrono zielone Rewelacja 🙂

        • tojapatka
          | Odpowiedz

          Dzięki serdeczne!!!! Na pewno zrobię, już nawet zamówiłam „dobrą” cukinię bo z marketowych (tych z miękką zielonką skórką) mi się psują przetwory. Ja mogę polecić sprawdzony „odcukrzony” przepis na cukinię a’la ananas i na przecier cukiniowy PYCHA:) pozdrawiam i dziękuję – na pewno jeszcze w tym sezonie zrobię.

          • MaGda
            |

            O, jak „odcukrzony”, to ja poproszę:)

  12. Karola
    | Odpowiedz

    Witam,
    Na to właśnie czekałam – jestem fanką suszonych pomidorów – Bardzo dziękuję za przepis. Mam jednak pytanie czy pomidory takie można zrobić z olejem lnianym??
    Pozdrawiam

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Na zimno chyba tak, choć nie próbowałam. Na ciepło raczej nie, bo z tego co wiem lnianego się nie podgrzewa.

  13. Ela
    | Odpowiedz

    Magda poratuj- co się mogło stać? Słoiki wyparzone, zakrętki nowe, olej gorący ponad pomidorami – po odwróceniu wieczka zassane, a po tygodniu 4 z 10 słoików (narazie ?)zaczęło się wybrzuszać. Po otwarciu (psyknęło) olej fermentował.To był mój pierwszy raz i boję się żeby mnie to nie zniechęciło bo pomidory w smaku fantastyczne. Co robię nie tak??? Wszystko było tak samo jak opisujesz, ale robiłam wg bloga „Zajadam”( bo Twojego przepisu jeszcze nie było).Z góry dziękuję za odpowiedź.

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Hmmm, skoro wszystko było wg opisu, to trudno mi powiedzieć co robisz nie tak -nie zdarzyło mi się żeby po dokładnym wykonaniu przepisu były jakieś problemy:( Ale na tym blogu był dokładnie taki sam przepis? Wszystko tak samo? Jeśli tak, i jeśli wszystko było wg wskazówek, to mogę tylko zgadywać:( Trudno podpowiedzieć na odległość, ale może pomidory były zbyt krótko suszone i były jeszcze zbyt wilgotne/miękkie w trakcie pakowania do słoików?

      • Ela
        | Odpowiedz

        Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Chyba masz rację, ale po obejrzeniu zdjęć na podanym blogu( bo przepis taki sam) to tamte pomidory w porównaniu z Twoimi nie wyglądają na tak wysuszone.Pozdrawiam

        • MaGda
          | Odpowiedz

          Mam nadzieję, że nie zrazi to Ciebie do suszonych pomidorów, bo są naprawdę warte grzechu;) Pozdrowionka!

    • monika
      | Odpowiedz

      u mnie dokładnie tak samo…15 na 20 słoików musiałam wyrzucić 🙁

  14. Ania
    | Odpowiedz

    Super przepis dobrze gdyby pani pokazała jak zrobić z tego soku i resztek pomidora sos do słoików