Soczyste i dobre doprawione mięso, lekko pieprzne, o subtelnej cytrynowo-miętowej nucie…
U mnie najczęściej na zimno, bo zazwyczaj robię w ten sposób indyka z myślą o domowej wędlinie. Rewelacyjny na kanapki, a już szczególnie do domowego chleba;) Prosty i sprawny do przygotowania, gdyż to tylko kwestia sporządzenia marynaty i natarcia mięsa, a potem rzecz dzieje się już sama.
Na zimno smakuje także latem i dobrze odnajduje się w kanapkach piknikowych czy we wszelkiego rodzaju sałatkach z udziałem mięs, także owocowych.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto filmik jak zrobić pierś z indyka w marynacie cytrynowo-miętowej:) Zapraszam do obejrzenia!
Soczysty indyk w marynacie cytrynowo-miętowej
czas przygotowania: ok. 10 minut pracy własnej + 2-3 godziny marynowania w lodówce (można na noc) + 1 godzina pieczenia
/proporcje na 800 g mięsa/
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki białego pieprzu (może być też czarny)
- 1/2 łyżeczki musztardy
- 3 gałązki świeżej mięty (odrywam same tylko listki)
- 800 g fileta z indyka (najlepiej w ładnym zwartym kawałku (jak na pieczeń))
- 2 duże prostokąty folii aluminiowej (takie, by swobodnie zawinąć w nie mięso)
Najpierw marynata: do miski wlewam oliwę, sok z cytryny, dodaję musztardę, sól oraz pierz i drobno posiekane listki świeżej mięty, po czym wszystkie składniki dokładnie mieszam.
Miętę można także utrzeć w moździerzu z solą (jak w tym przepisie: https://skutecznie.tv/2014/04/sol-szalwiowa-domowa-przyprawa) i do marynaty dodać miętowa sól, wówczas drobinki siekanej mięty nie będą tak widoczne na upieczonym już mięsie.
Indyka myję i osuszam, odkrawam nieładne kawałki, po czym zalewam przygotowaną marynatą i starannie wmasowuję ją w mięso z każdej strony.
Mięso przekładam na duży kawałek folii aluminiowej (taki, by swobodnie można było je w niego zawinąć) i szczelnie zawijam. Ja robię to tak, że mięso układam na środku i krawędzie folii łączę nad indykiem, tworząc nad nim taki jakby namiot, zawijam w kierunku mięsa, zamykając paczuszkę od góry, po czym w podobny sposób zawijam szczelnie boki. Tak przygotowaną paczuszkę układam na drugim, równie dużym kawałkiem folii, który owijam szczelnie i ściśle wokół mięsa, nadając jednocześnie przyszłej pieczeni, ładny, zwarty kształt. Szczegółowo pokazuję to na Gotuj.Skutecznie.Tv w filmiku dołączonym do przepisu;)
Tak przygotowane mięso wstawiam do lodówki na minimum 2 godziny, najlepiej na kilkanaście godzin (można także na noc) tak, by dobrze przegryzło się z przyprawami.
Po tym czasie wyjmuję z lodówki, układam na blasze lub w płytkim naczyniu żaroodpornym (łatwiej umyć niż piekarnik, bo mimo szczelnego zawinięcia, trochę soku/sosu i tak pewnie wycieknie;)) i wstawiam do zimnego piekarnika. Włączam grzanie i nagrzewam piekarnik wraz z mięsem do 180 st. C i od czasu, gdy piekarnik osiągnie tę temperaturę, włączam stoper. I piekę w tych 180 st. C przez godzinę (druga półka od dołu, funkcja grzanie góra-dół). Przez ten czas nie otwieram piekarnika, nie zaglądam do mięsa, po prostu piecze się samo, a ja wracam do niego dopiero po godzinie;)
Po tym czasie jest już z całą pewnością upieczone i teraz w zależności od tego czy chcę je podawać na ciepło (np. w plastrach na obiad) czy na zimno (jako domową wędlinę), tak postępuje dalej:
– na ciepło: wyjmuję z piekarnika i zostawiam na kilkanaście minut, by buzujące w mięsie soki uspokoiły się przed krojeniem, dzięki czemu indyk będzie bardziej soczysty. Po tym czasie odwijam folię, kroję w plastry i póki gorący, podaję. Można też przed pod koniec pieczenia rozchylić folię aluminiową od góry i dopiec indyka przez kilkanaście minut tak, by się zrumienił, choć ja tego zazwyczaj nie robię.
– na zimno: zostawiam mięso bez rozwijania folii do całkowitego wystygnięcia (można w piekarniku i stygnie razem z piekarnikiem, jednocześnie jeszcze dochodząc, ale nie jest to konieczne). Następnie, nadal bez rozwijania, wstawiam do lodówki do całkowitego schłodzenia i dopiero wtedy kroję w plastry i podaję.
Ja najczęściej szykuję w ten sposób indyka z myślą o podaniu na zimno –świetny na kanapki, do sałatek, na półmisek zimnych mięs (=do zastosowania tak, jak wędlina).
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
3 Komentarze
Ela
Znalazlam Pani blog dopiero pare dni temu. Pare dni temu zrobilam mielonke z kurczaka z pistacjami. Wszystko juz zjedlismy. Bylo pyszne. Dzis zrobilam mielonke z kurczaka z pieczarkami. Jutro zaczniemy ja jesc. Obejrzalam tez przepisy na ciasta na swieta. Zrobie albo piernik sernikowy albo sernik piernikowy i chyba keks. Dziekuje za wszystkie przepisy!
jane599
Bardzo dobre mięsko po upieczeniu 😉 Miałam mniejszy kawałek, ale i tak jest OK 😉
Kaja
Witam Pani Magdo,
przepraszam, że nie w temacie, ale wypisuję sobie właśnie rodzaje ciast i chciałam Panią gorąco poprosić o komentarz w kwestii funkcji grzania.
Czy mogłaby Pani powiedzieć, w którym z tych ciast używa się funkcji grzania góra/dół, a w którym termoobiegu ( lub w których jest to obojętne).
Chciałam także zapytać, czy mogłaby Pani nanieść komentarz w kwestii wygrzania piecyka, czy którekolwiek z tych ciast wymagają np zimnego piekarnika?
Będę bardzo bardzo wdzięczna!
RODZAJE CIAST
drożdżowe
francuskie
półfrancuskie
parzone
kruche
biszkoptowe
ciasto piernikowe
bezowe