Dzisiaj zapiekanka pasterska –pyszna i trochę nietypowa, pełna smaku, z prostych odżywczych składników, podawana na gorąco i całkiem fit;)
Taka zapiekanka pasterska wręcz bosko odnajduje się na obiad, na kolację, i jest to raczej oczywiste skojarzenie, ale warto wiedzieć, że smakuje także na zimno. Jeśli zatem jakimś przypadkiem zostanie, to przechowuję w lodówce, bo świetnie sprawdzi się następnego dnia w roli przekąski, po podgrzaniu lub nie. Nie żebym miała okazję często to sprawdzać, bo przy podanych ilościach i przy 4-osobowej rodzinie starcza raczej na raz (i to z dodatkami), ale gdy robię ją w podwójnej ilości lub dla mniejszej liczby osób, to ta informacja jest w cenie;)
To co, serdecznie zapraszam: zapiekanka pasterska bez warzyw skrobiowych, bez sera, a wciąż pyszna! …żeby nie napisać obłędnie pyszna, co w sumie nie mija się za prawdą;) Zapraszam do przepisu.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić zapiekankę pasterską z wołowiną, kalafiorem i selerem 🙂 Zapraszam do obejrzenia! Video przepis na moim kanale YT tutaj: Zapiekanka pasterska z wołowiną, kalafiorem i selerem
Zapiekanka pasterska z wołowiną, kalafiorem i selerem
czas przygotowania: ok. 60 minut (w tym 20-25 minut zapiekania)
/proporcje na formę 20 x 20 cm lub inną o zbliżonych wymiarach (dla 4 osób)/
mięso:
- 500 g mielonej wołowiny
- 1 średnia cebula
- 4 ząbki czosnku
- 1 średnia marchew
- 1 papryka (w prezentowanej wersji: 1/2 czerwonej i 1/2 żółtej)
- 1 łyżka oliwy (ew. inny ulubiony olej)
- 1 łyżeczka soli (lub do smaku)
- 3/4 łyżeczki chili w proszku lub płatków (lub do smaku)
puree:
- 450 g kalafiora + 500 g selera (korzeń)
LUB:
2 paczki mrożonego kalafiora (ok. 800 g)
/może być mieszanka: kalafior i seler lub kalafior i brokuł/ - 4 ząbki czosnku
- 3/4 łyżeczki soli (lub do smaku)
- tarty ser (np. 1/2 szklanki) lub 1 całe jajko
/jeśli nie daję sera, a chcę lekkie zrumienienie na wierzchu zapiekanki, to smaruję z wierzchu rozkłóconym jajkiem/
Warzywa myję, oczyszczam i/lub obieram i szykuję jak do krojenia.
Cebulę obieram i kroję w kostkę lub z drobno siekam. Czosnek drobno siekam lub przeciskam przez praskę (ja korzystam z blendera, bo i tak za chwilę będę w nim rozdrabniać warzywa, więc razem z cebulą rozdrabniam od razu czosnek).
Rozgrzewam głęboką patelnię z oliwą, na rozgrzaną wkładam cebulę i czosnek, co jakiś czas mieszając podsmażam, aż się zeszkli, a czosnek zacznie aromatycznie pachnieć.
W międzyczasie szykuję marchew i paprykę –obieram, po czym kroję w mniejsze kawałki i rozdrabniam z pomocą blendera. Można skorzystać z tarki, blenderem szybciej. Dokładam na patelnię, mieszam i podgrzewam na średnim ogniu, aż warzywa lekko zmiękną.
Wtedy dokładam mieloną wołowinę. Doprawiam solą oraz chili i mieszając podsmażam, aż mięso zacznie się brązowić, a płyn z dna patelni niemal całkowicie odparuje. To chwilę potrwa, więc zaglądam, mieszając co jakiś czas, a w tym czasie szykuję warzywa na puree.
W prezentowanej wersji biorę seler i kalafior (u mnie mrożony). Kalafior przekładam go na talerz, nie zdąży się rozmrozić, ale lekko się ociepli. Można wziąć świeży, wtedy: oczyszczam i dzielę na różyczki. Seler obieram i kroję w mniejsze kawałki tak, żeby ugotował się równo z kalafiorem –u mnie: gruba kostka (patrz dołączony video przepis).
Tak przygotowane warzywa gotuję na parze lub podduszam na niewielkiej ilości wody tak, żeby właściwie parowały się, a nie gotowały. Można zatem skorzystać z sitka lub nakładki do parowania albo z szerokiego garnka i niewielkiej ilości wody na dnie. U mnie patelnia z niewielką ilością wody i z pokrywką. Gotuję, aż kalafior i seler będą miękkie na tyle, by wbić nie bez problemu widelce lub czubek noża.
Na suchej gorącej patelni krótko opiekam 5 ząbków czosnku –można w łupinie, ja obrałam, więc pilnowałam małego ognia. Podgrzewam je pod przykryciem (np. mała pokrywka) i co jakiś czas sprawdzam –mają zmięknąć i lekko się zgrillować, wtedy stracą ostrość oraz ostry posmak, zyskają na słodyczy. Gotowe przekładam na talerz.
Kalafior i seler osączam, przekładam do miski, dodaję opieczony czosnek oraz sól do smaku i blenduję na gładkie puree.
I buduję zapiekankę. Lekko natłuszczam naczynie do zapiekania, na dnie równą warstwą rozprowadzam wołowinę, przykrywam masą z kalafiora i selera, delikatnie rozsmarowuję tak, by zachować warstwowość. Można zrobić niewielki otwór na środku, by ewentualny sos z dna naczynia mógł odparować.
Jeśli robię wersję bez sera, a chcę uzyskać lekkie zrumienienie zapiekanki, to smaruję z wierzchu rozkłóconym jajkiem: wbijam jajko do szklanki, rozkłócam i smaruję zapiekankę z pomocą pędzla. Przyprószam oregano i wstawiam do rozgrzanego do 180 st. C piekarnika.
Piekę na drugiej półce od dołu, w funkcji grzanie góra-dół przez 20-25 minut.
Jeśli robię wersję z serem, to najczęściej wybieram mozzarellę, ścieram na tarce o grubych oczkach lub rozdrabniam w blenderze i posypuję pod koniec, na ostanie kilka minut pieczenia.
Podaję na gorąco z ulubionymi dodatkami. Lub jak w moim przypadku bez żadnych dodatków, bo lubię tę zapiekankę właśnie w takiej wersji. Można przyprószyć siekaną zieleniną.
Będzie smakować także z pieczywem (świeżym lub z grzankami), jak i z ziemniakami, ryżem, czy łagodną w smaku kaszą –według uznania!
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
3 Komentarze
naturalny
Muszę zrobić i spróbować 😉
Fledermaus
Czy ewentualnie wołowinę można podmienić na inne mięso mielone?
MaGda
Myślę, że spokojnie można;) Ja akurat miałam dobrą wołowinę, to z niej skorzystałam.