Słoikówka, czyli łopatka ze słoika

z 212 komentarzy
Słoikówka, czyli łopatka ze słoika

Miękkie, rozpływające się w ustach i super doprawione mięso…

Domowa konserwa z prawdziwego zdarzenia;) Sposób na nią dostałam dawno temu od koleżanki. Przyznam, że od czasu, gdy zrobiłam ją po raz pierwszy nie kupujemy już tego typu mięs ze sklepu. Domowa jest o wiele lepsza! Podczas ostatnich świąt teść -który nota bene robi najlepsze wędliny na świecie;)- wspomniał o słoikówie i od razu wiedziałam, że muszę tu pokazać tę konserwę. No i nadszedł jej czas;)

Zrobiłam ją już jakiś czas temu, więc nasza jest dawno zjedzona, ale dopiero teraz zabrałam się za zmontowanie filmiku i spisanie przepisu. Robi się ją… 5 dób, ale faktycznej pracy przy niej niewiele, bo łącznie zaledwie jakieś 20 minut. Mam nadzieję, że Wam posmakuje!

:: Ułatwia życie, bo można zrobić od razu więcej słoików (np. z 4 kg mięsa), a że może stać długo, to długo nam posłuży;) A potem: na kanapki, do obiadów, na wyjazd… no po prostu jak z konserwą;) Obiad czy kolacja gotowe w przysłowiowe 5 minut;)

Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej:) Wypróbuj i podziel się Twoją opinią!
A oto filmik jak przygotowałam słoikówkę, czyli łopatkę ze słoika. Zapraszam do obejrzenia!

Słoikówka, czyli łopatka ze słoika

czas przygotowania: 5 dób (z czego właściwej pracy TYLKO jakieś 20 minut;))

  • 2 kg wieprzowej łopatki (czasem biorę mieszankę mięs np. 1 kg łopatki + 1 kg karkówki)
  • sól:
    – 1 dag zwykłej soli jodowanej (=ok. 1/2 łyżki stołowej)
    – 2 dag soli peklowanej (=ok. 1 łyżka stołowa)
    ale gdybym nie miała soli peklowanej dodałabym 3 dag (ok. 1,5 łyżki stołowej) zwykłej soli
  • 1 duży ząbek czosnku (lub 2-3 mniejsze)
  • na tę ilość mięsa wystarczą 4 słoiki o poj. ok. 700 g
    (ja biorę takie o szerokim otworze, by łatwiej było później zakonserwowane mięso wyjmować;))
  • 4 liście laurowe (po 1 na 1 słoik)
  • 8 kulek ziela angielskiego (po 2 na 1 słoik)
  • 8-12 kulek czarnego pieprzu (po 2-3 na 1 słoik)
  • opcjonalnie: czasem dodaję po 2 kulki jałowca na słoik

Łopatkę myję, osuszam i kroję w mniejsze kawałki –ja w kostkę 1-2 cm. Kawałki mięsa przekładam do naczynia ceramicznego lub szklanego (wkładam do zwykłego naczynia żaroodpornego z pokrywką).

Mięso przyprószam solą, dokładnie mieszam i pod przykryciem zostawiam na 3 doby do odstania, ale w ten sposób, że 2 doby w lodówce, a 3 dobę (lub minimum 12 godzin) w temperaturze pokojowej. Ja wyjmuję na noc z lodówki, a rano mięso jest gotowe do dalszej obróbki.

A polega to na tym, że po tych 3 opisanych powyżej dobach mieszam dokładnie mięso, dokładnie je wyrabiając tak, jak bym wyrabiała mięso mielone. I tu jest najbardziej pracochłonna część szykowania dania: trzeba to robić przez jakieś 10-15 minut, silnie ugniatając mięso, tak jakby „wciskając” sól do środka.

Kiedy mięso jest już dobrze wyrobione, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek i dokładnie mieszam tak, by był równomiernie rozprowadzony w całym mięsie.

Słoiki oraz pokrywki dokładnie myję, wyparzam i osuszam.

Mięso nakładam, a właściwie ściśle „upycham” do umytych i wyparzonych słoików – mniej więcej na wysokość 3/4 słoików. Między kawałkami mięsa praktycznie nie powinno być powietrza. Do każdego słoika dodaję liść laurowy, ziele angielskie, kulki czarnego pieprzu i czasem, jeśli mam ochotę, kulki jałowca. Przyprawy upycham między mięsem.

Mięso z przyprawami zalewam wodą tak, by przykryła mięso (tylko do wysokości mięsa, nie będzie jej dużo). Do każdego słoika na koniec dodaję łyżkę smalcu (i raczej go nie pomijam, jest on tu dość istotny;)).

Słoiki szczelnie zakręcam i:
– wstawiam do garnka, zalewam zimną wodą na wysokość mięsa w słoikach i gotuję na bardzo małym ogniu pod przykryciem przez jakieś 2 godziny. Grzanie naprawdę małe, woda w garnku powinna być na pograniczu wrzenia i NIE powinna się gotować. Po 2 godzinach wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w wodzie do spokojnego wystygnięcia.
– ustawiam na blasze, w odstępach, by się nie dotykały i wstawiam do zimnego piekarnika. Piekarnik nagrzewam wraz ze słoikami (nagrzewają się stopniowo, dzięki temu nie pękną!) do 150 st. C i trzymam je w tej temperaturze przez ok. 2 godziny. Po 2 godzinach wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w piekarniku do spokojnego wystygnięcia.

Ostudzone wstawiam do lodówki, najlepiej na noc, do całkowitego schłodzenia. Następnego dnia powtarzam proces z podgrzewaniem tj.:
– wstawiam do garnka, zalewam zimną wodą na wysokość mięsa w słoikach i gotuję na bardzo małym ogniu pod przykryciem przez jakieś 2 godziny. Grzanie naprawdę małe, woda w garnku powinna być na pograniczu wrzenia i NIE powinna się gotować. Po 2 godzinach wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w wodzie do spokojnego wystygnięcia.
– ustawiam na blasze, w odstępach, by się nie dotykały i wstawiam do zimnego piekarnika. Piekarnik nagrzewam wraz ze słoikami (nagrzewają się stopniowo, dzięki temu nie pękną!) do 150 st. C i trzymam je w tej temperaturze przez ok. 2 godziny. Po 2 godzinach wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w piekarniku do spokojnego wystygnięcia.

Po tym czasie mięso jest gotowe. Przechowuję w lodówce i mogą stać spokojnie nawet i 6 miesięcy (u mnie nigdy nie wytrwały;)), a poza lodówką do 3 miesięcy. MEGA praktyczne!

:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?

Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!

Jak zrobisz, proszę, oznacz danie tagiem #skutecznietv na INSTAGRAMIE! Chętnie na nie zerknę:)

eBooki i video inspiracje dla Ciebie

FB30Dni -Śniadania, Obiady, Kolacje - dostęp (okładka)
Domowe mięsa i wędliny - eBook (okładka)
SkutecznieTV (vol.2) - eBook (okładka)

Zobacz też



Skomentuj

212 komentarzy

  1. Kzrysztof
    | Odpowiedz

    WItam. Ja robię w podobny sposób ale bez piekarnika.
    Gotuję na małym ogniu pod przykryciem przez 2 godziny. Po 2 godzinach wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w wodzie do spokojnego wystygnięcia.
    Po 24h ponownie gotuję na małym ogniu pod przykryciem przez 2 godziny i gotowe.
    Jak ktoś planuje trzymać słoiki w temperaturze pokojowej i dłużej, to koniecznie powtórzyć pasteryzacje trzeci raz.
    U mnie siedzą w lodówce i nie dłużej niz miesiąc 🙂

  2. Dorota
    | Odpowiedz

    Przepis wielokrotnie wykorzystany i przekazany dalej znajomym i rodzinie. Bardzo lubimy jako konserwę po prostu „na chleb”. Sól i przyprawy idealnie trafiają w nasze podniebienia. Serdecznie polecam wszystkim niezdecydowanym

  3. Bożena
    | Odpowiedz

    Pani Magdo proszę o polecenie dobrego szynkowaru.

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Ja mam Browin, więc ten mogę polecić.

  4. Małgorzata
    | Odpowiedz

    Witam Panią. Przepis super, jednak jest w nim poważny błąd: w postępowaniu między pasteryzacjami nie należy!!! schładzać konserw w lodówce. Konserwa powinna OD PASTERYZACJI DO PASTERYZACJI przebywać w temperaturze POKOJOWEJ. A to dlatego, aby ewentualne niedobitki bakterii jadu kiełbasianego się w cieple rozmnożyły i ew. wytworzyły formy przetrwalne – co nie nastąpiłoby lub zostałoby opóźnione w chłodzie. Druga pasteryzacja te resztki zabije, a trzecia dobije resztki form przetrwalnych. To naprawdę bardzo ważne – NIE SCHŁADZAĆ W LODÓWCE MIĘDZY PASTERYZACJAMI!

  5. kk
    | Odpowiedz

    150 C to zdecydowanie za dużo, piekarniki różnie nagrzewają, taka temperatura może zniszczyć gumki w zakrętkach, wystarczy 110-120 C, i tak odradzam taką opcję pasteryzacji, to bomba w piekarniku, nie wolno otwierać i patrzyć co tam się dzieje, jak słoik wybuchnie mamy poważną sprawę, i wizytę w szpitalu o ile przeżyjemy, to nie żart to bardzo poważna sprawa. Najlepiej pasteryzować na mokro, 1 raz 90 min 2 60 3 40 min, możemy trzymać poza lodówką do 6 mies, ja ponad rok trzymam w piwnicy i są dobre.

  6. Paula
    | Odpowiedz

    witam.
    Skorzystałam z tego przepisu, ale …. wszystko było dobrze do drugiego dnia gotowania. Robiłam w piekarniku po pierwszych 2h gotowania , było wszystko fajnie , ale po drugim dniu gotowania , woda „galaretka” wypłynęła mi ze słoików, teraz jest jej tylko do połowy, nie mam pojęcia dlaczego, tak ładnie wyglądało po pierwszym gotowaniu, dodam, że zakrętki także po pierwszym gotowaniu były wklęsłe, natomiast po drugim są wypukłe, co zrobiłam nie tak ??
    Napaliłam się na to mięsko dlatego podwójnie jestem wkurzona, że tak się zrobiło 🙁

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Nie mam pomysłu co mogło być przyczyną -nie miałam dotąd takiego przypadku, a nie chcę zgadywać:( W takim przypadku otworzyłabym 1 słoik, oceniłabym stan mięsa (może coś z nim było nie tak? bo zakładam, że słoiki i nakrętki były wyparzone?) i jeśli wszystko ok, to wstawiłabym do lodówki i przechowywałabym w ten sposób. Ew. można też otworzyć, uzupełnić wodę z odrobiną soli, zawekować raz jeszcze (tylko 1 raz), wstawić do lodówki i przechowywać w lodówce.

  7. Marzena Curyk
    | Odpowiedz

    Dzien dobryb pani Magdo. to jest trzecie moje podejscie do wysylki hehe. Ja zapomnialam o czym mialam pisac hehe. Moj maz zapreparowal sloiki jak pani sugerowala ale pasteryzowanie\gotowanie w sloikach bylo wybuchowe . On byl przerazony zestresowny i to odpowiednio „skomentowal ” hehe. temperatura gotowania\pasteryzownia\ lub pieczenia w piekarniku jest moim zdanie ne odpowiednia. mysle ze 140 /150 stopni Celsiusa to nie jest porownywalana temperature do gotowania w wodzie w 80 stopniach Celsiusa jak pani sugeruje. Jutro jest drugi etap pasteryzowania\gotowani i mysle ze wodana kapiel 80 stoni Celsiusa zastapi pieczenie „wybuchowe” w piekarniku w tem 140\150 stopni jak pani sugeruje. Mysle ze nastapil blad w komunikacjj??? prosze o dokladna interpretacje tem. podczas pieczenia w piekarniku( amoze nalezy wylaczyc piekarnik na jakis czas po nagrzaniu do 140\150 stopni C. prosze o odpowiedz i dokladna ocene tem. podczas pieczenia /pastereyzowania w piekarniku.

  8. Krystyna
    | Odpowiedz

    Witam wszystkich, zrobiłam lekko modyfikując przepis.
    Zrobiłam z 2 kg szynki + 1 kg boczku chudego świeżego.
    U mnie mięsko stało 4 dni w lodówce ( tak wyszło z braku czasu) i na 2 godz przed wkładaniem do słoików wyjęłam z lodówki. dodałam mieszając mięso żelatyny w proszku (posypywałam mięso po trochu, żeby się nie zbrylowała) resztę wykonałam wg przepisu.
    Pasteryzowałam w wodzie i w piekarniku.
    WYSZŁO PYSZNE I Z GALARETKĄ 🙂 🙂 🙂
    Przepis już wydrukowany i będzie wykorzystywany.:)
    Zastanawiam się nad zrobieniem słoików z mięsem z kaczki 🙂
    Serdecznie pozdrawiam 🙂

  9. Helena
    | Odpowiedz

    mam kłopot : słoiki 0,5 l w piekarniku gdy temp.doszła do 140 st.C woda zaczęła się mocno gotować w słoikach i wyciekać wraz ze smalcem na blachę. Po 2 godz. wyłączyłam piekarnik teraz studzę słoiki , mięsa jest więcej niż płynu – co robić ?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Mięsa powinno być więcej -to przepis na mięso;) Chyba, że czegoś nie rozumiem w opisie? Trudno ocenić na odległość, ale proszę poczekać aż ostygną, powinno być ok.

  10. Anna
    | Odpowiedz

    Mam pytanie. Co jeśli nie zrobiła mi się z tej wody galaretka? Nie zastygła mi. Czy dodałam zbyt dużo wody? Czy może dlatego że nie miałam soli peklowej? Czy po pierwszej pasteryzacji mogę odkręcić słoiki i odlać trochę tej wody i zapasteryzować jeszcze dwa razy? Czy nie ma to najmniejszego sensu?

  11. Jola
    | Odpowiedz

    Pani Madziu
    Wykorzystał wiele Pani przepisów, ale to mięso w słoiku to porażka. Obawiałam się, że 3 dni, w tym 1 dzień w temperaturze pokojowej źle wpłyną na mięso i tak się stało. Mięso nieprzyjemnie pachniało. Zapiekłam w piekarniku, ale potem wyrzuciłam, bo obawiałam się problemów żołądkowych. Zrobiłam z przepisu z innej strony i było dobre. Może coś jest z tym przepisem nie tak, bo czytam, że nie tylko ja miałam problem.
    Jola

  12. Iwona
    | Odpowiedz

    Witam,
    mięsko w smaku wyszło suuuper 🙂 ,ale galaretki brak i nie złapały mi niektóre słoiki , zakrętki miałam nowe więc nie mam pojęcia co się stało.
    Robiłam już drugi raz i drugi raz taka sama sytuacja.

  13. Anna Bojaryn
    | Odpowiedz

    Zrobilam sloikowke po raz pierwszy. Niestety nie wyszla. Mieso plywa w wodzie i jest bardzo słone. Na 2 kg lopatki dalam łyżkę soli peklowanej i pol lyzki soli zwyklej. Pasteryzacja w piekarniku. Po 1 razie byla galaretka a po 2 juz nie. Probowalam 3 raz ale niestety dalej jest woda. A ogolnie mieso po lezakowaniu tez zaczynało zle pachnac. Chyba poszukam inny przepis na mieso w sloiku. Pozdrawiam

    • aga
      | Odpowiedz

      Za dużo peklosoli.

  14. Marzena
    | Odpowiedz

    Super przepis, nie myślałam, że wyjdzie aż tak dobra.

  15. lidia
    | Odpowiedz

    witam 🙂 pani madziy nie wiem co zrobiłam żle ale nie zsiadła mi się galaretka 🙁 smak suuper ale mięso pływa w wodzie 🙁 byc moze dodalam jej za dużo / czy pani odwarca słoiki do góry dnem po pasteryzacji ? u mnie smalczyk opadł na dno . bardzo proszę o poradę 🙂 pozdrawiam lidia podgorska 🙂

  16. lidia
    | Odpowiedz

    witam 🙂 pani madziu , nie wiem co zrobiłam zle ale nie zrobiła mi się galaretka 🙁 mięso jest w wodzie, byc może dodałam jej za dużo ? smak super !!! smalec opadł na dno a u pani jest na górze hm. czy po pasteryzacji odwraca pani słoiki do góry dnem? proszę o poradę 🙂 pozdrawiam lidka podgórska

  17. Ewa
    | Odpowiedz

    wspaniały przepis dobrze dobrane przyprawy , konserwa pyszna. Bardzo mnie rozbawiły osoby które gotowały a potem piekły te biedne słoiki.

  18. Marzena
    | Odpowiedz

    Liczyć 2 godziny od zagotowania się wody w garnku?

  19. bogdan38
    | Odpowiedz

    Tyndalizacja, czyli wielokrotna pasteryzacja żywności polega na gotowaniu słoików w tym przypadku z miesem przez 45 minut. Gotowanie w wodzie czyli woda ma sie gotować. Można też zamiennie ogrzewać je w piekarniku również przez 45 minut w temperaturze 105stopni. Czyli pierwszego dnia 45 minut gotujemy lub do piekarnika i zostawiamy do ostygnięcia. Drugiego dnia również 45 minut gotujemy lub do piekarnika.Trzeciego dnia wystarczy 30 minut gotowania lub trzymania w piekarniku i po trzecim dniu słoiki można przechowywać w temperaturze pokojowej. Kto nie wierzy niech wpisze „Tyndalizacja” w wyszukiwarce i sobie potwierdzi to co napisałem.Nie ma potrzeby chowania gotowanych słoików do lodówki bo kolejne gotowanie zabije przetrwalniki które zostały po pierwszym gotowaniu. Czs trzeba mierzyć nie od wstawienia słoików do zimnej wody albo zimnego piekarnika tylko od momentu poczatku gotowania sie wody lub uzyskania w piekarniku temperatury 105 stopni. Jesli w słoikach będzie za duzo wewnątrz to podczas obróbki cieplnej mogą wyciekać lub w ekstremalnym przypadku popekaja.

    • bogdan38
      | Odpowiedz

      Jeszcze jedno.. Przechowuje poddawane obróbce cieplnej w piekarniku tak jak opisałem wyżej mięcho już 2 lata i 4 miesiące na półce w szafce czyli w ciemnym miejscu i mięso nie ulega żadnemu zepsuciu. Smak zachowany a barwa nie zmieniona bo nie ma dostępu UV wewnątrz zamkniętej szafki. Konserwy mięsne jako zapasy w wojsku są przechowywane przez trzy lata a następnie wydawano je do zjedzenia przez wojsko a do magazynów pakowano świeże.Tak było wcześniej gdy wojsko było wojskiem. Teraz po niszczeniu Sił Zbrojnych od 1989 roku nie wiem jak tam się żądzą..

  20. Tomek
    | Odpowiedz

    Piekarnik w temp.150st masakra mięso się skurczyło a pokrywki do wyrzucenia stopione w słoik,jeżeli już to 100st tak jak woda w garnku. Jak dla nas troszkę za słone Ale to już kwestia smaku. Ogólnie polecam.

  21. Kasia
    | Odpowiedz

    Mam pytanie, czy podgardle wieprzowe się tutaj nadaje?

  22. Stanley
    | Odpowiedz

    Tym razem zmodyfikowałem trochę przepis. Na 2,5 kg łopatki dodałem 1 kg boczku surowego. Jak zwykle po dwa razy wekowanie w garnku i pieczenie w piekarniku. Łopatka wyszła wyśmienita.

  23. Przemek-004
    | Odpowiedz

    Witam wszystkich. Szukałem długo aż znalazłem i się odważyłem spróbować według Pani przepisu. Tyle że 2 godz gotowania doba przerwy potem powtórka. Wszystko ok mięsko różowe galaretka i smalczyk ok ale według mnie i żony trzeba dodać troszkę więcej soli. Pozdrawiam 🙂

  24. Andrzej1
    | Odpowiedz

    Witam,

    zrobiłem wszystko według przepisu, pasteryzacja w wodzie – słoiki wypełnione, mięsko różowe, woda o konsystencji zapowiadającej lekkiej galaretki z wierzchnią warstwą jeszcze płynnego tłuszczu. Do tej pory wszystko o.K. Pasteryzacja w piekarniku 150 St. Celcjusza – Tragedia!!! – Słoiki wykipiały, mięso się skórczyło – efekt słoiki zamknięte, płynu mało, – tłuszcz wykipiał. Ze strachem myślę o ponownym zestawie pasteryzacji w wodzie przez 2 godziny i potem dwie godziny w 150 St. w piekarniku. Co zostanie z tego mięsa, a mięso mam przedniej jakości dla reatauracji renomowanych (więc problem nie w mięsie). Myślę że problem jest w przedobrzonej pasteryzacji. Zdublowano niepotrzebnie i wodną i w piekarniku. Zadne mięso nie wytrzyma 8-śmio godzinnego maltretowania. Trzeba się na coś zdecydować albo woda albo piekarnik!!! Dodatkowe rzeczowe pytanie do Twórczyni, czy mięso nie przykryte wodą po pasteryzacji w trakcie której wykipiała woda, ma szanse przetrwać w konserwie??? – nadmieniam, że słoik jest zamknięty i trzyma próżnię!!! Zamieszczam powtórnie komentarz, bo mój pierwszy identyczny, nie wiem dlaczego został usunięty?????

    • Zosia
      | Odpowiedz

      Witam, sugeruję aby Pan obejrzał film. Jeśli wybrał Pan gotowanie, to nie piekarnik. Niepotrzebnie Pan przełożył do piekarnika po gotowaniu w garnku. Magda mówiła: Albo gotowanie w garnku 2 godziny, albo gotowanie w piekarniku. Polecam tylko garnek. Jak użyłam tylko piekarnika, wykipiały słoiki i zrobiło się to co Panu. Powodzenia

    • stanley
      | Odpowiedz

      Słoiki wekowałem w garnku i piekłem w piekarniku dwukrotnie zachowując podane temperatury. Słoiki, a mięsko z tych słoików wyszło bardzo dobre.Trzeba pamiętać tylko by nie przekraczać podanych temperatur. A takie mięso wg tego przepisu robiłem już pięć razy. Jadna wada. Za szybko z lodówki znika.

  25. Andrzej
    | Odpowiedz

    Witam,

    zrobiłem wszystko według przepisu, pasteryzacja w wodzie – słoiki wypełnione, mięsko różowe, woda o konsystencji zapowiadającej lekkiej galaretki z wierzchnią warstwą jeszcze płynnego tłuszczu. Do tej pory wszystko o.K. Pasteryzacja w piekarniku 150 St. Celcjusza – Tragedia!!! – Słoiki wykipiały, mięso się skórczyło – efekt słopiki zamknięte, płynu mało, – tłuszcz wykipiał. Ze strachem myślę o ponownym zestawie pasteryzacji w wodzie przez 2 godziny i potem dwie godziny w 150 St. w piekarniku. Co zostanie z tego mięsa, a mięso mam przedniej jakości dla reatauracji renomowanych (więc problem nie w mięsie). Myślę że problem jest w przedobrzonej pasteryzacji. Zdublowano niepotrzebnie i wodną i w piekarniku. Zadne mięso nie wytrzyma 8-śmio godzinnego maltretowania. Trzeba się na coś zdecydować albo woda albo piekarnik!!! Dodatkowe rzeczowe pytanie do Twórczyni, czy mięso nie przykryte wodą po pasteryzacji w trakcie której wykipiała woda, ma szanse przetrwać w konserwie??? – nadmieniam, że słoik jest zamknięty i trzyma próżnię!!!

  26. Andrzej
    | Odpowiedz

    Trochę mi przykro, że w opisie jest błąd, który w komentarzu opisała Grażka. Mięso w samej soli zaczęło po trzech dniach po prostu śmierdzieć. Na początku myślałem, że może tak powinno być więc przeprowadziłem jeszcze całą pasteryzację do końca. Słoików jeszcze nie otwierałem ale chyba po prostu wszystko będę musiał wyrzucić z obawy przed zatruciem. Czy ktoś mi może w ogóle powiedzieć w jakim celu „leżakuje” się to świeże mięso ? Nie można po prostu od razu po przygotowaniu dać poleżeć 12 do 24 godzin z przyprawami i zacząć pasteryzować ? Po co aż 3 dni i do tego jeden dzień w temperaturze pokojowej ? Z samą solą mięso się psuje. Mój komentarz jest co najmniej drugim takim przypadkiem, w przypadku pani ogas wyszła chyba taka sama sytuacja.

    • Jakub
      | Odpowiedz

      Mięso leżakujesz żeby się bakterie wylęgły z przetrwalników, potem gotujesz je pierwszy raz = zabijasz bakterie zostają przetrwalniki, po pierwszym gotowaniu znowu odstawiasz słoiki w cieple żeby z przetrwalników które zostały wylęgły się bakterie, drugie gotowanie =zabijasz bakterie które się namnożyły.
      I słowo klucz z samą solą (zwykłą) mięso będzie się psuć, trzeba dodać peklosololi bo ma działanie bakteriobójcze, bez tego będzie się psuć. Jak przygotowuje się szynkę (pekluje ją właśnie w soli peklowej) to mięso siedzi w chłodnym miejscu (ale w dodatnich temperaturach) dość długo i się nie psuje właśnie przez peklosól i saletrę.

  27. Ewa
    | Odpowiedz

    jeszcze jedno pytanie, wiesz moze jak sprawdzic sloiki z zapieciem klik, czy sa dobrze zawekowane?

  28. Ewa
    | Odpowiedz

    mozna juz po pierwszym gotowaniu otworzyc jeden sloik i odrazu jesc, czy jest konieczne dwukrotne gotowanie przed spozyciem?

  29. Violcia
    | Odpowiedz

    Przepis jest fantastyczny.Pierwszy raz 🙂 a było to latem 2015 zrobiłam ściśle wg przepisu, wszystko poszło ok i bardzo smacznie.Następny raz zmodyfikowałam i dodałam zioła prowansalskie -PYCHOTKA.Polecam.Dzięki za przepis pozdrawiam

    • Piotr
      | Odpowiedz

      Ile tych ziół na ww. przepis ? Z góry dziękuje 😉

  30. Piotr
    | Odpowiedz

    Witam. Przepis bardzo prosty a mięsko bardzo smaczne. Uważam że pieczone w piekarniku jest bardziej miękkie i naprawdę przypomina wojskową „małpę”. Dzięki bardzo za przepis i polecam gorąco.

  31. Karolina
    | Odpowiedz

    Witam. Mam problem. Pasteryzowalam słoiki w piekarniku były szczelnie zakręcone jednak podczas gotowania trochę się chyba rozszczelnily. Moje pytanie czy mięso da się jeszcze uratować po ostygnieciu jest niewielka ilość płynu w sloiku. Proszę o pomoc czy dolać wody ?

  32. Tomek
    | Odpowiedz

    Robię słoikówkę już jakiś czas – oprócz pierwszych dwóch prób (pierwsza za słona, w drugiej wyszła woda zamiast galaretki) – jest perfekcyjna! Zrobiłem małą modyfikację – dodaję na 2kg mięsa płaską łyżeczkę żelatyny wieprzowej (galaretka wychodzi przepięknie) i płaską łyżeczkę cukru pudru (cukier w tej ilości nie wpływa na smak, ale poprawia kolor – mięsko jest bardziej różowe)

  33. robert
    | Odpowiedz

    witam serdecznie przepis super tylko w słoiku zamiast galaretki została woda co trzeba poprawić

    • Tomek
      | Odpowiedz

      Ja miałem podobnie – podczas mieszania mięsa dodałem płaską łyżeczkę żelatyny – pomogło

    • Aga
      | Odpowiedz

      Ja robiłam po raz pierwszy według tego przepisu.Wyszło mi tak jak u pani Magdy,dodałam wody tak aby pokryła mięso,galaretka się ścięła.Trzeba uważać jak się wstawia słoiki do piekarnika aby nie wyciekł płyn ze słoika.Wtedy zmniejszyć temperaturę,albo wyłączyć i dogotować w garnku.Ogólnie super przepis .Pozdrawiam.

  34. ogas
    | Odpowiedz

    Dodalam sol zwykla i po 2 dobach wyjelam z lodowki,chyba nie bede tego piec bo nawet moj kot nie chce sie tknac tego miesa. Co zle zrobilam?

    • MaGda
      | Odpowiedz

      Nie mam pojęcia:( Trudno ocenić czy podpowiedzieć cokolwiek w takiej sytuacji na odległość:( Ja zawsze robię tak jak prezentuję i omawiam w filmie, i za każdym razem wychodzi dobrze. Tzn. może tak: kota nie mam, więc nie wiem czy by to zjadł, ale nam smakuje i wielu osobom, które korzystały z przepisu także, więc nie jest to przepis tylko dla naszej rodziny:)

    • Dorota
      | Odpowiedz

      Przecież w komentarzach wyżej napisano,ze nie zwykła sól tylko peklosól trzeba dodać bo inaczej mięso się popsuje!

  35. iza
    | Odpowiedz

    przepyszna,dziękuję za super przepis!!!!

  36. Henryk
    | Odpowiedz

    Pierwszy raz zobiłem taką konserwę tylko troche zmodyfikowałem tzn. ponad 1kg. szynki, tyle samo łopatki i karczku oraz 1,5kg. boczku wędzonego mięso pokroiłem w drobną kostkę a boczek zmieliłem, całość mięsa po wymieszaniu z przyprawami przełożyłem do dwóch naczyń ponad 2l. próżniowych na dwie doby do lodówki(jak wyczytałem to mięso w próżni lepiej się otwiera i przez to lepiej wchłania przyprawy) w trzecim dniu przełożyłem całość do słoików 0,5l. i kilka do 0,25l, błąd jaki zrobiłem to źle wymieszałem i sól nie równo się rozłożyła oraz na galaretkę użyłem chemi tzn. żelatny, teraz wygotuję z trzy małe golonki lub nóżki i będzie lepsza galaretka. Obróbka termiczna w piekarniku 2 godz. Rodzinka ogołociła wszystkie słoiki teraz czekają na nowy zestaw.

  37. Sylwia
    | Odpowiedz

    Ja nie dolewam wody bo rzeczywiście galaretka jest lepsza a przyprawy miele i mieszam z miesem czosnek przez z praske wszystko mieszka i do sloika wychodzi pyszna sloikowka

  38. Tomasz
    | Odpowiedz

    Pani Magdo robię słoikówkę po raz chyba już 15 ciągle kombinuje ale zawsze wychodzi super:) . Teraz dodałem gałki i specjalnej mieszanki myśliwskiej myślę ze doda to jeszcze lepszego smaku. Pateryzacji nie zmieniam tylko 3 razy gotuje słoiki, galaretka zawsze wychodzi poniewaz robię z mięsa tłustego (boczek i karczek), nie dodaje wody ponieważ galaretki nie będzie a ona jest najlepsza:). Pozdrawiam i życzę miłego dnia

  39. Grażka
    | Odpowiedz

    jest ZASADNICZA różnica pomiędzy solą a peklosolą – bez peklosoli mięso w pokojowej temperaturze się po prostu zepsuje a może nawet zabić ze względu na jad kiełbasiany – proszę nie wprowadzać czytelników w błąd.
    Podstawową zaletą peklosoli (Peklosól jest to jest to laboratoryjnie odmierzona proporcja soli – Chlorku sodu ( NaCl ), i azotynu sodu ( NaNo2, azotan III zwany nitrytem w ilości 0,5 – 0,6% na kg masy mieszanki peklosoli))
    jest konserwowanie mięsa,
    peklosól wstrzymuje rozwój bakterii gnilnych i chorobotwórczych! ma silne działanie bakteriostatyczne i bakteriobójcze (szczególnie jeżeli chodzi o bakterie jadu kiełbasianego),
    -procesy termiczne, którym poddaje się produkty mięsne, zabijają znajdujące się w nich bakterie, jednak nie niszczą przetrwalników, to „zadanie” spełnia saletra.

    • Tomasz
      | Odpowiedz

      Grażka podjęłaś temat, który jest bardzo ważny i mnie najbardziej interesuje.
      Możesz wyjaśnić czym różni się peklowanie za pomocą peklosoli od peklowania za pomocą mieszanki soli z saletrą ? Pamietam, że dziadek zawsze peklował z saletrą i szynki miały inny smak (lepszy, jak dla mnie) niż peklowane peklosolą (wujek tak robił).
      Pozdrawiam 🙂

  40. Jurgita
    | Odpowiedz

    Na pewno spróbuję, jak tylko skompletuję słoiki, bo z tym u mnie ciężko (koty lubią tłuc). Uwielbiam mięso ze słoika, ale jak mam wydawać 8 zł za sztukę w sklepie to mi się serce kraje 😡 Także przepis jest do sprawdzenia prawie od razu 🙂

  41. zizibi
    | Odpowiedz

    Szukałem, długo szukałem aż znalazłem SUPER SMACZEK, galaretka troszkę luźna, ale smak zarąbisty. Dzięki za przepis. Pozdrawiam

  42. MirekP
    | Odpowiedz

    Trudno było znaleźć ten artykuł w google, strona ciekawa, zasługuje na lepsze pozycje w wyszukiwarkach. Pozycjonowanie w 2015 stało się skomplikowane, jest coś co ci się napewno przyda, poszukaj sobie w google – niezbędnik dla każdego webmastera