Zapraszam na grillowane polędwiczki wieprzowe na ostro.
To będzie bardzo szybki przepis, po który chętnie sięgam, gdy czasu mam naprawdę mało. Lub, gdy chcę zrobić wrażenie, bo -mimo złudnej prostoty- to naprawdę znakomite danie.
Polędwica wieprzowa jest generalnie bardzo wdzięcznym mięsem, bo nie dość, że robi się ją szybko, to jeszcze świetnie smakuje, o ile dobrze ją zrobimy rzecz jasna. A ten przepis jest banalnie prosty i chyba jeszcze nigdy nie zawiódł. Także, jeśli macie w planach np. walentynkową kolację na ostatnią chwilę, to śmiało zdążycie. Wystarczy po drodze kupić polędwicę, coś na sałatkę, jakieś dobre pieczywo i już.
U mnie dziś w formie szybkiego codziennego posiłku, ale zapewniam, że w odpowiedniej oprawie odnajdą się przy każdej, nawet wyjątkowo eleganckiej okazji. Mam nadzieję, że przepis Wam się przyda.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić grillowane polędwiczki wieprzowe na ostro:) Zapraszam do obejrzenia!
Polędwiczki wieprzowe na ostro
czas przygotowania: 15-20 minut
/proporcje na 500 g polędwicy (ok. 10 kotlecików)/
mięso:
- ok. 500 g polędwicy wieprzowej
- przyprawy –do posypania z obu stron:
– czarny pieprz, najlepiej świeżo mielony (dość sporo)
– suszone oregano
– sól (ALE: dodaję na końcu, dopiero na patelni) - 1 łyżka oleju czosnkowego (u mnie domowy: https://skutecznie.tv/2016/03/oliwa-grzybowa-i-czosnkowa/)
/lub 1 łyżka oleju + 1/2 małego ząbka drobno posiekanego lub przeciśniętego przez praskę czosnku; jak tylko mam wybór, to wolę zrobiony wcześniej aromatyzowany, bo mam w nim pożądany smak, za to nie mam drobinek czosnku (więc się nie przypalą na mięsie)/
sałata lodowa:
- 1 główka sałaty lodowej
- dressing lub sos np. taki:
– 2-3 łyżki jogurtu naturalnego
– 1/2 łyżeczki oregano
– 1 mały ząbek czosnku (czasem pomijam)
– sól i pieprz –do smaku
…lub inny np. taki:
– 2-3 łyżki jogurtu naturalnego
– 1-2 łyżeczki musztardy francuskiej (ta z ziarnami)
– sól i pieprz –do smaku
+ ulubione pieczywo (ciabatta, bagietka pełnoziarnista, razowiec, itp.)
Polędwicę myję, osuszam, odkrawam błony i ewentualny tłuszcz. Następnie kroję w grubsze plastry (2-3 cm) i rozpłaszczam dłonią lub delikatnie rozbijam pięścią lub wnętrzem dłoni (nie ma potrzeby używać tłuczka, bo mięso jest bardzo delikatne).
W prezentowanej wersji robiłam tylko 4 polędwiczki, czyli z połowy mięsa, bo drugą połowę zamarynowałam i zrobiłam inaczej (rodzina podzieliła się na 2 obozy i wyszły dwa różne dania).
Kroję na talerzu, bo takiej polędwicy nie lubię kroić na desce, dlatego, że mam wrażenie, że drewno pochłania jej wilgoć. Zatem jeśli deska, to plastikowa (np. specjalna do mięsa), jakaś ceramiczna lub szklana.
Tak przygotowane plastry doprawiam. Nie solę teraz, bo będę solić na końcu. Przyprószam czarnym, najlepiej świeżo mielonym pieprzem, dość sporo. Następnie oregano i polewam olejem czosnkowym. Wmasowuję w polędwiczki, przewracam na drugą stronę i powtarzam: pieprz i oregano, tylko nie polewam olejem, bo jest on już na talerzu. Obtaczam mięso w przyprawach i odstawiam na bok na czas przygotowania dodatków: pokrojenia pieczywa i pokrojenia sałatki.
W prezentowanej wersji banalnie prosta sałatka, na którą wszyscy mieliśmy ochotę –sałata lodowa z jogurtem wymieszanym z oregano, solą, pieprzem i czosnkiem. Sałatę kroję, łączę składniki sosu i mieszam go z sałatą –sosu nie za dużo, tylko tyle, by osnuł liście i nadał im smaku.
Rozgrzewam patelnię (zwykłą lub grillową) i na gorącej, bez dodatkowego natłuszczania, układam polędwiczki. Opiekam na średnim ogniu przez 2-3 minuty, aż zetną się od spodu i lekko dojdą w środku, po czym przewracam na drugą stronę, zmniejszam grzanie i trzymam 2-3 minuty, aż stracą surowość.
I dopiero teraz solę: po przewróceniu mięsa na drugą stronę, czyli już z tej opieczonej strony (dlaczego? mam wrażenie, że mięso zostaje wtedy bardziej soczyste i delikatne). Ponownie przewracam, solę, trzymam jeszcze chwilę, aż mięso dojdzie w środku i można zdejmować z patelni.
Dopowiedzenie: Trzeba uważać, by nie trzymać ich zbyt długo, bo mogą stać się twarde i nieprzyjemne do jedzenia. Ja mam taki sposób, że przekładam je z patelni na talerz, przykrywam folią aluminiową, zawijam tak nie do końca szczelnie, by para miała ujście, ale jednocześnie tak, by doszły pod przykryciem w cieple własnym. Dzięki temu są soczyste i gorące. Wystarczy im kilka minut w tej paczuszce (w tym czasie można np. nakryć do stołu).
No i gotowe: pieprzno-ziołowe, soczyste, pięknie zgrillowane i pełne smaku.
Podaję z sałatką i ulubionym pieczywem. A ja akurat najbardziej lubię je chyba tylko z samą sałatką, bez żadnych węglowodanowych dodatków.
Smacznego:)
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
5 komentarzy
Kasia
Wydaje mi się, że to będzie królować u mnie w lato. Już nie mogę się doczekać, aż zrobię pierwszego grila
Kasia G.
Bardzo smaczne i pyszne. U mnie przepis do powtórzenia 🙂
Kasia
pyszne 🙂 mięsko soczyste i naprawdę robi wrażenie pomimo swej prostoty. Chciałabym przygotować takie polędwiczki dla gości, ale usmażyć je wcześniej i zostawić w foli aluminiowej. Czy mogę je przed podaniem wrzucić na chwilę do piekarnika? Na ile stopni i minut? Czy mięso nie stanie się gumiaste?
kasia
ta polędwica to raczej na wołową wygląda
MaGda
na pewno była wieprzowa