Dzisiaj zapraszam na crème brûlée, czyli francuski deser waniliowy z karmelowym wierzchem.
Crème brûlée to jeden z prostszych deserów, jakie można zrobić, a przy tym smakuje wyśmienicie i nadaje się na każdy, nawet wyjątkowo wykwintny posiłek. To wyjątkowo pyszny, delikatny krem na bazie żółtek, śmietany i wanilii pod cienką taflą karmelizowanego cukru, który smakowicie pęka przy przebiciu łyżeczką i cudownie współgra z delikatną konsystencją zimnego deseru.
Ja robię mniejsze porcje i w mniejszych naczyniach (ok. 300 ml dla 4 osób), bo deser jest dość kaloryczny, a poza tym taka ilość w zupełności wystarcza, smacznie wieńczy posiłek, zostawiając przyjemny niedosyt i miłe wspomnienie.
Crème brûlée to przepis w ramach krótkiego projektu „podróży kulinarnych”, które robimy w te wakacje z synami. Na razie pojawiły się Węgry i langosze: https://skutecznie.tv/2018/06/prawdziwe-wegierskie-langosze-smazone-oraz-fit/
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić creme brulee (crème brûlée):) Zapraszam do obejrzenia! Video przepis na moim kanale YT tutaj: Jak zrobić creme brulee (crème brûlée)
Jak zrobić creme brulee (crème brûlée)
czas przygotowania: 10-15 minut + 40-50 minut kąpiel wodna + czas chłodzenia (3 godziny, można przez noc)
/proporcje na 3-4 porcje/
- 300 ml śmietany kremówki 30% lub 36% (w prezentowanej wersji 30%)
- 1 laska wanilii lub 1-2 łyżki ekstraktu waniliowego (ekstraktu, NIE sztucznego aromatu)
/ekstrakt może być kupny lub domowy, tu jak zrobić domowy ekstrakt waniliowy: https://skutecznie.tv/2015/01/domowy-ekstrakt-waniliowy/; można też kupić pastę waniliową i też powinna się sprawdzić/ - 4 żółtka
/im więcej, tym krem bardziej gęsty; 4 żółtka daję na 300-400 ml śmietanki i krem wychodzi dobrze, dla nas najlepsze proporcje to jednak właśnie te przedstawione w przepisie/ - 3 łyżki cukru do żółtek –u mnie brązowy, może być też biały (najlepiej drobny do wypieków lub puder/
- 3 łyżki cukru do karmelizowania –u mnie brązowy, może być też biały
INFORMACJE:
► Crème brûlée to banalnie prosty i sprawny do przygotowania deser. Przy robieniu tego deseru prócz składników trzeba jednak mieć 2 rekwizyty: odpowiednie foremki (mniejsze, raczej niskie, zdatne do wstawienia do gorącego piekarnika) oraz palnik do karmelizowania cukru (cienka skorupka/tafla cukrowa na wierzchu) –szczegóły w przepisie.
► Podobno można ją osiągnąć bez palnika np. pod grillem w piekarniku, mi się to nigdy nie udało w sposób zadowalający. Tzn. coś tam wyszło, ale „klu” tego deseru polega jednak na tym, że masa jest zimna, a karmel jeszcze ciepły. Korzystam zatem z palnika. Obecnie można kupić go bez problemu (w sklepach, w sieci), są wersje tańsze i droższe, ja kupiłam jakiś naprawdę tani i jak na razie sprawdza się bardzo dobrze. Niewykluczone jednak, że kiedyś przejdę na inny, większy/lepszy;)
► Foremki mogą być dowolne najlepiej mniejsze, niskie/z niskim brzegiem, takie, które można wstawić do piekarnika i/lub wytrzymują wyższe temperatury. Kierunek myślenia: kokilki, ramekiny (można sprawdzić w necie, wpisując te frazy;)) Kiedy nie miałam takich naczyniek, robiłam deser w mniejszych miseczkach, za każdym razem drżąc czy nie pękną, ale kąpiel wodna przeprowadza w sposób opisany poniżej zawsze zdawała egzamin i nigdy żadna miseczka mi nie pękła. Najlepiej jednak mieć coś „dedykowanego”, bo raz, że deser ładniej wygląda, dwa nie martwimy się temperaturą piekarnika;)
Spotkałam się także z deserem podawanym w większym niskim naczyniu (coś jak ceramiczna forma do tarty), gdzie po odkrojeniu każdy nakładał sobie na talerzyk swoją porcję, ale uważam, że lepszy efekt wywołuje jedno naczynko dla jednej osoby i każdy rozkoszuje się swoją porcją;)
► Można skorzystać z wanilii, jak z ekstrakt waniliowego czy pasty waniliowej. Najbardziej smakuje mi deser na strąku wanilii i ten bym robiła, chcąc „rzucić gości na kolana”. Jednak w wariancie domowym najczęściej robię obecnie krem z ekstraktem waniliowym –też prawdziwa wanilia, ale nie ma tych drobniutkich małych pestek, które kiedyś przeszkadzały moim dzieciom.
…w sumie robię to z rozpędu, bo może już z tego wyrośli? Muszę spróbować wariant z wanilią i zobaczyć czy będzie ok:) Wspominam jednak i tak o wariancie z ekstraktem , bo może komuś się przyda (np. nie ma wanilii domu, a ekstrakt w szafce stoi).
► Deser można przygotować z wyprzedzeniem (rano, dzień wcześniej) i przechować w lodówce, a cukier i karmelizowanie przeprowadzić tuż przed podaniem. Dzięki temu skorupka jest chrupiąca, a gdy deser postoi, czekając na stołowników, to siłą rzeczy cukier z czasem po prostu się roztopi, tworząc bardziej płynny karmel i połowa efektu pryśnie.
Ufff… to chyba tyle z uwag wstępnych, o których warto wiedzieć. Teraz deser właściwy. Banalnie prosty;)
PRZEPIS:
Do zwilżonego wodą garnka wlewam śmietanę. Aromatyzuję wanilią i można to zrobić na co najmniej dwa sposoby:
- wariant z wanilią: strąk wanilii przekrawam wzdłuż na pół, zeskrobuję nożem ziarenka, strąk i ziarenka wkładam do śmietany, mieszam i na średnim ogniu zagotowuję, doprowadzam do wrzenia, po czym wyłączam grzanie i odstawiam do przestudzenia. Można wstawić do zlewu/miski z zimną wodą, by przyspieszyć studzenie.
- wariant z ekstraktem waniliowym: do śmietany wlewam ekstrakt waniliowy, mieszam, kosztuję czy smak jest wystarczająco intensywny, po czym włączam grzanie i gotuję, ale w tym przypadku nie trzeba zagotować, wystarczy, że śmietana będzie porządnie ciepła. Odstawiam do przestudzenia. Można wstawić do zlewu/miski z zimną wodą, by przyspieszyć studzenie.
Piekarnik rozgrzewam do 150 st. C
Przygotowuję naczynia: 1) foremki do crème brûlée, 2) głębszą formę/blachę/naczynie do pieczenia, w której zmieszczą się wszystkie wybrane foremki (kąpiel wodna). Dno formy wykładam kawałkiem materiału np. ściereczką czy ręcznikiem kuchennym, układam na niej foremki i odstawiam. Od razu zagotowuję wodę –tyle, by wystarczyło do przykrycia foremek do połowy.
Żółtka wkładam do większej miski, zasypuję cukrem i ucieram łyżką lub rózgą kuchenną łącząc oba składniki, ALE uważam, bo masa NIE ma być puszysta i pulchna, tylko do połączenia z cukrem. Zbytnie napowietrzenie żółtek może spowodować, że krem będzie zbyt puszysty i zacznie rosnąć podczas pieczenia, a zupełnie nie o to tu chodzi;)
Kiedy żółtka zaczną zmieniać kolor, dolewam stopniowo przestudzoną śmietankę –najpierw mniejszą ilość, szybko mieszam łącząc z żółtkami tak, by się nie ścięły, po czym dolewam powoli resztę, cały czas mieszając (patrz dołączony do przepisu film).
Wariant z wanilią: przed dolaniem do żółtek usuwam strąk wanilii, a po wymieszaniu z żółtkami można przecedzić przez sitko, by usunąć nasionka oraz ewentualne grudki (nie powinno ich być łącząc opisanym powyżej sposobem).
Przelewam do naczyniek, dzieląc po równo. Naczynka ustawiam w przygotowanej blasze (na ściereczce/ręczniku), do blachy wlewam gorącą wodę, zalewając naczynka do połowy (kąpiel wodna) i ostrożnie wstawiam do rozgrzanego do 150 st. C piekarnika. Piekę na drugiej półce od dołu w funkcji grzanie góra-dół przez 40-50 minut, a jeśli większe naczynia to nawet 60 minut. Mniej więcej w połowie zmniejszam grzanie do 120 st. C i piekę tak do końca. Krem nie powinien się przyrumienić. Pod koniec sprawdzam czy jest gotowy –powinien być delikatnie ścięty, a środkowa część powinna być jak galaretka (lekko drżeć/falować). Ja sprawdzam czubkiem łyżeczki lub noża.
Wyjmuję i zostawiam do ostygnięcia –w kąpieli wodnej (i stygnie wraz z wodą) lub po kilku minutach wyjmuję ostrożnie z wody i zostawiam w temperaturze pokojowej, aż ostygnie. Wtedy wstawiam do lodówki –na minimum 3 godziny lub na noc.
Przed podaniem wyjmuję z lodówki. Jeśli powierzchnia kremu jest wilgotna, to delikatnie osuszam ręcznikiem papierowym. Posypuję od góry cukrem, ale niezbyt grubo, żeby warstwa karmelu nie była za twarda i trudna do przebicia (powinna być cienka i krucha) –np. 1 łyżka na foremkę, a jeśli mniejsze to 1 łyżeczka (u mnie 1 łyżeczka z czubkiem). Karmelizuję z pomocą palnika, aż cukier się stopi i apetycznie zrumieni (nie za długo, żeby go nie spalić). Podaję od razu.
Crème brûlée najlepiej smakuje, gdy jest bardzo zimny, a skarmelizowany cukier cieniutki i chrupki.
Smacznego!
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
3 Komentarze
Eva
Lubię ten krem, ale znam tylko taki z Lidla, myślę, że domowy może być o wiele jeszcze lepszy 🙂 Koniecznie chcę wypróbować i własnie szukam odpowiednich miseczek, w związku z tym proszę o wymiary Twoich. Te które znalazłam i chcę kupić mają wymiary 9 cm średnicy na górze i 4 cm wysokości… A Twoje? 🙂
Justyna
Madziu, nie mogę na stronie znaleźć „Listy życzeń” więc pozwalam sobie tu, pod tym pysznym deserem poprosić o (nie)zwykłe, naleśniki ze szpinakiem i serem 🙂
Weronika
znamy i robimy:)