Duszone kotlety z indyka oraz jędrny, lekko ziołowy brokuł to pomysł na szybki, smaczny i wartościowy odżywczo obiad:)
Soczyste mięso drobiowe (u mnie z indyka, ale może być też kurczak), pachnące świeżym tymiankiem i przyprawami. Do tego szybki brokuł na parze, a wszystko gorące, pełne smaku i aromatu. Naprawdę super danie, choć banalnie proste. I dość szybkie. Ja dusiłam ok. 30 minut, ale spokojnie można krócej.
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić duszone kotlety z indyka. I szybki brokuł na parze:) Zapraszam do obejrzenia!
Duszone kotlety z indyka. I szybki brokuł na parze
czas przygotowania: ok. 30 minut
/proporcje dla 4 osób/
- 400 g filetu drobiowego –u mnie filet z indyka, może być pierś z kurczaka
- do przyprószenia mięsa przed smażeniem:
– sól
– czarny, świeżo mielony pieprz
– chilli - niewielka ilość masła klarowanego (ew. innego ulubionego tłuszczu do smażenia)
- 2-3 suszone grzyby (można pominąć, ja daję dla głębszego smaku)
- 2 ząbki czosnku
- 2 kulki ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki słodkiej czerwonej papryki
- 1/2 łyżeczki oregano
- 1/2 łyżeczki majeranku
- 1 łyżeczka ulubionej przyprawy do mięs –kupnej lub domowej
/u mnie domowa mieszanka, której jeszcze nie nagrywałam (na bazie suszonych pomidorów, papryki i ziół), ale myślę, że z domowych równie dobrze będzie pasowała np. któraś z tych: https://skutecznie.tv/2015/03/domowa-przyprawa-gyros-grecka/ - 1 łyżka sosu sojowego
- ok. 200 ml gotującej wody –do podlania mięsa
- 4-5 gałązek świeżego tymianku
Mięso myję, osuszam, po czym kroję w plastry (tj. w mniejsze lub większe kotlety) i delikatnie rozbijam –tłuczkiem lub tępą stroną noża. Z obu stron przyprószam solą, pieprzem oraz chilli.
Rozgrzewam patelnię, rozgrzewam masło i podsmażam na gorącym.
Masło ma być gorące, ALE rozgrzewam je w sposób stonowany i na niezbyt dużym ogniu, a mięso podsmażam krótko tak, by tylko delikatnie podsmażyć, a nie przypiec.
Podsmażam zatem krótko z obu stron (1-2 minuty na stronę), po czym na patelnię dokładam suszone grzyby, drobno posiekany lub przeciśnięty przez praskę czosnek, paprykę, oregano, majeranek i przyprawę do mięs. Dodaję sos sojowy i starannie mieszam –ja po prostu przewracam przyprószone przyprawami mięso na drugą stronę. Podlewam gorącą wodą, lejąc ją po ściankach patelni –wody ma być tyle, by przykryła mięso do połowy (ew. do 3/4 wysokości).
Mięso obkładam gałązkami świeżego tymianku. Patelnię przykrywam i zostawiam pod uchylonym przykryciem na niezbyt dużym ogniu na ok. 30 minut. Nie przykrywam szczelnie, bo chcę, by woda odparowała, a sos zredukował się, zostawiając na patelni mniej płynu oraz bardziej intensywny smak.
Mniej więcej w połowie duszenia przewracam mięso na drugą stronę i kontynuuję duszenie na małym ogniu. Jeśli sytuacja tego wymaga, pod koniec można zdjąć pokrywkę, by sos bardziej odparował.
Podaję z kalafiorem lub brokułem na parze (mój ulubiony zestaw!) albo z ziemniakami, kaszą, ryżem czy pieczywem i jakąś sałatką. Pyszne:)
Szybki brokuł na parze
Umyty i oczyszczony brokuł (może być mrożony) wkładam na suchą patelnię, podlewam niewielką ilością gotującej wody (woda tylko na dnie, brokuł ma być w niej tylko lekko spodem zanurzony tj. do 1/4 wysokości, a nawet mniej). Włączam grzanie. Warzywo przyprószam solą himalajską lub morską oraz ziołami prowansalskimi, po czym przykrywam patelnię i duszę/paruję pod szczelnym przykryciem, na średnim ogniu, aż brokuł będzie al dente tj. jędrny, absolutnie NIErozgotowany i nadal w żywym zielonym kolorze -wtedy właśnie smakuje najlepiej (podczas, gdy rozgotowany całkowicie traci dobry smak). Podaję na gorąco, skropiony oliwą lub dobry olejem.
Smacznego!
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
8 komentarzy
Gabi R.
kolejne danie do powtórki 🙂 było pysznie 🙂
Marta
Wreszcie zrobiłam (kotlety) – rewelacja! Spodobał mi się ten przepis od razu – nawet go wydrukowałam, ale gdzieś się zawieruszył i zapomniałam o nim. Przedwczoraj go znalazłam, zrobiłam i wyszło super! Mój mąż powiedział, że muszę to danie robić częściej! Chętnie będę je przyrządzać, bo jest naprawdę łatwe i szybkie. Nie miałam tylko świeżego tymianku i dałam suszony. Ale jak pojawi się w sklepach świeży, to zrobię ze świeżym.
Jasiek
Żeglarskie przepisy Jaśka #6a, bo to uzupełnienie do przepisów „resztkowych”.
Już wiem, co zjem w poniedziałek. Bo jutro, w niedzielę, jak Pan Bóg przykazał, zrobię schabowe z kapustą. Kapusty zostanie (nie da się kupować mniej, niż pół główki, a na dwuosobowe gospodarstwo domowe to dużo. Zbyt dużo).
Tyleż (wagowo) co zostało kapusty – dokupić trzeba wędliny. Mogą być również okrawki (ale te lepsze). Trzeci składnik (tyle samo) – makaron, niekoniecznie łazanki, dowolny. Coś jeszcze muszę dodawać? Dla wyjaśnienia przepisu – już nic, ale do potrawy – sporo pieprzu!
Jasiek
Żeglarskie przepisy Jaśka #7
MaGdo, w tym przepisie na „resztki” walnąłem byka. Nie paella (bo ta jest na ryżu), tylko tortilla. Edytuj, proszę, bo mi wstyd.
A teraz coś innego.
Pomalutku zbliża się Boże Narodzenie, ja ten przepis stosowałem również w swoich rejsach (czy dom, czy jacht – nie ma różnicy) […]
MaGda
Tortilla -done. Reszta na życzenie skopiowana i usunięta, dopisek też;)
Jasiek
OK, zostaw 🙂 I jak zwykle – smacznego! 🙂
Pozdrawiam – Jasiek
Jasiek
Hej, Magda.
Zgodnie ze stałą umową, podczepiam „swoje” do dowolnych Twoich przepisów jako komentarz. BTW – nie zauważyłem „pokwitowania” #5.
Czy coś się z tego przydało?
#6
Żeglarskie przepisy Jaśka, cz. 6.
Wykorzystywanie resztek, czyli cykl przemian.
Nie, nie zachęcam do jedzenia „przeterminów”, czyli tego, co supermarkety wyrzucają na śmietnik, bo tak data każe. Mówię o normalnym gospodarstwie domowym. Obojętnie, czy domowym, czy jachtowym, tu różnic nie ma.
Przykłady
Wczoraj była ziemniaczanka, Dziś (w garnuszku obok) gotujemy trochę fasolki Jaś, „czerwienimy” to wszystko koncentratem barszczu i barszczem kiszonym, dorzucamy trochę przypraw, majeranku, czosnku, świeżej zieleninki – no, i barszczyk, jak złoto. Trochę chrzanu tartego nie zawadzi, zabielić też można. Ostateczna korekta smaku – cukier lub ocet. A, o pieprzu też proszę nie zapomnieć.
Ziemniaczanka ma więcej zastosowań. Dorzuć do resztek trochę podrobów. Nawet i tych długo gotujących się (np. żołądki). Nic, że te „wczorajsze” ziemniaki rozgotują się doimentnie. One zagęszczą zupę, tymczasem ze trzy świeże (w kostkę)
– i tak dorzucisz. Marchewka w półplastry (albo drobniej). Plus kasza. Zagęścić jasną zasmażką. Równa się krupnik.
Wczoraj było lecso. Dokładamy trochę wędliny (mogą być tanie ścinki typu „pizza”, czyli te jednak trochę droższe, niż „trociny spod maszynki”), ogórek kiszony, jak ktoś ma (i ma czas) – suszone grzyby wraz z wywarem. Czy nie jest to aby gotowy „sos myśliwski”? Jego zastosowań wyjaśniać nie muszę. Zrazy, makaron, kasza (lepiej ze zrazami, ale solo też obleci).
Został ryż. Plus dżem, plus muesli = porcja śniadaniowa, wysokoenergetyczna,
Zostało trochę ziemniaków. Pokrój je w plastry, posyp odrobiną ziół – odłóż do rana. Oliwa, cebula w kostkę, ziemniaki do odgrzania, kilka jajek = hiszpańska tortilla. Kto chce, może czymś wzbogacić, np. krojoną w drobną kostkę wędliną. Świeże (lub suszone) ziółka z wierzchu też się przydadzą.
Zostało więcej ziemniaków? I to już potłuczonych? Nie ma sprawy. Kapusta, świeża lub odciśnięta kiszona, gotujemy wg przepisu na „zasmażaną” Na koniec dorzucamy to „resztkowe” puree. Kto chce być jeszcze bardziej śląski, niż Ślązak, może pomieszać kiszoną białą z „modrą”, czyli z czerwoną. Uwaga „podciągnięcie” koloru „modrej” octem – to doprawdy balansowanie na linie. W ostateczności można ratować cukrem.
Pozdrawiam – Jasiek
MaGda
No hej, potwierdzam;) Tego wpisu chyba nie usunę -mam? Potwierdź proszę. Jestem fanką zagospodarowywania resztek, więc wierzę, że w/w pomysły mogą zainspirować też innych:)