Dzisiaj domowy lawasz, czyli miękkie i cienkie lawasze, obiecane przy okazji prezentowanych wcześniej kebabów.
Chyba w każdej stronie świata jest przepis na płaskie chlebki, bazujące tylko na mące i wodzie –to chyba najstarsza forma chleba, rodzaj prymitywnego pieczywa w postaci placków przygotowanych z mąki i wody bez użycia drożdży oraz pieczonych na żarze. W Meksyku nazywają się one tortille, w Indiach chapati, w Polsce podpłomyki, a lawasz to tradycyjny chleb ormiański z Zakaukazia i Wyżyny Armeńskiej. Składniki są zatem podobne do pszennych tortilli. W lawaszach podoba mi sposób przechowywania, ich wyjątkowa cienkość, miękkość i elastyczność, dzięki spryskiwaniu wodą.
Taki domowy lawasz jest prosty i całkiem sprawny do zrobienia –to idealne płaskie chlebki do zawijania farszów, nadzień, do zapiekania, super jako spody do pizzy czy dodatek do zup, gulaszów, curry. Jest cieniutki, pięknie się zawija i poddaje dłoni, świetnie smakuje nawet w kanapce, u mnie zwykle rolowanej, ciesząc podniebienia cienkim ciastem i dużą ilością dodatków np. past i warzyw. Prosty i pyszny!
Składniki oraz szczegółowy przepis podaję poniżej. Wypróbuj i podziel się Twoją opinią! A oto krótki filmik jak zrobić domowy lawasz, czyli miękkie i cienkie lawasze:) Zapraszam do obejrzenia! Video przepis na moim kanale YT tutaj: Domowy lawasz. Miękkie i cienkie lawasze
Spis treści odcinka:
00:46 Ciasto i mąka
02:24 Technika wałkowania
03:44 Opiekanie
04:40 Przechowywanie
07:51 Jak podawać
09:25 Podsumowanie
Domowy lawasz. Miękkie i cienkie lawasze
czas przygotowania: ok. 30 minut
/proporcje na 8-10 chlebków/
Domowy lawasz. Miękkie i cienkie lawasze–SKŁADNIKI
info: składniki odmierzam szklanką o poj. 250 ml
- 2 szklanki mąki (300 g) pszennej typ 650 lub 500 (ew. jasnej orkiszowej, podobny typ)
/próbowałam z pełnoziarnistymi i choć wychodzą ok, to nie są tak elastyczne i miękkie, ani tak „niedominujące” w smaku, stąd powyższa rekomendacja/ - 1 szklanka gorącej wody (wrzątek)
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżka oleju
Domowy lawasz –PRZEPIS:
Do miski wsypuję mąkę, sól, starannie mieszam. Dolewam szklankę gotującej wody, zaparzając mąkę z solą oraz łyżkę oleju. Od razu mieszam –najpierw łyżką, bo mąką gorąca, następnie ręką, z grubsza łącząc mąkę z wodą. Wyrabiam porządnie na miękkie elastyczne ciasto –ja zwykle wyrabiam mikserem z hakiem do ciasta przez kilka minut, ale spokojnie można ręcznie, choć mikserem rzecz jasna szybciej.
Miękkie, elastyczne i jeszcze lekko ciepłe ciasto wyjmuję z miski i przykrywam folią lub wkładam do woreczka. Odstawiam na 15-20 minut, by odpoczęło –to ważny etap i absolutnie go nie pomijam.
Po tym czasie dzielę ciasto na 8-10 części (8: uzyskam większe chlebki, 10: mniejsze), formuję z nich kulki i przykrywam folią lub ręcznikiem. Można podzielić na oko, krojąc na równe części lub skorzystać z wagi. Wałkuję kolejno po 1 kulce, reszta czeka pod przykryciem. Kulkę spłaszczam, po czym wałkuję na cienki placek –można podsypać stolnicę mąką lub natłuścić wałek i stolnicę olejem, by placki się nie kleiły. Mają być cienkie, bardzo cienkie, niemal jak papier. Wielkością dostosowuję je do wielkości patelni lub płyty, na której będę je opiekać (im większa, tym lepsza).
►Moją sprawdzoną i dla mnie najszybszą technikę wałkowania na cienkie jak papier ciasto pokazuję i omawiam w dołączonym video przepisie (patrz spis treści odcinka).
Lawasze opiekam na suchej gorącej patelni –u mnie płaska płyta grillowa (plancha) lub patelnia o średnicy ok. 30 cm (może być mniejsza, ale wtedy lawasze tez będą mniejsze). Cienko rozwałkowane ciasto kładę na gorącej patelni i opiekam po kilkadziesiąt sekund z każdej strony. Ciasto jest cienkie i lekko wilgotne, więc ważne, żeby od razu dobrze rozłożyć je na rozgrzanej powierzchni tak, by nie było zagniotów. Po kilku sekundach zetnie się i da się łatwo podważyć i wyrównać (patrz dołączony video przepis) oraz przewrócić na druga stronę…
Gotowy lawasz zdejmuję z patelni, przekładam na czysty ręcznik kuchenny, smaruję wodą z pomocą pędzla lub spryskuję wodą z pomocą atomizera, przykrywam ręcznikiem i opiekam następny chlebek.
Kolejne lawasze układam jeden na drugim, każdy spryskując wodą z obu stron, można co jakiś czas przełożyć placki, zmieniając ich kolejność ułożenia, dzięki czemu zmieniają miejsce ułożenia: te z wierzchu też znajdą się w środku lub na dnie sterty, naparowując się równomiernie.
Spryskiwanie wodą i naparowywanie chlebków jest bardzo ważne, jeśli chcemy uzyskać miękkie, elastyczne lawasze, bo po opieczeniu i ostygnięciu będą po prostu za suche. Zatem każdorazowo każdy gorący chlebek po zdjęciu z patelni spryskuję wodą i przykrywam ręcznikiem, by stygnąc parował, oddając wilgoć chlebkom. Po opiekaniu uzyskuję stertę już gotowych, mięciutkich lawaszy, przygotowanych właśnie w ten sposób: są miękkie, pięknie się gną i zwijają, nie rwąc się przy tym w ogóle. Można je teraz od razu podać z ulubionymi dodatkami lub zapakować na później.
Domowy lawasz –PRZECHOWYWANIE
Ja przechowuję je owinięte czystym ręcznikiem kuchennym oraz w torbie foliowej, dzięki czemu zachowują miękkość i elastyczność przez kilka dni. Każdy chlebek raz jeszcze delikatnie spryskuję z każdej strony wodą –ja po prostu przekładam je kolejno z jednej kupki na drugą, spryskując je cienko wodą. Ważne: nie mają być mokre i skąpane w wodzie, tylko delikatnie zroszone. Tak przygotowane lawasze przekładam raz jeszcze tak, by te ze środka znalazły się z wierzchu, po czym chlebki wyrównuję i zawijam w czysty ręcznik kuchenny, niebyt ściśle, ale tak, by nie było bezpośredniego dostępu powietrza. Tak owinięte wsuwam do folii, zawijam i przechowuję w temp. pokojowej do 4 dni, codziennie zaglądając i przekładając chlebki. Można je też przechować w lodówce.
Następnego dnia chlebki są wciąż miękkie i elastyczne, można je spryskać wodą i zawinąć ponownie lub tylko je przełożyć, dać im pooddychać, po czym zawinąć, a wodą spryskać dopiero przed podaniem.
Domowy lawasz –JAK PODAWAĆ
Lawasze w takiej ilości starczają nam na 2 lub 3 posiłki, w zależności od dania, jaki z nimi szykuję. Kebaby już znacie: https://skutecznie.tv/2021/01/najprostsze-domowe-kebaby-cienki-lawasz/ –je robię chyba najczęściej.
W roli farszu występuje cienko krojone i opieczone mięso, zielenina, dużo warzyw i ulubiony sos, np. czosnkowy. Mięso często podmieniam na opieczone tofu, gotowaną fasolę czy ciecierzycę lub same tylko podpieczone warzywa –też jest pysznie.
Na spodzie z lawasza można prosto zrobić szybką pizzę z patelni lub opiekacza –lawasz smaruję sosem, posypuję serem, obkładam ulubionymi dodatkami i układam na patelni. Podgrzewam na małym ogniu pod przykryciem, dzięki czemu spód powoli się podpieka, ser topi, a dodatki podgrzewają. Tu taka szybka pizza na lawaszu… tu na orkiszowym lawaszu. Pyszna.
Świetnie smakują także rolowane kanapki w miękkim lawaszu –te robię na zimno.
Smaruję lawasz ulubioną pastą (np. na bazie strączków), dodaję ulubione dodatki (np. ogórki, oliwki czy jalapeno), zieleninę, roluję, delikatnie spłaszczam i podaję. Obłędnie pyszne –cienkie pieczywo i mnóstwo obkładu, świetna alternatywa klasycznej kanapki.
Z udziałem lawaszy można robić zapiekanki z patelni, także warstwowe czy potraktować je jako dodatek do zup, sałatek, curry, gulaszów –w postacie takiej miękkiej, nieopieczone lub podpiec i podać na chrupko. To bardzo uniwersalne i lekkie w smaku płaskie chlebki!
Domowy lawasz –Z UWAG PRAKTYCZNYCH:
- Biorę mąkę pszenną typ 500 lub 650 (dziś: 650), bo na takiej wychodzą miękkie i elastyczne lawasze. Robię też lawasze na mące orkiszowej pełnoziarnistej 1850 i z tego przepisu wychodzą dobrze, ale są sztywniejsze, nie tak elastyczne i mają chyba bardziej dominujący smak. Te na jasnej mące wyjdą cienkie, a jednak miękkie i elastyczne, zaś smakowo są doskonałym, niedominującym tłem dla wszelkiego rodzaju farszów i dodatków.
- Cały proces przygotowania lawaszy idzie raz dwa: najpierw robię ciasto, ciasto odpoczywa, dzielę je na części, każdą cienko wałkuję, opiekam, spryskuję wodą i wkładam do ostygnięcia pod czysty ręcznik kuchenny.
- Wałkowanie i opiekanie: ja w czasie, gdy opieka się jeden chlebek, szybko wałkuję drugi tak, by był już gotowy, pracuję zatem równolegle, skracając tym samym czas pracy. Na początek można też działać wolniej tj. etapami np. wyłączyć grzanie pod patelnią (patelnia utrzyma ciepło i pozostanie gorąca), zdjąć placek, rozwałkować kolejny, ponownie włączyć grzanie i opiekać.
- Spryskiwanie wodą i naparowywanie chlebków jest bardzo ważne, jeśli chcemy uzyskać miękkie, elastyczne lawasze, bo po opieczeniu i ostygnięciu będą po prostu za suche.
- Spokojnie można je zrobić z wyprzedzeniem (np. wieczorem dnia poprzedniego, np. podczas rozmów z rodziną czy słuchając podcastu lub dobrej muzyki), a następnego dnia już tylko z nich skorzystać;)
Smacznego!
:: Spróbujesz? A może już po wszystkim i zajadasz się… ze smakiem:)?
Wyślij link do przepisu znajomym i/lub wpisz kilka słów w Komentarzach, dzieląc się Twoją opinią -dziękuję!
Skomentuj